• W najgorszym wypadku biały szlam pod korkiem oznacza naprawę silnika, która będzie wymagać głębokiego sięgnięcia do portfela. Może pochłonąć kilka tys. zł!
  • Zamiast wpadać od razu w panikę, lepiej jednak wykonać samemu proste i szybkie badanie. Wyjaśniamy, na czym to polega
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

"Majonez", "masełko", "glut". W żargonie kierowców i mechaników występują różne nazwy zwyczajowe, ale w praktyce oznaczają to samo – biało-żółtą maź przypominającą konsystencją popularne produkty spożywcze. Znalezienie takiej substancji pod korkiem wlewu oleju może być zwiastunem jednej z najmniej przyjemnych (bo kosztownych!) usterek samochodu, ale może też być... naturalnym efektem eksploatacji auta w zimie.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

"Majonez" pod korkiem. Najgorszy scenariusz, czyli uszczelka pod głowicą

Po takim odkryciu wielu kierowców wpadnie w stan przedzawałowy, ufając opiniom gawędziarzy z grup motoryzacyjnych. "To na pewno przepalona uszczelka pod głowicą, współczuję" – brzmi najczęściej spotykana w internecie "diagnoza". Z tą pewnością byśmy uważali, bo "majonez" może być symptomem innych, mniej groźnych usterek lub... ich braku. Poza tym sama maź to za mało – problem pojawia się wtedy, gdy jednocześnie występuje kilka objawów (np. biały dym z wydechu, "bąblowanie" lub szybkie ubywanie płynu chłodniczego).

Jeden symptom to za mało. "Majonez" nie jest decydujący Foto: Auto Świat
Jeden symptom to za mało. "Majonez" nie jest decydujący

Panikę wywołuje pojawiający się na horyzoncie wydatek. Nic dziwnego, wymiana przepalonej uszczelki pod głowicą to bowiem jedna z najkosztowniejszych operacji serwisowych. Chociaż sama część nie jest droga (koszt od kilkudziesięciu do kilkuset zł), wymaga demontażu wielu innych elementów i wykonania dodatkowych czynności, które zapewnią nam spokój w przyszłości. Nie warto szukać oszczędności – to naprawa z gatunku tych, które można wykonać dobrze albo... tanio.

Koszty robocizny będą wysokie, bo na liście zadań znajdują się punkty, takie jak planowanie głowicy, kontrola i wymiana lub oczyszczenie prowadnic, uszczelniaczy oraz gniazd zaworowych. Warto byłoby też zainwestować w nowe śruby głowicy, a już na pewno w napęd rozrządu (nie zalecamy montażu części sprzed awarii!). Mechanik doliczy do tego ceny chłodziwa i świeżego oleju, którym trzeba zalać naprawiony silnik, windując ostateczny rachunek nawet do kilku tys. zł.

Planowanie (szlifowanie) głowicy Foto: Auto Świat
Planowanie (szlifowanie) głowicy

Co innego może oznaczać "majonez" pod korkiem wlewu oleju?

Przestraszonych uspokajamy – "majonez" nie zawsze pojawia się na skutek wymieszania oleju silnikowego z płynem krążącym w układzie chłodzenia (do tego prowadzi właśnie nieszczelność uszczelki lub głowicy). Biała maź pod korkiem wlewu oleju jest zupełnie naturalnym zjawiskiem w samochodach eksploatowanych w chłodniejsze dni na krótkich odcinkach.

Budzące tyle negatywnych skojarzeń "masełko" nieświadomie może wozić ze sobą wielu kierowców kręcących się zimą "wokół komina". Jazda na tak małych dystansach sprawia, że silnik jest wiecznie niedogrzany i skrapla się w nim para wodna, która nie ma jak odparować. Problem powinien zniknąć już po kilku dłuższych trasach.

Bardziej niepokojący jest "majonez" pod korkiem zbiorniczka wyrównawczego Foto: Auto Świat
Bardziej niepokojący jest "majonez" pod korkiem zbiorniczka wyrównawczego

Wątpliwości związane z tym, czy to awaria, można rozwiać samemu, korzystając z prostego testera do wykrywania spalin w układzie chłodzenia (na portalach aukcyjnych takie zestawy kosztują 15-50 zł). Można też zlecić badanie mechanikowi dysponującemu profesjonalnym sprzętem, ale taka usługa będzie droższa. Podsumowując, owiany złą sławą "majonez" nie musi oznaczać kosztownej naprawy i czasami da się ją wykluczyć już prostą diagnostyką. Nie warto od razu wpadać w panikę!