"Gdy płonie samochód nie otwieramy na oścież maski. Dlatego, że ogień dostanie powietrza i jeszcze się zintensyfikuje. Jedynie uchylamy delikatnie maskę, bierzemy kilka kilogramowych gaśnic. Dlatego najlepiej zrzeszyć się z innymi kierowcami" przekonuje na youtubowym nagraniu Borkowski.

Dopiero przez taki niewielki lufcik kierowcy powinni dozować pianę w miejsce powstania ognia. Gdy cały środek gaśniczy tam trafi, należy zamknąć klapę, aby zadusić płomienie.

Sprawdź: Rząd o Izerze, a internet pęka ze śmiechu. Czy jest się z czego śmiać?

"W wypadku zagrożenia najgorsza jest bezczynność"

O to, czy polscy kierowcy potrafią używać gaśnic, zapytałem eksperta ruchu drogowego Marka Konkolewskiego. "Jest dużo lepiej niż kiedyś. Starsi kierowcy nadal boją się używać gaśnic, bo zwyczajnie nie wiedzą, jak to się robi. A przecież gaśnica nie jest do ozdoby. W wypadku zagrożenia najgorsza jest bezczynność. Nie warto przejmować się, czy auto się uszkodzi lub pomoc zostanie udzielona nieporadnie, jeśli komuś można uratować życie" komentuje w rozmowie z nami Konkolewski.

Jak dodaje nasz ekspert, warto zapoznać się z informacją, jak użyć posiadanej gaśnicy samochodowej. A jeśli komuś mało, w internecie dostępne są filmiki instruktażowe. W ostateczności można kupić sobie gaśnicę i zwyczajnie wypróbować jak działa.

Zerknij: Maluch jak z fabryki. Kosztował krocie, ale co za stan! "To absolutny rarytas"

Czytaj: "Przypadkowo" złapał gumę. Potem było tylko gorzej. Tak wpadł w zasadzkę

Gaśnica w samochodzie — przepisy

Polskie prawo jasno stawia sprawę gaśnicy w samochodzie. Jej posiadanie jest obowiązkowe. Bez tego w przypadku kontroli policyjnej narażamy się na mandat w wysokości 500 zł, a diagnosta nie przedłuży nam przeglądu technicznego. Przepisy zakładają, że gaśnica musi mieć pojemność co najmniej 1 kg proszku gaśniczego.