Jest duży, masywny, ma ogromny silnik, napęd na cztery koła, a także cały arsenał rasowych dodatków – w teorii Jeep Grand Cherokee SRT to usportowiony SUV wagi ciężkiej z prawdziwego zdarzenia. A jak jest w praktyce? I czy warto na niego wydać 360 000 zł?
Jeśli chodzi o frajdę z jazdy, czyli najważniejsze kryterium brane pod uwagę podczas zakupu takiego auta, to zdecydowanie tak! SRT napędza potężna „V-ósemka”. Wywodzi się ze starej dobrej amerykańskiej szkoły. Ma jeden wałek rozrządu umieszczony w kadłubie, tylko dwa zawory na cylinder i… bardzo, bardzo dużą pojemność.
6,4 litra – to robi wrażenie i na papierze, i podczas jazdy. Do dyspozycji mamy 468 KM i duży moment obrotowy (maksymalny wynosi 624 Nm), który rzeczywiście czuje się już od niskich obrotów. Do tego kapitalny gang (nie bulgot, lecz raczej soczyście chrypiący środek) i naprawdę szybko działająca 8-biegowa skrzynia automatyczna (o lata świetlne lepsza od poprzedniej, 5-stopniowej).
W ustawieniach Track i Sport blisko 2,5-tonowe Grand Cherokee SRT, wyposażone w sportowe zawieszenie (z adaptacyjnymi amortyzatorami firmy Bilstein), pędzi po łukach z niebywałą pewnością, jedynie układ kierowniczy mógłby być nieco bardziej precyzyjny. Pierwszą „setkę” auto uzyskuje po 5,0 s (Launch Control jest w standardzie) i może rozpędzić się do blisko 260 km/h. Co ważne, solidne hamulce z 6-tłoczkowymi zaciskami Brembo pozwalają szybko wytracić prędkość.
Spalanie? W granicach zdrowego rozsądku. Owszem, zejście poniżej 10 l/100 km podczas normalnej jazdy okazuje się niemożliwe, ale spokojna podróż poza miastem jest okupiona 12-13 l/100 km. Na autostradzie SRT średnio zużywa 15-17 l/100 km, a w mieście – 18-21 l/100 km. Powyższe wartości podajemy orientacyjnie, bo chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie kupuje takiego auta po to, żeby oszczędzać paliwo. A skoro mowa o kosztach, to cena ok. 360 000 zł nie jest zbyt wygórowana, tym bardziej że można liczyć na bogate wyposażenie seryjne, niezłe walory użytkowe, a do tego wiele elektronicznych gadżetów.
I jeszcze jedno: Grand Cherokee SRT nie tylko daje sporą frajdę z jazdy, lecz także zaprzecza temu, co obecnie jest modne w motoryzacji i co ją stopniowo wyjaławia. Tu nie ma systemu start-stop, małego silnika z dwoma turbosprężarkami, którego dźwięk podrasowują głośniki systemu audio, tylko potężny motor z dużymi jak wiadro tłokami i fantastycznym gangiem wydobywającym się z samego serca jednostki. Generalnie Grand Cherokee SRT to wyciągnięcie środkowego palca w stronę downsizingu, a także ekologii (zresztą w motoryzacji sztucznie pompowanej od lat!). Trzeba spieszyć się kupować takie auta, bo już wkrótce zostanie po nich tylko wspomnienie.
Jeep Grand Cherokee SRT - nasza opinia
Jeep Grand Cherokee SRT to jeden z przyjemniejszych SUV-ów, którymi ostatnio jeździłem. Świetny wygląd, potężny silnik, dobre podwozie, efektywny napęd 4x4 i udany 8-biegowy „automat”. Do tego niezła cena! Dopracowałbym jedynie układ kierowniczy. Poza tym nic bym nie zmienił.
Galeria zdjęć
Jeep SRT budzi respekt na drodze. Jest wielki, ale prowadzi się go zaskakująco lekko.
Jeśli ktoś myśli, że Grand Cherokee SRT to tylko 2,5-tonowy kolos na kołach, ten grubo się myli!
Podczas testu auto pokazało swój rasowy charakter i potwierdziło, że czasami warto wyjść naprzeciw różnym trendom.
Jest duży, masywny, ma ogromny silnik, napęd na cztery koła, a także cały arsenał rasowych dodatków – w teorii Jeep Grand Cherokee SRT to usportowiony SUV wagi ciężkiej z prawdziwego zdarzenia.
Jeśli chodzi o frajdę z jazdy, czyli najważniejsze kryterium brane pod uwagę podczas zakupu takiego auta, to zdecydowanie tak! SRT napędza potężna „V-ósemka”. Wywodzi się ze starej dobrej amerykańskiej szkoły. Ma jeden wałek rozrządu umieszczony w kadłubie, tylko dwa zawory na cylinder i… bardzo, bardzo dużą pojemność.
6,4 litra – to robi wrażenie i na papierze, i podczas jazdy. Do dyspozycji mamy 468 KM i duży moment obrotowy (maksymalny wynosi 624 Nm), który rzeczywiście czuje się już od niskich obrotów.
8,4-calowy ekran dotykowy, nagłośnienie Harman Kardon i sportowa kierownica to wyposażenie seryjne SRT.
Fotele nie męczą podczas dłuższych podróży. Obszyto je tapicerką skórzaną Sepia Laguna. Przeciętna jakość niektórych plastików.
Z tyłu jest dużo miejsca na wysokości nóg, ale komfortowe warunki jazdy zapewniono dwóm osobom. Pakiet Entertainment (dwa ekrany i odtwarzacz Blu-ray) kosztuje 8000 zł.
8-biegowy „automat” to jeden z mocniejszych punktów samochodu. Dodatkowo do wyboru cztery tryby jazdy. Można skorzystać z funkcji Launch Control.
Bagażnik ma poj. 457-1554 l – to przeciętna wartość jak na gabaryty auta.
Silnik ma prostą budowę – 2 zawory na cyl. i układ rozrządu OHV.
W standardzie wersji SRT są wyczynowe hamulce Brembo.
Jeden z przyjemniejszych SUV-ów, którymi ostatnio jeździłem. Świetny wygląd, potężny silnik, dobre podwozie, efektywny napęd 4x4 i udany 8-biegowy „automat”. Do tego niezła cena! Dopracowałbym jedynie układ kierowniczy. Poza tym nic bym nie zmienił.