- Hymer i Knaus nie są wybitnie tanie, ale dzięki napędowi 4x4 oferują więcej swobody niż „zwykłe” kampery
- Hymer stawia na duży prześwit i bojowy wygląd, Knaus jest większy i bardziej komfortowy
Przerwa na kawę na stacji przy autostradzie. Obok naszego Hymera ML-T zatrzymuje się mężczyzna w średnim wieku (to zapewne typ tzw. prawdziwego turysty: lniana koszula, broda, solidne buty wspinaczkowe) i z błyskiem w oku zaczyna dokładnie lustrować zaparkowanego kampera. Jego zdumiony wzrok prześlizguje się najpierw po oblepionych błotem tylnych oponach, potem pada na elegancką linię boczną, by w końcu zatrzymać się na masywnym przodzie, zwieńczonym eleganckim grillem z gwiazdą Mercedesa.
W myślach nasz turysta zapewne widzi siebie za kierownicą tego wspaniałego auta, wyobraża sobie przeprawę przez pustynie, wydmy i nocleg pod wspaniale rozgwieżdżonym niebem w jakimś zapomnianym przez wszystkich miejscu, gdzie jedynie diabeł mówi dobranoc... Czemu tak uważamy? Bo to była nasza pierwsza myśl, gdy po raz pierwszy zobaczyliśmy czteronapędowego Hymera ML-T na własne oczy. Powód – dość oczywisty. Wydajny napęd 4x4, do tego prześwit z przodu zwiększony o 155 mm, z tyłu – o 135 mm. Od razu widać, że nie jest to zwykły kamper, choć np. w środku niczym od modeli z podobnego zakresu cenowego Hymer ML-T się nie różni.
Bez dwóch zdań – coraz większa liczba klientów interesuje się kamperami do zadań specjalnych, a więc takimi, które nie utkną zaraz po opuszczeniu utwardzonej drogi. W tej grupie są też jednak i tacy, dla których „bojowy” wygląd wspomnianego Hymera mógłby być wadą – dla nich lepszym rozwiązaniem będzie czteronapędowy model od Knausa, czyli Van TI Plus. W tym wypadku wygląd jest raczej stonowany, miejscami wręcz elegancki. Na próżno szukać tu efektownych „offroadowych” dodatków, a jedyny detal wskazujący na to, że mamy do czynienia z czymś więcej niż ze „zwykłym” kamperem, to tylna atrapa dyfuzora.
W Knausie seryjnie dostajemy pneumatyczne zawieszenie tylnej osi, które – przy odpowiednim ustawieniu – sprawia, że Knaus napiera... sportowego wyglądu. Jasne jest też jednak to, że nie mamy w tym wypadku do czynienia ze sprzętem do ganiania po wydmach – tu napęd 4x4 przydaje się głównie w sytuacji, gdy trzeba opuścić asfalt, zapewnia dobrą trakcję i podnosi bezpieczeństwo. Tylko tyle i aż tyle. To który półintergalny kamper będzie lepszym wyborem – Hymer czy Knaus? O tym dowiecie się z galerii. Zapraszamy!
Hymer ML-T 570 (po lewej) i Knaus Van TI Plus 700 LF – duże i drogie kampery, które w różny sposób walczą o względy bogatych klientów. Oba modele łączy napęd 4x4, sprawiający, że w tym wypadku droga nie skończy się na asfalcie. Zapraszamy na porównanie dwóch „wypasionych” domków na kółkach.
Knaus Van TI Plus 700 LF ma 7,47 m długości i oferuje cztery miejsca do siedzenia oraz dwa do spania. Cennik startuje od 70.990 euro.
Knaus to elegancki samochód z wysmakowanymi detalami. Od szoferki polakierowanej w opcjonalnym odcieniu szarości (1647 euro) przez większą część nadwozia przebiegają dodające elegancji ozdobne pasy. Drzwi wejściowe do części mieszkalnej mają 70 cm szerokości.
We wnętrzu Knausa ciąg dalszy eleganckiej szarości – znajdziesz ją nie tylko w kokpicie, lecz także w części mieszkalnej. Poczucie przestrzeni zwiększa fakt, że dostajemy nieskrępowany widok przez całą długość auta: od szoferki po sam tył.
Do lewej kanapy umieszczonej w części mieszkalnej przylega narożna kuchnia – zapewnia wystarczająco dużo miejsca do pracy, do dyspozycji mamy też lodówko-zamrażarkę. Obok wygodna szafa na ubrania m.in. z drążkiem do wieszania. Część mieszkalną można oddzielić od szoferki kotarą/zasłoną.
Łóżko jest co prawda dość wąskie (tzw. typ francuski), jednak opcjonalnie za 133 euro można dokupić rozkładany element, zwiększający jego szerokość. Stelaż łóżka można w razie potrzeby złożyć...
...i w ten sposób uzyskać dostęp do tylnej przestrzeni ładunkowej.
W lewej części przedziału mieszkalnego znajdziemy wystarczająco przestronną łazienkę, wyposażoną w WC, prysznic i wygodne plastikowe drzwi. Za to umywalkę i szafkę na kosmetyki umieszczono poza łazienką – to rozwiązanie może wydawać się niepraktyczne, lecz cieszy się dużą popularnością wśród użytkowników.
Drzwi wejściowe zamykają się cicho i delikatnie. Ryglowanie za pomocą guzika.
Trójdzielną osłonę szoferki (szyby boczne i przednia) mocujemy za pomocą wszytych magnesów i tzw. prętów zaciskowych.
Lista wyposażenia dodatkowego jest w Knausie bardzo długa – nasz egzemplarz doposażono za, bagatela, 24.444 euro. Z jednej strony sporo, z drugiej – należy wziąć pod uwagę, że w tym zawarta jest też cena markizy. Również i okna ramowe (772 euro) byłyby w tym ekskluzywnym kamperze jak najbardziej na miejscu.
System multimedialny z nawigacją wymaga dopłaty 1490 euro, ale dodatkowe 638 euro zapłacisz za kamerę cofania.
Dotykowy panel do sterowania ważnymi funkcjami auta (pakiet Energy Plus; zawiera też m.in. dodatkowy akumulator) kosztuje kolejne 760 euro.
Bazowo czteronapędowy kamper Knausa kosztuje dokładnie 75.310 Euro. Za taką kwotę dostajesz wszechstronny model z przytulną i praktyczną częścią mieszkalną. Pochwały m.in. za zmyślnie rozmieszczone haki na ubrania, przyjemne oświetlenie i dużo miejsca na relaks i odpoczynek.
Dodatkowy plus dla Knausa: wygodny dostęp do butli gazowych.
Świetne rozplanowanie, intuicyjna obsługa – w Knausie robią to dobrze.
Tylny bagażnik Knausa znajduje się bezpośrednio pod łóżkiem. To tu umieszczono stabilne haki (przesuwne; szyny) do mocowania ładunku, to tu znajdują się bezpieczniki i puszki elektryczne.
Jak Knaus wypada podczas jazdy? Silnik jest dobrze wyciszony, a maksymalny moment na poziomie 410 Nm jest dostępny już przy 1500 obr./min. Mimo to wrażenia z jazdy są...
...zaskakująco „syntetyczne”. Jeśli nie chcesz, by przy każdym dodaniu gazu głowa leciała ci mocno do tyłu, musisz nauczyć się delikatnie obchodzić z prawym pedałem. Knaus za to bardzo komfortowo tłumi nierówności, a napęd na obie osie zapewnia dobrą trakcję w każdych warunkach.
Knaus poradzi sobie więc nawet ze stromym podjazdem pod śliską (mokra trawa!) górkę – wystarczy załączyć blokadę tylnego mostu i jazda! Uwaga: „szpery” używaj tylko na luźnym podłożu i podczas jazdy na wprost, bo w przeciwnym razie szybko uszkodzisz mechanizm różnicowy.
Knaus nie ma wybitnie dobrego kąta rampowego – pamiętaj o tym, bo w przeciwnym razie kamper może bezradnie zawisnąć „na brzuchu”.
Tu dobrze widać, co boli Knausa: od tylnego „dyfra” do ziemi mamy ledwie 22 cm. Ciasno jest też w okolicach przedniej osi (tzw. sanki) – tam mamy tylko ok. 19 cm do podłoża.
Pora przesiąść się do Hymera ML-T 570. Już sam wygląd tego kampera zdradza, że mamy do czynienia z... autem niemal przeprawowym. Druga strona medalu: Hymer jest tak drogi (od 67 990 euro!), że nawet jeśli ktoś go kupi, to chyba i tak będzie mu szkoda wybrać się w ciężki teren. ML-T mierzy 6,74 m i – tak jak Knaus – ma cztery miejsca do siedzenia i dwa sypialne.
Widać, że wnętrze projektowano głównie z myślą o podróżowaniu we dwójkę. Część mieszkalna sprawia wrażenie przestronnej i jest dobrze doświetlona – zasługa okien dachowych.
Świetny i wygodny jest narożnik (495 euro). Szkoda jednak, że opuszczanego łóżka nad częścią jadalną nie ma nawet na liście opcji...
...trzeba się więc zadowolić tym co jest, czyli materacem umieszczonym na podwyższeniu (dostęp poprzez dość wąską drabinkę) w tylnej części przedziału pasażerskiego. Na szczęście miejsca nad głową nie powinno zabraknąć.
Dolny fragment łóżka można unieść (wygodne wsporniki) i uzyskać dostęp do wygodnych szaf na ubrania.
Kuchnia jest wystarczająco przestronna – wyjątkowo praktyczne okazuje się rozkładane przedłużenie blatu, plus też za trzy palniki.
Ruchoma ściana kabiny prysznicowej to wyposażenie standardowe. Dzięki takiemu rozwiązaniu udaje się zaoszczędzić sporo miejsca w tym nieprzesadnie długim kamperze.
Porządek musi być: tylny bagażnik Hymera jest pojemny i wygodny, oferuje wiele praktycznych schowków.
Akumulator umieszczono pod klapką od strony kierowcy...
...obok zaś znajdują się też puszka z bezpiecznikami oraz wygodny schowek.
Wysoki prześwit i podniesiona karoseria mają też swoje wady – da się to odczuć np. podczas wymiany butli z gazem.
Wyposażenie seryjne Sprintera niemal jak w nowoczesnych osobówkach: system bezkluczykowy, aktywny asystent hamowania, automatyczne światła drogowe, ale też i system wspomagający bezpieczeństwo podczas... bocznych podmuchów wiatru. Standardowo dostajemy też elektryczny system do usuwania/opróżniania brudnej wody – guzik w kokpicie.
Drzwi wejściowe do części mieszkalnej Hymera okazują się szerokie i wygodne, a oba przednie fotele mają mechanizm obrotowy. Co ciekawe, zbiornik na zużytą wodę jest podgrzewany, dzięki czemu nigdy nie powinno być problemu z jego opróżnianiem. Dopłaty wymagają za to np. antena satelitarna do telewizora (od 2690 euro), telewizor (od 1240 euro) i system multimedialny, zawierający m.in. nawigację i kamerę cofania (3490 euro).
Jeżeli ktoś zamierza zamówić układ napędowy wyposażony w reduktor, ten musi być dzielny i mieć zasobny portfel – Mercedes życzy sobie za to udogodnienie aż 11 990 euro. Siedmiobiegowa skrzynia automatyczna oznacza dodatkowe 2690 euro.
Podwyższony prześwit sprawia, że Hymer zza kierownicy przypomina pojazd przeprawowy. Różnica polega na tym, że dzięki stosunkowo niewielkiej długości i masie własnej na poziomie 3,5 t oraz ze względu na mocny 163-konny silnik kamper bez problemu radzi sobie z długimi etapami autostradowymi. Standardowa sześciobiegowa skrzynia ręczna jest wystarczająco precyzyjna.
Jeśli chodzi o stabilność podczas jazdy na wprost i łatwość manewrowania, to również i w tych kategoriach ML-T zbiera wysokie oceny. Krótki rozstaw osi oznacza bezproblemowe zawracanie i pokonywanie ciasnych górskich serpentyn. Zawieszenie zostało zestrojone miękko i świetnie wybiera nawet duże nierówności.
Najwięcej frajdy krótki Hymer sprawia jednak poza asfaltem, gdy jego opony zanurzą się w błocie lub lekko zapadną w wilgotną łąkę. Napęd 4x4 i reduktor dołączamy za pomocą jednego przycisku – niepozorny kamper idzie wówczas jak... dzik w żołędzie. Gdyby jednak któreś z kół miało zgubić trakcję, z pomocą przyjdzie system o nazwie 4ETS.
Podwyższone zawieszenie i znakomite kąty wyraźnie zwiększają przydatność Hymera w trudniejszym terenie. Kąt natarcia to solidne 26 stopni, zejścia – 17.
Ale uwaga – „trudniejszy” teren nie oznacza, że Hymerem możesz próbować pokonać Rubcion Trail. Jak na kampera, ML-T posiada znakomite zdolności terenowe, jednak cały czas musisz pamiętać o jego przeznaczeniu – brakuje tu np. blokad dyferencjałów, prześwit jest duży, ale na „poważny” offroad i tak za mały.
Nasz werdykt. Wygląd Hymera cieszy oko, a Mercedes Sprinter 4x4 z powiększonym prześwitem to znakomita baza dla dzielnego półintegralnego kampera. Mniej urzekło nas konserwatywnie zaprojektowane wnętrze, co oznacza ocenę końcową na poziomie 4 pkt na 5. Knaus z kolei przekonuje znakomitą częścią mieszkalną, sęk w tym, że aby w środku było naprawdę fajnie, to to bazowej ceny trzeba sporo dopłacić. Na plus: układ 4x4 współpracuje aż z 18 układami wspomagającymi, co częściowo rekompensuje brak podniesionego zawieszenia. Ocena: 4,5 pkt na 5.
Podsumowanie: niby podobne, a jednak dwa różne charaktery, Hymer i Knaus każdy na swój sposób ubiega się o względy bogatych miłośników kamperowania. Oba modele przekonują jednak dzięki sprawnym napędom 4x4 i wysokiemu komfortowi.