Znowu zacznę o litanii. Nie przepadam za modą na SUV-y, a jeśli już mowa o tych pseudoterenówkach, to jestem w stanie zrozumieć tylko tych, którzy kupują je, by siedzieć wyżej niż wszyscy inni użytkownicy drogi. Ewentualnie po to, by mieć samochód z napędem 4x4, którym łatwo dojedzie się na mazurską działkę, do której prowadzi tylko szutrowa, nieodśnieżana droga. Na koniec – SUV może się sprawdzić jako alternatywa dla minivana, o ile ma duży bagażnik i sporo przestrzeni z tyłu. Ale po co komu SUV-y o sylwetce coupe? Okazuje się jednak, że nie rozumiem milionerów, bo X6 i GLE Coupe sprzedają się świetnie. Podobny los spotka zapewne też Q8, bo to naprawdę dobre auto. Tyle że według mnie pozbawione sensu.
Audi Q8 50 TDI – stylizacja w dobrym guście
Nad połową swoich konkurentów Q8 ma ważną przewagę: nie wygląda jak rozdeptany nosorożec, a chyba mało komu podobają się pokiereszowane zwierzęta. Audi ma sylwetkę elegancką, muskularną i z twarzy nieco zdziwioną. Tak, to ten wielki grill, który jest jak rozdziawiona gęba. Pewnie miało to wyglądać, jakby auto szykowało się do skoku (ma zmrużone reflektory), ale według mnie trochę jednak nie wyszło.
Z profilu Q8 jest jednak ładne, na pewno zdecydowanie bardziej eleganckie niż Q7. Może właśnie to jest uzasadnienie dla tego modelu? Audi zaprojektowało Q7 tak, że jego sylwetka budzi – delikatnie mówiąc – mieszane uczucia. To kiepsko, bo przecież Q7 jeździ rewelacyjnie i pod tym względem bije na głowę Mercedesa GLE i BMW X5 (moim zdaniem nawet to nowe). Tymczasem Q8 jeździ równie dobrze, a może nawet lepiej, a przy okazji wygląda świetnie. Mamy więc powód, dla którego powstają sportowe SUV-y. Przynajmniej w Audi.
Audi Q8 50 TDI – w poszukiwaniu sportowych wrażeń
Jak już mowa o sporcie to skupiam się na poszukiwaniu cech, które przyspieszają bicie serca i podwyższają poziom adrenaliny. To pewien problem, bo nie ma ich za wiele. W wyglądzie to opadający ku tyłowi dach oraz imponujące, 22-calowe koła. Pod maską mamy jednak całkiem przeciętną jak na samochód tej klasy jednostkę napędową. W Q8 50 TDI nie ma niestety wspaniałego diesla V8 o pojemności pięciu litrów. O nie! Nowe oznaczenia wersji silnikowych Audi są uroczo mylące, podobnie jak u rywali. W 50 TDI jest więc 3-litrowy diesel o mocy 286 KM. Dość skromnie.
I rzeczywiście, Q8 w tym wariancie, na razie jedynym dostępnym, nie ma osiągów, jakie odpowiadałyby jego sportowym aspiracjom. Samochód ten do setki przyspiesza w 6,3 s, przynajmniej według producenta. Realnie to czas o około 0,3 dłuższy, choć pewnie wszystko zależy od pogody i drogi. Podczas pomiarów do 6,3 s nie udało mi się jednak zejść. Niezłe są za to wrażenia towarzyszące przyspieszaniu na trasie: np. od 80 do 120 km/h. Trwa to kilka sekund i umożliwia łatwe wyprzedzanie ciężarówek. Pamiętajmy tylko, że jadąc dynamicznie, lepiej włączyć tryb sportowy 8-biegowego automatu. Bez tego skrzynia lubi popaść w zadumę, zanim zredukuje. Poza tym, w zwykłym trybie silnik czasem schodzi poniżej 2000 obr./min, a wtedy odczujemy, że inżynierom Audi nie całkiem udało się pozbyć turbodziury.
Prędkość maksymalna jest zaś całkiem w porządku: to 245 km/h, czyli całkiem rozsądnie. Tylko że wspomniane przyspieszenie to nie są sportowe osiągi na miarę mocnych wersji BMW X6. Jeśli więc chcemy kupić Q8 z myślą o dynamicznej jeździe, poczekajmy chwilkę. Niedługo w sprzedaży ma być 6-cylindrowy silnik na benzynę o mocy 340 KM. Owszem, będzie mniej oszczędny, ale w zamian da zdecydowanie więcej frajdy z jazdy.
Audi Q8 50 TDI – na długie trasy
Wariant z dieslem sprawdzi się za to podczas dalekich wyjazdów. Choćby ze względu na oszczędne gospodarowanie drożejącym ostatnio olejem napędowym. Q8 na trasie, takiej jednojezdniowej, spali około 7 l/100 km, a na autostradzie niespełna 10 l/100 km, ale to przy sporym obciążeniu i dość żwawej jeździe. W mieście oczekujmy wyniku nieco powyżej 10 l/100 km. Jak na samochód o masie grubo przekraczającej dwie tony, to naprawdę świetny wynik. Dodajmy, że na pokładzie jest 85-litrowy zbiornik paliwa, a to oznacza, że jadąc w miarę ekonomiczne da się spokojnie dobić do około tysiąca kilometrów bez tankowania.
Ta oszczędność to także zasługa technologii, bo 3.0 TDI w tym modelu współpracuje z 48-voltową instalacją elektryczną. Dzięki niej spalinowy silnik wspomagany jest przez alternator, który pełni też funkcję rozrusznika i słabego silnika elektrycznego. Dzięki temu rozwiązaniu lepiej działa start-stop, a przy dużych prędkościach zyskamy nieco dzięki funkcji „żeglowania”, czyli faktycznego odłączania silnika spalinowego. To nie ma nic wspólnego z napędem hybrydowym, ale Audi twierdzi, że przynosi konkretne oszczędności na paliwie, nawet rzędu przeszło pół litra na setkę.
Audi Q8 50 TDI – podwozie z Porsche i Volkswagena
Dalej poszukuję sportowych wrażeń. Silnik nie bardzo się sprawdza pod tym względem. To może podwozie? Na pewno na prowadzenie wpływają opcjonalne, 22-calowe koła, które akurat w Polsce bym sobie darował, pozostając przy 19-calowych felgach, które naprawdę wcale nie wyglądają głupio. W testowym samochodzie miałem jednak opony 285/40 R22, przez które cierpiał komfort jazdy na szczególnie nierównych drogach. Oczywiście nie było to podskakiwanie jak w sportowym samochodzie, bo technika stosowana przez Audi w modelu za grubo ponad 300 tys. zł jest jednak dość zaawansowana. Po pierwsze, świetne jest już samo podwozie MLB-Evo, które znamy też m.in. z Cayenne i Touarega. Po drugie, w testowym Q8 dorzucono zawieszenie z pneumatycznymi „sprężynami” oraz układ czterech kół skrętnych. Jak to wszystko działa z punktu widzenia kierowcy?
Pneumatyczne zawieszenie sprawia, że możemy sobie wybrać sposób, w jaki prowadzimy Q8. Do jazdy z rodziną ustawiam zatem tryb komfortowy, ale gdy chcę prowadzić sam – stawiam raczej na sport. W pierwszym przypadku Q8 nieco przechyla się na zakrętach, wolniej reaguje na wciśnięcie gazu, a jego układ kierowniczy stawia niewielki opór i z opóźnieniem wykonuje pokolenia kierowcy. Takie Q8 to krążownik szos niemalże w stylu amerykańskim. Choć oczywiście piszę to z pewną przesadą. Wybór trybu sportowego zmienia charakter auta. Staje się ostrzejsze, bardziej wyczulone na poczynania kierowcy, a kosztem komfortu jazdy, mniej się pochyla i skuteczniej trzyma drogi na zakrętach. Serio, w Q8 zmianę w zachowaniu naprawdę czuć bardzo wyraźnie. Nie wiem niestety, ile faktycznie daje mechanizm tylnych kół skrętnych, bo nie prowadziłem Q8 bez tego rozwiązania. Według danych producenta, sporo daje w mieście: średnica zawracania bez niego to 13,3 m, a z nim – 12,6 m. Obie wartości nie są zbyt imponujące, ale 0,7 m różnicy to bardzo dużo. Zwłaszcza w 5-metrowym samochodzie na ciasnym parkingu.
Audi Q8 50 TDI – wielki samochód z wielkim wnętrzem
A co z innymi cechami ważnymi w SUV-ie? Zacznijmy od kabiny. Czasem opisując SUV-y lub crossovery zwracam uwagę, że na niewielkiej przestrzeni udało się zaaranżować całkiem przestronne wnętrze. W przypadku Q8 tak nie jest, bo tu po prostu na wielkiej przestrzeni wyczarowano imponujących rozmiarów kabinę. Miejsca jest mnóstwo i z przodu, i z tyłu, a na dokładkę mamy 605-litrowy bagażnik z opcjonalnymi haczykami, szynami, wnękami i przegrodami. Nie przeszkadza nawet opadający ku tyłowi dach, bo opada z wysokości bardzo dużej na dużą. Nawet wysokie osoby siedzące na kanapie nie będą więc szorować fryzurą o podsufitkę. Lepiej jednak, by siedziało tam dwoje, a nie troje podróżnych. Wielki środkowy tunel i miejsca wyprofilowane z myślą o dwóch osobach sprawiają, że ten trzeci czułby się nie na miejscu.
Oczywiście w kabinie Q8 znajdziemy też milion różnych nowoczesnych technologii. Otoczenie kierowcy jest jakby żywce przeniesione ze statku Enterprise. A gdzie tam! Niech się Start Trek schowa ze swoimi prymitywnymi konstrukcjami. W Audi są trzy ekrany, z których dwa dotykowe, cały system długich menu z setkami opcji, a zwieńczeniem tego wszystkie jest tyleż efektowne, co zbędne diodowe podświetlenie detali kokpitu. Co jednak ja uważam za absurdalne, podoba się 7-letniemu dziecku. Ileż to zabawy można mieć ze zmianą koloru ambientowych światełek: od białego, przez niebieski aż po śliczny różowy.
Audi Q8 50 TDI – czy warto go kupić?
Pewnie, że warto sięgnąć po Q8, jeśli tylko kogoś stać na kilkutysięczne raty leasingowe. To naprawdę rewelacyjny samochód, który każde właściciela będzie cieszył w trakcie codziennej jazdy, czy to w mieście, czy w trasie. Jeśli jednak oczekujemy sportowych wrażeń, a to w końcu SUV-coupe, poczekajmy na wersję benzynową. Już wkrótce ma być dostępna.
Audi Q8 50 TDI – dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 2967 cm3, V6, turbodiesel | |
Moc | 286 KM przy 3500 obr./min | |
Moment obrotowy | 600 Nm przy 2250-3250 obr./min | |
Skrzynia biegów i napęd | 8-biegowa automatyczna, napęd 4x4 | |
Prędkość maksymalna | 245 km/h | |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 6,3 s | |
Średnie zużycie paliwa | 6,8 l/100 km (producent) | |
Masa własna | 2145 kg | |
Cena | od 369 000 zł |