Jeszcze niedawno Ducati „flirtowało” z AMG. Klienci mogli zamówić tuningowane w Affalterbach Mercedesy w kolorach z palety Ducati, a w cenniku jednośladów znajdował się Diavel AMG. Rozkwit tego krótkiego romansu pokrzyżowało Audi, kładąc dużą gotówkę na stół.
Mimo bogatego portfolio takiej marki jak Ducati w koncernie VW jeszcze nie było. Wierne grono fanów, maniaków ekskluzywnego sprzętu zachwycającego designem i osiągami, spotyka się co roku na World Week – torowej imprezie, gdzie głównym tematem rozmów są sposoby na „urywanie setnych”.
Rządy Audi w Ducati na razie nie przyniosły owoców w postaci nowych modeli
Dlatego postanowiliśmy porównać, z czym marki wchodzą we wspólny mariaż. Na miejsce starcia wybraliśmy wymagający tor Contidrom. Jest raczej chłodny poranek, termometr pokazuje 9 stopni Celsjusza. Pięć „garów” Audi pokasłuje charakterystycznym gangiem. Ciekawą konstrukcję jednostki ma też Ducati – jako jedyny producent startujący w wyścigach superbike’ów stosuje układ V2.
Oba pojazdy doprawiono ekscytującymi detalami
Mimo że jeden pochodzi z małej manufaktury we Włoszech, a drugi jest wynikiem pracy skrupulatnych niemieckich inżynierów quattro GmbH, oba należą do tej grupy maszyn, które chwytają za serce. Radykalnie usportowione, stworzone do sprawdzania swoich limitów umiejętności. W Audi na każdego KM przypadają 4 kg masy. W Ducati – 1:1. Nic więc dziwnego, że różnica w czasie okrążenia pętli Contidromu wynosi aż 10 s, ale są takie odcinki szybkich łuków, gdzie TT RS Plus dogania Panigale.
Na sportowym Ducati siedzi się wysoko, ale zadziwiająco komfortowo jak na tę klasę motocykli
Przed kierowcą – morze przełączników. Można wybrać jeden z 3 trybów jazdy (deszczowy ogranicza moc do 120 KM), 8 programów kontroli trakcji i 3 ustawienia ABS-u. Do tego skrzynia, która pozwala zmieniać biegi bez ujmowania gazu. Przy takich możliwościach Audi Drive Select wydaje się zabawką.
Mimo mniejszego wyboru trybów i programów jest skuteczny. Reakcja na gaz – ostra i precyzyjna. Napęd quattro sprawdza się świetnie, ale jednego w TT nigdy nie uda nam się zrobić. To wheelie – jazda na tylnym kole.