Nowy Mégane, który pojawił się w naszej redakcji na test wkrótce po wprowadzeniu na polski rynek, budził szczere zainteresowanie, gdziekolwiek się pojawił. To zasługa nowatorskiej stylistyki nawiązującej do pokazywanych jeszcze niedawno na salonach modeli studyjnych, które w chwili prezentacji zdawały się pieśnią odległej przyszłości.
Mimo zachowania ciągłości nazwy Mégane II bardzo różni się od poprzednika. Renault zdecydowało się na wprowadzenie awangardowej formy do klasy, w której toczy się najbardziej zaciekły bój o klienta. A to znaczy, że nie próbuje naśladować ani starych (np. VW Golf), ani nowych (np. Peugeot 307) wzorców, lecz kreuje własne.
Za luksus trzeba płacić, za bezpieczeństwo - nie
Nadwozie skrojono według najnowszej mody ? Renault, przybliżając kompaktowego "francuza" do jego większych braci Avantime'a i Vel Satisa. Oprócz ekstrawaganckich kształtów uwagę zwracają duże rozstawy kół i osi, które sprawiają, że Mé-gane mimo znacznej wysokości (1,46 m) wydaje się płaski i jakby przyklejony do podłoża.
Innym ich efektem jest przestronność kabiny pasażerskiej, w której na tylnej kanapie za mało miejsca na nogi będą mieli tylko najbardziej wyrośnięci, podróżujący na dodatek w towarzystwie olbrzymów na przednich fotelach. Deska rozdzielcza prezentuje się nowocześnie, a oryginalnie wyglądające zegary dają czytelne wskazania.
Przyjemnej atmosferze we wnętrzu Mégane'a sprzyja ogólne wrażenie uporządkowania i dobra jakość wykończenia. Na uwagę zasługuje typowa dla aut tej marki dużailość praktycznych schowków (w sumie aż 44 l), w tym dwa trzylitrowe pod nogami kierowcy i pasażera.
Materiały wykończeniowe testowanej wersji Luxe Dynamique zadowolą najbardziej wymagającego odbiorcę auta kompaktowego, trzeba jednak za nie słono zapłacić. Tego warunku Renault nie stawia, jeśli chodzi o wyposażenie zwiększające bezpieczeństwo.
Każdy Mégane jest seryjnie zaopatrzony w systemy usprawniające hamowanie - ABS, EBV i EBD - i w co najmniej sześć poduszek powietrznych: po dwie czołowe, boczne i kurtyny. Model trzydrzwiowy ma ich nawet osiem - dodatkowe dwie umieszczone w siedziskach przednich foteli zapobiegają "nurkowaniu" podczas zderzenia.
Pomysł rezygnacji z tradycyjnego kluczyka - znany z Laguny - został w kompaktowym Renault rozwinięty. W topowej wersji Luxe standardem jest karta "hands free", której nie trzeba nawet wyciągać z portfela, żeby otworzyć i uruchomić samochód.
Oryginalna forma plus solidna technika
Start jest cichy i przyjemny - aż trudno uwierzyć, że pod maską rozpoczął pracę diesel. Ale 120-konny silnik z bezpośrednim wtryskiem Common Rail przekonuje nie tylko niskim poziomem hałasu i miłymi dla ucha dźwiękami.
Przede wszystkimpozwala na żwawe przemieszczanie się, dynamiczne przyspieszanie i bezpieczne wyprzedzanie bez narażania kierowcy na płacenie bajońskich sum na stacji paliw.
Szkoda tylko, że pozyskanie takiego silnika to tak poważna inwestycja. Najmniej kosztowna wersja 1.9 dCi (3-drzwiowy Luxe Expression) wymaga wyłożenia 70 tys. zł, 80-konne 1.5 dCi - o 12 tys. zł mniej. Warianty benzynowe są wyraźnie tańsze.
Dieslowskie oszczędzanie wciąż drogo kosztuje
Układ jezdny Mégane'a nosi znamiona solidnej pracy konstruktorów. Zaopatrzony w nieco sztywniejsze od poprzednika zawieszenie kompakt bezpiecznie pokonuje zakręty, wykazując lekką podsterowność (kontrolujące tor jazdy ESP dostępne jest w opcji).
Elektrycznie wspomagany układ kierowniczy precyzyjnie przekazuje polecenia dotyczące wybranego kierunku jazdy. O bezpieczeństwo czynne dbają także nadzwyczaj sprawne hamulce.
Na wszystkich kołach zainstalowano tarcze (z przodu wentylowane), które pozwalają na uzyskanie krótkiej drogi hamowania. Komfortowy, przestronny i bezpieczny Mégane II - to odmienna od dotychczasowych propozycja w klasie kompaktów. Jego zaczepny styl pokazuje, że produkt przeznaczony dla szerokiego grona odbiorców nie musi wcale być nijaki.
Galeria zdjęć
Całkiem inny
Całkiem inny
Całkiem inny
Całkiem inny
Całkiem inny
Całkiem inny