Prawda, że to brzmi co najmniej abstrakcyjnie? To jednak prawda. Samochód stoi już w salonach Opla, a co najważniejsze, wreszcie wiadomo, ile będzie kosztował. Cena Chevroleta Aveo wynosi niecałe 33 tysiące złotych. Czego można oczekiwać za tę kwotę? Patrząc na listę wyposażenia, wiemy od razu, czego nie można: wspomagania kierownicy, poduszki powietrznej pasażera, ABS-u ani klimatyzacji. Ale już na przykład centralny zamek i radio kasetowe będą nawet w najtańszych odmianach Aveo dostępne bez dopłaty.
Bogatsze wyposażenie tylko na życzenie
Najtańszych samochodów nie kupuje się dla luksusu i dodatków w rodzaju elektrycznie sterowanych szyb, a głównie po to, by spełniały swoją funkcję niedrogiego i praktycznego środka transportu. Czasem nawet bardzo praktycznego, bo taki mały, rodzinny samochodzik musi się sprawdzić w wielu sytuacjach - od codziennego dojazdu do pracy poprzez wyjazd na wakacje z walizami i rowerem na dachu aż po transport zakupów ze sklepu meblowego.
Czy Aveo sprosta tym wymaganiom? Zacznijmy od jazdy po mieście
Tutaj mały Chevrolet poradzi sobie bez problemu. Jego niewielki silniczek ma pojemność zaledwie 1,2 litra, ale rozwija moc 72 KM, które swobodnie wystarczają do miejskiego przemieszczania się. Gdy autem podróżuje tylko kierowca, jazda ta może być całkiem dynamiczna, choć niekoniecznie oszczędna, bo przy bardziej swobodnym obchodzeniu się z pedałem gazu auto potrafi się zemścić na stacji benzynowej. Podczas testu auto zużyło nam średnio 7,7 l/100 km, czyli o ponad litr więcej, niż obiecuje producent. Biegi wchodzą nieprecyzyjnie, a najwięcej kłopotów sprawia znalezienie pierwszego przełożenia przy ruszaniu.
Miejskie korki to okazja, aby lepiej zapoznać się z miejscem kierowcy
A jest ono całkiem ciekawie urządzone, mimo tanich tworzyw twórcom wnętrza nie zabrakło fantazji, czego efektem są całkiem efektowne zegary i oryginalny kształt deski rozdzielczej. Miejsca jest sporo, kierownica regulowana na wysokość. Przy niewielkiej prędkości przypomina o sobie układ kierowniczy bez wspomagania, ale gdy już ruszymy z miejsca, siły na kierownicy nie są przesadnie duże. Dzięki sztywnemu resorowaniu auto nieźle trzyma się drogi, ale ceną za to jest niewygórowany komfort zawieszenia.
A co będzie przy okazji wyjazdu na wakacje?
Tutaj czeka niespodzianka w postaci malutkiego, 175-litrowego bagażnika. Przy takiej "przestrzeni bagażowej" można się swobodnie zapakować, ale tylko wtedy, gdy autem podróżują dwie osoby. Dzięki składanej tylnej kanapie uzyskujemy aż 735 litrów miejsca na bagaż. Przy komplecie pasażerów będzie potrzebny dodatkowy bagażnik na dachu.
Spore wnętrze, niewielki bagażnik
Jest też wariant pośredni - przy trzech osobach na pokładzie można złożyć część dzielonej tylnej kanapy i w ten sposób uzyskać dodatkowe miejsce na bagaż. Niestety składa się tylko oparcie, a siedzisko zamocowane jest na stałe. Po złożeniu więc tylnych oparć nie uzyskamy płaskiej podłogi, co utrudni pakowanie długich przedmiotów. Na tylnej kanapie siedzi się całkiem przyzwoicie, jest nawet sporo miejsca nad głowami pasażerów. Usiądą tam w miarę wygodnie dwie osoby, dla trzech będzie już za wąsko.
Testowany przez nas egzemplarz to model przedprodukcyjny. Jego specyfikacja nie odpowiada żadnej oferowanej w Polsce wersji wyposażeniowej. A dostępne są trzy: podstawowa S za 32 990 zł i dwie SE - pierwsza za 36 490 zł i druga droższa o 2850 zł, która ma seryjną klimatyzację manulaną. W wersji z silnikiem 1.2/72 KM niedostępne są ABS i airbagi boczne. Elementy te występują z mocniejszymi silnikami 1.4 8V i 1.4 16V. Kurtyn powietrznych nie można zamówić w żadnej wersji.
Przeczytaj porównania Chevroleta Aveo hatchback z konkurentami: