Produkowany w Japonii brat bliźniak Mitsubishi Outlandera został kilka tygodni temu nieznacznie zmodyfikowany – zmieniono materiały wykończeniowe, zestaw wskaźników oraz wygląd modułu sterowania klimatyzacją. Lifting jest tak delikatny, że niewprawne oko może go w ogóle nie zauważyć. Nie zmieniła się na pewno funkcjonalność nadwozia – w razie potrzeby możemy rozłożyć 2 dodatkowe fotele w bagażniku i C-Crosser zamienia się w 7-osobowe auto.
Większe bagaże? Żaden problem! Dwuczęściowa tylna klapa ułatwia załadunek (nie trzeba podnosić wysoko ciężkich przedmiotów), a fotele 2. i 3. rzędu można szybko wyjąć. SUV Citroëna może wtedy śmiało konkurować z niejednym kombi.
Najciekawszym ulepszeniem jesiennego liftingu jest wprowadzenie do oferty dwusprzęgłowej przekładni, dzięki której po zmianie przełożenia nie odczuwamy utraty ciągu – działanie skrzyni jest prawie niewyczuwalne. DCS występuje wyłącznie z silnikiem 2.2 HDi, ma 6 przełożeń oraz tryby: automatyczny i manualny (wybór biegu łopatkami pod kierownicą lub drążkiem). Przekładnia pracuje tak, jak opisuje producent, z jednym małym ale: wrzucamy D, dodajemy gazu i... przez moment nic się nie dzieje. Wybór trybu Sport (powoduje m.in. szybszą reakcję na gaz i zmianę biegu przy wyższych obrotach) przy ruszaniu nic nie daje. Szkoda.
Żadnych uwag nie zgłaszamy do pracy silnika – jest cichy, dynamiczny i oszczędny. W mieście auto spalało ok. 10 l/100 km. Sterowanie trybami napędu – do wyboru: cała moc na przód (2WD), automatyczny rozkład na przód i tył (4WD) lub do 1,5 raza więcej na tył niż w trybie 4WD (4WD lock) – odbywa się za pomocą pokrętła w kabinie.
SUV Citroëna przypadnie do gustu wszystkim, którzy cenią sobie komfort podróżowania. Zawieszenie dobrze niweluje nierówności (także te nieregularne), nie jest przy tym zbytnio miękkie i samochód nie przechyla się nadmiernie na zakrętach. Nad bezpieczeństwem podróżujących, oprócz napędu 4x4, czuwa standardowy system ESP. Układ kierowniczy wyróżnia się pozytywnie – jest precyzyjny, a siła wspomagania właściwie dobrana.
Blisko 163 tys. zł na tle klasy wydaje się wysoką sumą, ale gdy weźmiemy pod uwagę pełne wyposażenie C-Crossera ze skrzynią DCS (opcjonalnie możemy zamówić tylko nawigację lub rozbudowany system audio z nawigacją) oraz fakt, że Citroën jest standardowo autem 7-osobowym, to cena okazuje się uzasadniona. Dla przedsiębiorców też mamy dobrą wiadomość – samochód oferowany jest także z homologacją ciężarową, tyle że może wówczas zabrać na pokład 5 osób.
C-Crosser nie przechodził testu zderzeniowego Euro NCAP. Bliźniacze Mitsubishi Outlander uzyskało 4 na 5 gwiazdek.