Jeśli macie dość nudnych stylistycznie samochodów miejskich, takich jak Volkswagen Polo czy Skoda Fabia, a nie stać was na zakup oryginalnego DS3 czy Mini, to macie problem... Otóż – już nie! W salonach Citroëna od początku listopada możecie zamówić zupełnie nowy Citroen C3, który oryginalnym wyglądem nawiązuje do odważnego stylistycznie Citroena Cactusa.
Żeby zostać właścicielem Citroena C3, trzeba wydać 39 900 zł (1.2 PureTech/68 KM w wersji Live). Do pierwszego testu otrzymaliśmy nieco mocniejszego i znacznie droższego (53 900 zł) 82-konnego benzyniaka w topowej odmianie Shine.
Wysoko poprowadzona linia maski, pomarańczowy lakier, listwy Airbump na drzwiach bocznych, biały dach, a do tego charakterystyczny przód z piętrowo umieszczonymi światłami sprawiają, że trudno nie zauważyć tego auta nawet na zatłoczonych warszawskich ulicach. Część z wymienionych elementów stylistycznych jest dostępna za dopłatą (przyciemniane szyby, kolor Orange Power, aluminiowe felgi 16 cali) lub tylko w najdroższej odmianie wysposażeniowej (np. panele ochronne, reflektory przeciwmgielne, obudowy lusterek w kolorze dachu), co oznacza, że wybór bazowej wersji Live może nie wywołać efektu „wow!”.
Citroen C3 - zaskakuje stylistyką i...
We wnętrzu też nie brakuje oryginalnych rozwiązań, takich jak uchwyt na drzwiach w stylu retro, ekran dotykowy przypominający w obsłudze tablet, przycisk „SOS” (połączenie z assistance) czy wbudowana pod lusterkiem kamera HD, służąca do nagrywania obrazu podczas jazdy. Na pokładzie Citroena C3 nie zabrakło też nowoczesnych systemów bezpieczeństwa, takich jak: czujnik martwego pola, automatyczna zmiana świateł drogowych na mijania, systemy hamowania awaryjnego i ostrzegania o ryzyku kolizji oraz niezamierzonego opuszczania pasa ruchu. O ile ostatni z wymienionych układów jest standardowy już w bazowej wersji Live, o tyle pozostałe wymagają wcale niemałej dopłaty (łącznie 5100 zł).
Po wydłużeniu – w stosunku do poprzednika – rozstawu osi aż o 7,5 cm w nowym Citrenie C3 spodziewaliśmy się znacznego zwiększenia przestrzeni we wnętrzu auta. O ile z przodu miejsca dla kierowcy i pasażera jest dużo, o tyle siedzący z tyłu nie odczują zbyt wielkiego przyrostu przestrzeni. Gdy na fotelu kierowcy usiądzie osoba o wzroście 180 cm, to za nią trudno będzie zmieścić się pasażerowi o zbliżonych gabarytach. Będzie on kolanami masował kręgosłup prowadzącego, a głową uderzał o mocno opadający w tylnej części dach. Na pocieszenie pozostaje to, że z podobnym problemem boryka się większość aut segmentu B. Także w bagażniku nie odnotowaliśmy przyrostu przestrzeni. Zarówno stary, jak i nowy model mają 300-litrowy kufer, co – podkreślamy – jest dobrą wartością jak na samochód tej klasy.
Citroen C3 - nadal nie zachwyca prowadzeniem
Trzycylindrowy PureTech 1.2 to jednostka, która dwukrotnie z rzędu zdobyła tytuł „Silnik Roku”. I my jesteśmy jej fanami, wyłącznie jednak w wydaniu turbo (110 lub 130 KM). Wolnossąca wersja 82 KM, zamontowana w testowym Citroenie C3, owszem, sprawdzała się, ale tylko podczas jazdy w mieście. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h (według naszych pomiarów: 13,4 s) jesteśmy w stanie zaakceptować, ale elastyczność przydatną podczas wyprzedzania lub w czasie zwiększania prędkości na autostradzie – już nie. Tym bardziej że auto wyposażone w 5-biegową skrzynię manualną („automat” tylko ze 110-konnym benzyniakiem lub turbodieslem 100 KM) po przekroczeniu 3,5 tys. obr./min lub przy prędkości powyżej 120 km/h robi się nieprzyjemnie głośne. W trakcie jazdy autostradowej samochód staje się paliwożerny (8 l/100 km; średnio w teście: 6,7 l/100 km) i wrażliwy na podmuchy bocznego wiatru.
A skoro mowa o prowadzeniu, to byliśmy zadowoleni z komfortu, jaki oferuje Citroen C3. Niestety, miękko zestrojone zawieszenie sprawia, że przy gwałtownych zmianach kierunku jazdy lub na szybko pokonywanych zakrętach nadwozie mocno się wychyla. Ze względu na miejskie przeznaczenie auta takie zachowanie bylibyśmy w stanie zaakceptować, ale już precyzję układu kierowniczego – niekoniecznie. Kierowca prowadzący Citroena C3 nie czuje na kierownicy, co aktualnie dzieje się z kołami.
Wróćmy jeszcze do cen, które decydują o zakupie aut w segmencie B. Citroen C3 1.2/82 KM Shine bez opcji kosztuje 53 900 zł. Lider segmentu B – Skoda Fabia – z silnikiem 1.2 TSI/90 KM w topowej wersji Style jest tylko o 250 zł droższy, a dopłacając 450 zł, otrzymacie bogatsze wyposażenie niż to, które oferuje francuski konkurent.
Citroen C3 - to nam się podoba
Dobra widoczność do przodu, zadowalająca dynamika silnika w ruchu miejskim, wygodne przednie fotele, oryginalna stylistyka auta, dobry komfort jazdy, nowoczesne systemy bezpieczeństwa.
Citroen C3 - to nam się nie podoba
Na obrazie z kamery cofania 1/3 widoku to zderzak i tablica rej., na autostradzie głośny i paliwożerny silnik, wrażliwość na podmuchy boczne, nieprecyzyjny układ kierowniczy, ciasno z tyłu.
Citroen C3 - nasza opinia
Obawiam się, że sama stylistyka nie wystarczy, żeby Citroen C3 zdobył taką popularność, jak nudna, ale bardziej dynamiczna i lepsza w prowadzeniu Skoda Fabia. Może jednak się mylę, bo żyjemy przecież w czasach smartfonów, Facebooka i selfie, gdy dla niektórych osób od dobrego prowadzenia ważniejszy jest oryginalny wygląd. A w tej dziedzinie francuskie auto jest dobre!
Citroen C3 - pomiary testowe
Przyspieszenie 0-50 km/h | 5,3 s |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 13,4 s |
Przyspieszenie 0-130 km/h | 26,2 s |
Elastyczność 60-100 km/h | 10,3 s na 4. biegu |
Elastyczność 80-120 km/h | 21,1 s na 5. biegu |
Masa rzeczywista/ładowność | 1072/478 kg |
Rozdział masy (przód/tył) | 60/40 proc. |
Minimalna średnica zawracania | 10,7 m |
Hamowanie ze 100 km/h hamulce zimne | 44,8 m |
Hamowanie ze 100 km/h hamulce rozgrzane | 44,8 m |
Hałas w kabinie przy 50 km/h | 59 dB |
Hałas w kabinie przy 100 km/h | 65 dB |
Hałas w kabinie przy 130 km/h | 70 dB |
Spalanie testowe | 6,7 l/100 km |
Rzeczywisty zasięg | 670 km |
Citroen C3 - dane techniczne
Silnik: typ/cylindry/zawory | benz./R3/12 |
Ustawienie silnika | poprzecznie z przodu |
Zasilanie | wtrysk wielopunktowy |
Pojemność skokowa (cm3) | 1199 |
Moc maksymalna (KM/obr./min) | 82/5750 |
Maks. mom. obr. (Nm/obr./min) | 118/2750 |
Przyspieszenie 0-100 km/h (s) | 13,0 |
Śr. spalanie fabr. (l/100 km) | 4,7 |
Prędkość maksymalna (km/h) | 168 |
Skrzynia biegów/napęd | man. 5/przedni |
Pojemność bagażnika (l) | 300-922 |
Opony testowanego auta | 205/55 R 16 |
Poj. zbiornika paliwa (l) | 45 |
Galeria zdjęć
Skoro oryginalna stylistyka Cactusa spodobała się klientom, to dlaczego nie zastosować jej w nowym C3!
Testujemy wersję z 82-konnym benzyniakiem i sprawdzamy, czym Citroën segmentu B zaskoczy jeszcze klientów.
Jeśli macie dość nudnych stylistycznie samochodów miejskich, takich jak VW Polo czy Skoda Fabia, a nie stać was na zakup oryginalnego DS3 czy Mini, to macie problem... Otóż – już nie! W salonach Citroëna od początku listopada możecie zamówić zupełnie nowe C3, które oryginalnym wyglądem nawiązuje do odważnego stylistycznie Cactusa.
Żeby zostać właścicielem C3, trzeba wydać 39 900 zł (1.2 PureTech/68 KM w wersji Live). Do pierwszego testu otrzymaliśmy nieco mocniejszego i znacznie droższego (53 900 zł) 82-konnego benzyniaka w topowej odmianie Shine.
Wysoko poprowadzona linia maski, pomarańczowy lakier, listwy Airbump na drzwiach bocznych, biały dach, a do tego charakterystyczny przód z piętrowo umieszczonymi światłami sprawiają, że trudno nie zauważyć tego auta nawet na zatłoczonych warszawskich ulicach.
Część z wymienionych elementów stylistycznych jest dostępna za dopłatą (przyciemniane szyby, kolor Orange Power, aluminiowe felgi 16 cali) lub tylko w najdroższej odmianie wysposażeniowej (np. panele ochronne, reflektory przeciwmgielne, obudowy lusterek w kolorze dachu), co oznacza, że wybór bazowej wersji Live może nie wywołać efektu „wow!”.
Dynamika 82-konnego benzyniaka jest wystarczająca do jazdy w mieście. Na autostradzie C3 staje się głośne, paliwożerne i wrażliwe na wiatr boczny.
Citroën udowadnia, że wnętrze auta miejskiego nie musi być nudne. Nie do końca rozumiemy jednak, dlaczego w samochodzie z 82-konnym silnikiem zastosowano spłaszczoną u dołu kierownicę (rozwiązanie przejęte z aut sportowych). Pochwały należą się za duży schowek przed pasażerem oraz centralną półeczkę na drobiazgi. Tworzywa deski rozdzielczej są twarde, ale solidnie spasowane
Oryginalnie i wygodnie: spodobały nam się klamki i jasne wnętrza kieszeni drzwi.
Asystent pasa ruchu (element seryjny) działa skutecznie, ale nie jest konieczny w aucie miejskim.
Kamera występuje w pakiecie z czujnikami (800 zł), ale obraz z niej jest marny.
Sterowanie nawiewem i klimatyzacją odbywa się za pośrednictwem tabletu.
Szerokie i długie siedziska są dość twardo tapicerowane, dzięki czemu nawet dalekie podróże nie stają się męczące. Przedni fotel pasażera wyposażono w uchwyty mocujące fotelik (Isofix).
Z tyłu ilość miejsca typowa dla aut segmentu B. Osoba o wzroście 180 cm będzie miała kłopot ze zmieszczeniem nóg, ale także może uderzać tyłem głowy o nisko opadający dach.
Podwójne reflektory spodobały się w Cactusie, dlatego projektanci zastosowali je w C3. Lakier Orange Power, który przyciągał wzrok przechodniów, kosztował dodatkowe 2100 zł .
Bagażnik jest pojemny (300 l) i ma regularne kształty. Po złożeniu oparć kanapy do dyspozycji są 922 l i niestety – próg w podłodze.
Pod maską pracował trzycylindrowy wolnossący benzyniak o mocy 82 KM (dostępny w wersjach 68 lub 110 KM z turbo).
Panele ochronne na drzwiach (Airbump) występują seryjnie tylko w topowej wersji Shine. Biały dach (Blanc Opale) nie wymagał dopłaty.
Obawiam się, że sama stylistyka nie wystarczy, żeby C3 zdobyło taką popularność, jak nudna, ale bardziej dynamiczna i lepsza w prowadzeniu Skoda Fabia. Może jednak się mylę, bo żyjemy przecież w czasach smartfonów, Facebooka i selfie, gdy dla niektórych osób od dobrego prowadzenia ważniejszy jest oryginalny wygląd. A w tej dziedzinie francuskie auto jest dobre!