Wiele mniejszych samochodów może się pochwalić większymi talentami przewozowymi.
A już na pewno Honda Jazz, która potrafi zabrać dwa razy więcej walizek, mimo że jest o 20 cm krótsza! Co więcej, oferuje pasażerom podobną przestrzeń jak Kia! Jednak największe wrażenie w Jazzie robi system składania miejsc tylnych. Po podniesieniu ich siedzisk Hondą można przewozić przedmioty o wysokości nawet do 1,28 m.
Przy japońskiej konkurentce Citroën C3 Picasso wydaje się mały. Francuski van o długości 4,07 m podobnie jak Soul odchodzi od jednobryłowej koncepcji nadwozia. Ma wyraźnie wyodrębniony „pysk”. Pasażerowie przedni mają wrażenie, jakby siedzieli w ogrodzie zimowym. Z tyłu natomiast jest znacznie ciaśniej niż w konkurencyjnych pojazdach. Siedzący tam dorośli dotykają głowami sufitu, a kolanami oparć foteli przednich. Mocniejszą stroną Picasso jest przestrzeń bagażowa. Podwójna podłoga i przesuwny rząd siedzeń tylnych ułatwiają użytkownikowi korzystanie z bagażnika. Wysocy kierowcy i pasażerowie przedni będą narzekali na zbyt mały zakres przesuwania foteli oraz krótkie siedziska. Jednak osoby przeciętnego wzrostu poczują się w Picasso komfortowo. Wnętrze kabiny jest wygodne i ma swój styl. Do tego zostało solidnie wykończone.
Przed kierowcą Kii, począwszy od przejrzystej deski rozdzielczej aż po obicia drzwi, rozpościerają się połacie twardego, czarnego plastiku. Taka kabina zupełnie nie pasuje do oryginalnych, zadziornych linii karoserii. Wsiadając do Soula, spodziewaliśmy się czegoś ciekawszego.
Forma nadwozia Jazza współgra z projektem wnętrza kabiny. Jest ono przyjemniejsze, mimo że także i tu rozpanoszył się twardy plastik. Dzięki najwygodniejszym fotelom i optymalnej pozycji siedzącej to właśnie Honda najbardziej nadaje się na dalekie trasy. Także pracujący z wysoką kulturą i chętnie wchodzący na obroty silnik zachęca do długich podróży. Do tego ten dynamiczny czterocylindrowiec potrzebuje niewiele benzyny – prawie o dwa litry mniej od Citroëna! Jazz spala 6,5 l/100 kmHonda ma osiągi niemal tak dobre, jak mocniejsza o 26 KM Kia. Przynajmniej jeśli weźmiemy pod uwagę elastyczność. Jak to możliwe? Soul ubrany w SUV-opodobną karoserię stawia powietrzu dużo większy opór. Jest to szczególnie odczuwalne na trasie. Tym bardziej że elastyczność koreańskiego motoru o pojemności 1.6 nie zachwyca: większy silnik powinien w tej konkurencji pokonać Hondę, a tak nie jest.
Citroën spokojnie przygląda się koreańsko-japońskiemu pojedynkowi przyspieszania na czwartym i piątym biegu. Dzięki krótko zestopniowanej skrzyni C3 Picasso daleko wyprzedza tutaj konkurentów. Ma to swoją cenę: zmuszanie „francuza” do dynamicznego przyspieszania skutkuje wyraźnym zwiększeniem zużycia paliwa. Lepiej więc zdjąć nogę z gazu i rozkoszować się jazdą oraz ciszą w kabinie – mimo wysokich obrotów silnika na piątym biegu w „cytrynie” jest najciszej.
A trzeba podkreślić, że również poziom komfortu resorowania we francuskim aucie jest wyższy niż w Hondzie. Nieharmonijna praca zawieszenia „japończyka” sprawia, że Jazz podskakuje na nierównościach. Bardziej twardo zestrojony układ jezdny Kii pracuje bardziej harmonijnie, informując pasażerów tylko o nierównościach poprzecznych. Za to zakręty „koreańczyk” pokonuje jak burza. Jazz i Picasso nie dorównują Soulowi dynamiką prowadzenia, przede wszystkim z powodu dających słabe czucie układów kierowniczych. Jednak dzięki systemowi ESP auta stabilnie trzymają kurs, podczas gdy Kia czasami zarzuca swoim pękatym tyłem. Soul lubi zakrętyJej „elektroniczny anioł stróż” interweniuje z opóźnieniem, choć – na szczęście – podczas codziennej jazdy trudno się o tym przekonać. Wszystkie trzy pojazdy mają dobre hamulce, ze wskazaniem na Kię, która z prędkości 100 km/h zatrzymuje się na drodze krótszej o metr niż w przypadku rywali. Ta niewielka różnica może pozwolić bezpiecznie wyhamować przed przeszkodą.
Temat kosztów wywołuje rozżalenie i uśmiech jednocześnie.
Maksymalnie wypasione C3 Picasso kosztuje po dopłaceniu za ESP prawie 70 tys. złotych. To bardzo dużo pieniędzy, ale dla marudnych mamy niespodziankę: gdyby ktoś chciał to auto kupić w Niemczech, zapłaciłby w przeliczeniu na naszą walutę prawie 90 tys. zł! Honda Jazz kosztuje w Polsce – po doposażeniu w czujniki parkowania (seryjne w C3 Picasso) – 60 400 zł. Czyli o 25 tys. taniej niż u naszych zachodnich sąsiadów. Kia co prawda nie ma w Niemczech dokładnego odpowiednika kosztującej w Polsce 55 500 zł wersji XL (z op-cjonalnymi czujnikami parkowania), ale przy podobnym wyposażeniu zysk w porównaniu z „eurozakupem” wyniósłby nawet 25 tys. zł. Nas te „bonusy” nie przekonują: Citroën i tak jest za drogi!
Podsumowanie
Wdzięk Citroëna i nowatorska przednia szyba zapewniająca wspaniałą widoczność przypadły mi do gustu, jednak z racji mojego wzrostu to auto byłoby trochę za ciasne. Może zatem Honda z jej praktycznymi rozwiązaniami? W razie potrzeby można podnieść siedzisko tylnego fotela i przewieźć np. kwiaty doniczkowe... Zdecyduję się na – przyznaję, że mało ryzykowny, bo auto jest udane – eksperyment i wsiądę do Kii. Koncepcja wysokiego nadwozia jest super!
red. M. Krasnodębski
Wybieram Soula. Przestronność, dynamiczne prowadzenie, dobry obraz sytuacji na drodze przed samochodem dzięki wysokiej pozycji za kierownicą – to zalety nie do pogardzenia. Auto do tego wygląda bardzo oryginalnie, sprawia wrażenie solidnego i wyróżnia się z tłumu innych. C3 Picasso jest w środku znacznie ciaśniejsze od Kii, a poza tym nie ma pięcioletniej gwarancji, tak jak Soul. Honda najmniej się wyróżnia i ma udziwniony kokpit.
red. Tomasz Kamiński