Pierwsze wrażenie: Mini znacznie urosło. Ma funkcjonalne wnętrze, ale przyznajemy, że nie straciło swojego charakteru. Już po pokonaniu pierwszego zakrętu wiemy, że nad układem jezdnym pracowali inżynierowie BMW – auto, choć przygotowane na zjechanie z utwardzonych dróg, nadal jest bardzo zwinne i poręczne. I to wszystko mimo większej o 245 kg masy własnej, dłuższej karoserii i wyżej umieszczonego środka ciężkości – Cooper S Countryman ALL4 pokonuje wiraże z precyzją auta sportowego.
Czy zatem nowe Mini to typowy przedstawiciel marki? No cóż, ma więcej miejsca, przesuwaną tylną kanapę, a do tego bagażnik wielkości kufra kompaktu – tak praktycznego Mini jeszcze nie było. Siedzenia zamontowano o 7 cm wyżej niż w klasycznej odmianie, przez co zajmowanie miejsc w aucie jest łatwiejsze. Poza tym zawieszenie – ten samochód znacznie efektywniej tłumi nierówności. Na nawierzchniach marnej jakości Mini zachowuje się po prostu jak dżentelmen.
W Polsce najtańsza odmiana z silnikiem 1.6/98 KM kosztuje od 82 000 zł. Nasz testowy egzemplarz (Cooper S ALL4 1.6/184 KM – 114 900 zł).