Nie licząc niezbyt popularnego sedana, 4 lata temu Corolla zniknęła z cenników europejskich importerów Toyoty. Przez ponad 40 lat na doskonałej jakości i sprawdzonych rozwiązaniach technicznych budowano wizerunek samochodu, który może nie grzeszył wyszukanym designem, ale za to można było na nim zawsze polegać i być pewnym, że nawet gdy lakier już wypłowieje, a w dziurach nadwozia zacznie hulać wiatr, auto rano odpali i zawiezie do pracy czy szkoły.

To dla Japończyków okazało się niewystarczające. W 2006 roku okazało się nagle, że nazwa „Corolla” to w Europie przeżytek. Firma przeprowadziła szeroko zakrojone badania marketingowe – respondenci mieli odpowiedzieć, z czym kojarzy się im Corolla. Wynik? Większość zapytanych stwierdziła, że z niemodnym i nieatrakcyjnym autem (swoją drogą: ciekawe, jak wybrano uczestników tego badania?).

Najczęściej sprzedawane auto na świecie (licząc wszystkie odmiany 10 generacji) musiało więc szybko zmienić nazwę na Starym Kontynencie – tak narodził się Auris. W kampanię wizerunkową nowego modelu zainwestowano grube miliony euro. Co oznacza nowe imię japońskiego kompaktu? Spece od marketingu przekonywali, że nazwa wywodzi się od łacińskiego słowa aurum, które oznacza „złoto”.

Dobrze dla Toyoty, że łacina to język martwy i jej słowniki nie są tak popularne jak innych języków, bo łacińskie auris oznacza po prostu... ucho. Okazało się ono niezbyt szczęśliwe dla europejskiego biznesu Toyoty i Auris z wielu względów (w Polsce za sprawą wysokiej ceny) pozostał rynkowym outsiderem.

Po blisko 5 latach Japończycy poszli po rozum do głowy i najprawdopodobniej czeka nas wielki powrót Corolli. Jedenasta generacja kompaktu ma zadebiutować w Europie pod koniec przyszłego roku. W stosunku do obecnego modelu zmieni się nie tylko nazwa. Co prawda, płyta podłogowa będzie raczej tylko zmodyfikowana, ale auto zyska nowe silniki, w tym doładowane jednostki benzynowe o mocach do 200 KM, które jak równy z równym mają konkurować z motorami Volkswagena oraz Opla.

Rozwijające maksymalnie 180 KM diesle oraz system hybrydowy zostaną przejęte z aktualnego modelu – nowością będą litowo-jonowe akumulatory, którezabiorą znacznie mniej przestrzeni niż stosowane obecnie niklowo-wodorkowe baterie.

Co ciekawe, tak jak w przypadku poprzednika, auto wyjdzie spod rąk designerów francuskiego centrum stylistycznego firmy. Czyżby Japończycy za główny powód niepowodzenia Aurisa w Europie uznali wyłącznie niezbyt trafną nazwę?

PODSUMOWANIE - Ponad 40 lat skrupulatnej i mozolnej budowy wizerunku modelu zostało nieomal zaprzepaszczone – Auris nie odniósł zakładanego sukcesu i najprawdopodobniej nazwa zniknie z Europy. Mamy nadzieję, że jego następczyni– Corolla – po kilku latach będzie się kojarzyła z nienaganną jakością.