Volkswagen od dłuższego czasu udostępnia Seatowi swą technologię, ale dawno obie marki nie przedstawiły modeli, które mogłyby być... bliźniętami jednojajowymi. Taka sytuacja miała już miejsce m.in. 15 lat temu, kiedy pokazano pierwsze generacje Alhambry i Sharana. A ponieważ z punktu widzenia Seata kooperacja tego typu okazała się bardzo korzystna, „numer” postanowiono powtórzyć.
Dziś jednak różnica polega na tym, że oba modele debiutują prawie jednocześnie, a poza tym van Seata otrzymał wreszcie niemal wszystkie ważne rozwiązania technologiczne opracowane przez VW (np. dwusprzęgłowe skrzynie DSG). Co ważne, hiszpańskie auto powinno być tańsze od swego niemieckiego „brata”, a – jak wiadomo – cena jest kluczowym kryterium wyboru dla ogromnej rzeszy klientów. Konkretnych kwot na razie niestety nie podano, ale spodziewamy się, że ceny będą w przypadku porównywalnych wersji wyposażenia niższe niż u VW o ok. 4-5 tys. zł.
Poza tym większych różnic nie ma. W środku znajdziemy przestronną kabinę, wykończoną starannie i przy użyciu materiałów wysokiej jakości. Trzeci rząd (od biedy zmieszczą się tam nawet dorośli) to opcja, podobnie jak „elektryka” suwanych drzwi i klapy bagażnika. Narzekać można na siedziska drugiego rzędu, które mogą okazać się nieco za ciasne dla dobrze zbudowanych podróżnych. Plus za obszerny kufer (poj. maks. 2430 l), składane oparcie fotela pasażera (umożliwia przewożenie długich przedmiotów) oraz pomysłowe schowki umieszczone pod podłogą między pierwszym a drugim rzędem siedzeń.
Nowa Alhambra dostępna będzie w dwóch wersjach wyposażenia: Reference i Style. Już w podstawowej liczyć można na: układ ESP, klimatyzację i siedem airbagów. Na liście opcji znalazły się m.in: nawigacja GPS, system audio hi-fi (8 głośników) oraz ułatwiający parkowanie system Park Assist i kamera cofania. Modele Seata słyną z pewnego prowadzenia, zatem nawet w przypadku rodzinnego vana nie mogło być inaczej. Oczywiście, o prawdziwie sportowych doznaniach mowy być nie może, ale w porównaniu z poprzednikiem różnica jest wyczuwalna. Aby jednak poczuć radość z jazdy, musimy sięgnąć po któregoś z diesli 2.0 TDI o mocy 140 lub 170 KM.
Podwójnie doładowany (turbo i kompresor) benzyniak 1.4 TSI/150 KM jest po prostu za słaby. Szkoda, że w Polsce nie można kupić wersji 2.0 TSI/200 KM (przynajmniej na razie).
PODSUMOWANIE - Jeśli tylko potwierdzą się spekulacje co do atrakcyjnej ceny nowej Alhambry, to Seat może nieźle namieszać w segmencie dużych vanów. Nic dziwnego – Volkswagen Sharan, na którym niemal w 100 procentach bazuje hiszpański „autobus”, będzie przynajmniej o kilka tysięcy złotych droższy. Oczywiście, VW niektóre rozwiązania, przynajmniej początkowo, pozostawi zapewne dla siebie (np. napęd na obie osie), ale Alhambra i tak ma mnóstwo atutów!