Ponieważ w porównaniu, spod którego pochodzą Wasze poniższe wpisy, nie brał udziału ani Volkswagen, ani Skoda, to hejterzy i trolle nie wykazali zwyczajowej aktywności. I tak powstała merytoryczna dyskusja między czytelnikami, na tyle ciekawa, że poświęcimy jej cały ten artykuł. I spróbujemy się nie wtrącać. Chociaż… Jednak w kilku miejscach coś dopiszemy.

~Pit zaczyna serdecznie: "Witam". I szybko zmienia ton, dodając: "Czytam te wypociny autora i zastanawiam się, jak można porównywać dwa auta praktycznie z jednej firmy z takim samym silnikiem, delikatnie podrasowanym. Peugeot ślicznie wygląda w porównaniu z klockiem Citroenem C4, a tak poza tym:

- od kilku miesięcy jestem szczęśliwym użytkownikiem Peugeot 308 (2) SW silnik 1.2 110 KM

- kupując to auto nie bylem na 100% przekonany czy dobrze robię, ale z każdym następnym przejechanym kilometrem auto przekonywało mnie do siebie

Co mogę zaliczyć na plus tego auta:

- b. dobre przyśpieszenie (brak turbo-dziury, inaczej mówiąc, jak dodajesz gazu, to od razu reaguje w tym samym momencie, a jak depniesz mocniej na gaz to wciska w siedzenie lepiej niż jednostka Diesla)”.

Tu pozwolę sobie nie zgodzić się z Pit-em. W siedzenie owszem, wciska, jednak opóźnienie między momentem wciśnięcia gazu a wciśnięciem w fotel jest jednym z najdłuższych wśród obecnie produkowanych niedużych silników turbo. I przy tym będę się upierał. Dotyczy to obu samochodów z porównania.

Ale wróćmy do ~Pit-a:

„- małe zużycie paliwa (przy jeździe 90 km/h -> średnie zużycie 3,5 l/100 km , przy 110 km/h -> średnio 4,5 l/100 km, natomiast przy 140 -> 6,4L/100km) najlepiej to widać na stacji paliw ;))) i tu zawsze się dziwią na stacji że takie duże auto tyle kilometrów na dziennym liczniku a tak mało do baku leję ;))”.

Te liczby wyglądają bardzo efektownie, ale nasze redakcyjne auta nie osiągały aż tak rewelacyjnych wyników, jak 3,5 l benzyny na 100 km przy 90 km/h, a szczególnie 6,4 l/100 km przy stałej prędkości 140 km/h. Jeżeli komuś z Was silnik 1.2 PureTech turbo 110 KM w kombi też pali tak mało, piszcie!

~Pit dalej wylicza zalety swojego Peugeota:

„- b. praktyczny pulpit dotykowy

- b. dobre wyposażenie bezpieczeństwa dla tego auta (b. praktyczne jest wspomaganie kierowcy podczas ruszania pod górę :)))) -> puszczacie hamulec, stojąc pod górkę i przez 2-5 sek. auto stoi, dzięki czemu mamy czas, aby spokojnie ruszyć (i nie potrzeba używać ręcznego hamulca)

- podczas jazdy nie czuje się prędkości w tym aucie (pytam żony, jak myśli, jak szybko jedziemy, mówi: 50 km/h a na liczniku 90 km/h -> UWAGA NA MANDATY za przekroczenie prędkości :))

- bardzo duży i obszerny dach panoramiczny

- b. duży bagażnik auta i bardzo dobrze pomyślane schowki w bagażniku

- b. ładnie wykonany design wnętrza auta

- b. mała (sportowa) i b. praktyczna kierownica

- super dopasowane siedzenia

- b. dobrze spasowana 5-biegowa skrzynia biegów (na początku obawiałem się ze może lepiej wziąć 6-biegową, ale teraz widzę, że auto na każdym biegu się zbiera bez problemu, wyprzedzanie??? -> noga na gaz i już 110 czy więcej jest na liczniku, ostatnio jadąc 140 dodałem gazu i momentalnie miałem 160 km/h”.

Minusy 308 SW wg ~Pit-a przedstawiają się tak:

„Jak wieziemy więcej osób na pokładzie auta, to przydałby się system wspomagania zmiany pasów ruchu z powodu gorszej widoczności z środka pojazdu (na lusterku zamontowana sygnalizacja czy obok nas znajduje się inny pojazd - w razie próby zmiany pasa, gdy pojazd jest obok nas, włącza się pomarańczowa sygnalizacja w rogu lusterka zewnętrznego lewego czy to prawego oraz asystent kierowcy nie pozwala nam zjechać na inny pas, delikatnie odbijając nam kierownicę).

- zbyt mała szyba z przodu i tyłu samochodu, ale ta tendencja jest teraz we wszystkich autach tego typu”.

Czytelnicy mają głos - Citroen C4 kontra Peugeot 308 Foto: Adam Mikuła / Auto Świat
Czytelnicy mają głos - Citroen C4 kontra Peugeot 308

~Pit przeszedł następnie do tematu olejowego:

„Jeśli chodzi o ten samochód, to mogę go polecić z czystym sumieniem. I jeszcze uwaga do wszystkich, którzy kupują nowe auta - jak wam mówią, że pierwsza wymiana oleju jest po 25 tys. km, to tak nie róbcie, jeśli chcecie dłużej pojeździć tym autem. Po pierwsze: kupując auto, jest ono jeszcze na dotarciu, ja wymieniłem olej po 5000 km i auto jeździ super, a następne będę wymieniał co 10 000 km. Dlaczego?

Pomyślmy: dlaczego auta, które produkowano kiedyś, miały olej wymieniany co  10 000 km? Zaznaczam, że te auta mają teraz przejechane po 500 000 km jak nie więcej i ciągle jeżdżą a co 25 000 km? Ja już widziałem olej, który przejechał 25 000 km i zamiast oleju zrobiła się guma i silnik do wymiany.

Jak zadbacie o olej (patrz: dobre smarowanie wszystkich części auta) to bezproblemowo pojeździcie długi czas - a co najważniejsze również auto będzie dobrze paliło. Pozdrawiam i mam nadzieję, że to, co napisałem na temat Peugeota 308 wam się przyda”. Dziękujemy - z pewnością się przyda!

Po tym imponującym wpisie ~Pit szybko znalazł adwersarza. ~kibic-emigrant (emeryt) do ~Pit: "Przesada z olejami... Wystarczy używać te ZALECANE przez producenta samochodu. Podobnie z częstotliwością”.

Na to ~pit do ~kibic-emigrant (emeryt): "Zgadzam się, ale jak wymieniłem po 5 tys. km to w oleju były opiłki metalu, a po następnych 10 tys. (przy 15 tys.) już ich nie znalazłem. Ja już się naoglądałem, co dzieje się z silnikami, jak wymiana jest co 25 tys. km - ciągle awarie, serwisowanie w ASO, a mam znajomego, który robił tak jak ja teraz i żadnej awarii - nic złego się nie dzieje, więc chyba coś w tym jest ;) ”.

Dalej wywiązała się rozległa dyskusja „olejowa” między dwoma użytkownikami, której z racji jej objętości przytoczymy tylko fragmenty.

~kibic-emigrant (emeryt) do ~pit: "Bez wątpienia w obiegu jest wiele opinii/mitów. Ja przez ostatnie dziesięć lat używam w leasingu po 2/3 samochody rocznie. Każdym robię około 12 tys. km (z jednym wyjątkiem - było 3x więcej). Praktycznie po tysiąc pięciuset kilometrach nigdy nie widziałem ‘opiłków w oleju’ ani nie napotkałem najmniejszych problemów. Dodam, że większość to ‘potępiane w Polsce’ trzycylindrowce!”

~pit do ~kibic-emigrant (emeryt): "Miałem kiedyś Tico, Suzuki Swift 1.0 (3-cylindrowe) i te auta były bezawaryjne, jeździły super. Dlatego też zdecydowałem się na 308 z silnikiem 1,2 110 KM 3-cylindrowym i jak na razie jeździ b. dobrze. Nie wiem dlaczego ludzie tak panicznie boją się 3-cylindrówek. Wg mnie są mniej awaryjne lub bezawaryjne, lepiej się zbierają, jak i mniej palą, ale z tego co wiem to przyzwyczajenia ciężko zmienić. Chyba że chodzi o VW, który ma 4 cylindry i wszyscy się na tym opierają.

PS. Zastanawia mnie nowa konstrukcja silników - w tym silniku zauważyłem, że pasek rozrządu zanurzony jest w oleju (ciekawe dlaczego tak jest) co widać to od góry silnika, jak odkręci się korek od oleju”.

~kibic-emigrant (emeryt) do ~pit: "Takie opinie słyszy się tylko w Polsce (!). Czyżby efekt ‘kształtowania opinii’ przez... Papugi bezmyślnie powtarzające zasłyszane ‘odgłosy’?!?

Ja przez ostanie dziesięć lat testowałem (to znaczy 300-500 km w 3-5 dni) praktycznie WSZYSTKIE silniki będące na rynku. 3-cylindrowce to... Przyszłość wg mych doznań. Pasek ‘kąpiący się w oleju’ - chodzi o to, aby tak jak łańcuch, wytrwał przez cały żywot silnika”.

Domyślamy się, że także naszą redakcję z rozpędu nazwano „papugami” w kontekście silników trzycylindrowych i opinii o nich, śpieszymy więc z krótkim wyjaśnieniem. Obawa przed silnikami trzycylindrowymi wyrażana jest przede wszystkim nie przez dziennikarzy, a raczej przez użytkowników samochodów. Niewielu z nich po usłyszeniu charakterystycznego dźwięku trzycylindrowca i odczuciu drgań, jakie emituje większość takich silników, chciałoby oddać jeden cylinder swojego czterocylindrowego auta. Co do awaryjności i kosztów eksploatacji, to teoretycznie motor trzycylindrowy ma o jedną czwartą mniej elementów układu tłokowo-korbowego, o cztery zawory (z umożliwiającymi ich pracę podzespołami) mniej, podobnie jest z cewkami zapłonowymi, wtryskiwaczami itp. Mimo że trzycylindrowce miewają na papierze lepsze parametry od czterocylindrowców o podobnej mocy i pojemności, to wielu klientów i tak zdecydowanie woli słuchać czterech cylindrów. I coś w tym jest.

Na koniec dyskusji „olejowej” przytoczymy wpis internauty, dzięki któremu dowiecie się, na jakich zasadach i gdzie można wymieniać olej w aucie, ale nie w Polsce, tylko we Francji. Sami oceńcie, czy u nas jest lepiej.

Czytelnicy mają głos - Citroen C4 kontra Peugeot 308 Foto: Adam Mikuła / Auto Świat
Czytelnicy mają głos - Citroen C4 kontra Peugeot 308

~Ekinkiiter how you want to introduce pisze: "We Francji (w ‘starej Europie’) wymiany oleju/przeglądów dokonujemy na trzy sposoby (nie licząc ‘samoobsługi’). Albo w ASO (u koncesjonera), albo w garażu lokalnym ‘na rogu ulicy’, bądź u specjalistów od szybkiej obsługi (oleje, hamulce, opony itp.) jak MIDAS, SPEEDY, FEUVERT itp.

U koncesjonera zawsze najdrożej, tyle że obsługa pełna (olej + uszczelka  + filtr + uzupełnienie poziomu wszystkich płynów + wizualna kontrola innych elementów) i zawsze... Olej z butelek plastikowych (1, 1,5 lub 2 l). Nadwyżka oleju z butelki trafia do naszego bagażnika (!). Faktura za olej + dodatki + robociznę wg wysokich stawek.

‘Na rogu’ (u p.Kazia...) olej z kilkulitrowego baniaczka, ale... Cena jak z małych butelek. Dodatkowe usługi/płyny zależnie od uznania - najczęściej opłata "ryczałtowa za dodatki". Taniej niż w ASO.

U ‘specjalistów’: to, co w ASO w ramach ryczałtu (!), a więc olej do 5 l z beczki + prawo do bezpłatnych dolewek przez najbliższych kilka tysięcy km (5 do 10). Ryczałt na poziomie 60% ceny w ASO. Ryczałt ważny na oleje mineralne i pół-syntetyczne.

Gdy jednak potrzebujemy lepszego oleju lub więcej niż 5 l to płacimy oddzielnie robociznę a oddzielnie za olej, który zawsze jest dostarczany w małych butelkach (z plastiku) i... Zawsze nadwyżka trafia do naszego bagażnika.

Sztuka w tym, że bez względu na ‘opakowanie’ olej jest fakturowany po najwyższej cenie - to dodatkowe źródło dochodu stacji. Sens ‘ryczałtów’ sprowadza się właśnie do różnic w cenach (zależnych od opakowań) i... faktycznej ilości dolewanego oleju (raczej zawsze mniej niż 5 L)”.

Po części „olejowej” przyszedł czas na kolejne tematy dyskusji. Niektóre bardzo oryginalne. Oto jeden z internautów zarzucił nam, że artykuł powstał „na zamówienie”, bo nie wygrało w nim 308, a przecież powinno. Możemy tylko delikatnie podpowiedzieć, że Citroen i Peugeot to w zasadzie jeden koncern, więc musiałby zamówić artykuł sam przeciw sobie. :) A oto cały wpis, do którego jednak musimy się odnieść, bo zawiera również zarzuty niemające pokrycia w rzeczywistości.

~Andrzej 61: "Czytając to porównanie Citroena i Peugeota odniosłem nieodparte wrażenie, że ten test był zrobiony na zamówienie. Bo jak inaczej zrozumieć, że Peugeot, główny rywal Golfa - wybrany ‘Car of the year 2014’ -przegrał rywalizację ze staruszkiem Citroenem”.

A od kiedy to 308 ma monopol na bycie „głównym rywalem Golfa”? A gdzie Focus, Leon, Civic, Octavia, Mazda 3, nowy Auris, Pulsar, cee’d, i30? Polecamy też prześledzenie statystyk sprzedaży. To, że jakaś marka bardzo chce być postrzegana jako pozycjonowana na rynku na konkretnej pozycji, wcale nie musi oznaczać, że tak rzeczywiście będzie. Najnowszy Golf z jakiegoś powodu stał się sprzedażowym hitem, czas pokaże, czy to właśnie Peugeotowi 308 uda się podważyć pozycję Golfa, czy może jednak jakiejś innej marce.

~Andrzej 61 pisze dalej: "Ewidentnie chodzi o utrącenie rywala, by przykryć ostatnie wpadki koncernu VW. Mam przed sobą wielki test kompaktów z konkurencyjnej gazety, gdzie Citroen zajął ostatnie miejsce na 14 testowanych, a Peugeot był 3-ci. Bo jak inaczej zrozumieć, że auto na wylocie jest lepsze od gorącej nowości”.

Ależ można to zrozumieć bez najmniejszego problemu. Są dyscypliny, w których doświadczony zawodnik, z formą doszlifowaną przez mądrego trenera, pokona młodszego wiekiem rywala. Nie oceniamy wieku samochodów. Argumentacja typu „lepszy bo nowszy” niekoniecznie dałaby się obronić.

A teraz z przykrością i zawodem przytoczymy kolejne cytaty tego internauty, ponieważ dowodzą one, że nie przeczytał on naszego porównania, ale to wcale nie powstrzymało go od gorliwej polemiki. Tyle, że posługuje się parametrami, które zaprzeczają wynikom naszych pomiarów drogowych, jakie przedstawiliśmy w porównaniu. Doprawdy, trudno nam takie działanie zrozumieć, ale żeby inni internauci nie dali się nabrać na taką retorykę, będziemy ripostować, gdzie trzeba – czyli prawie po każdym zdaniu. Taka sytuacja. Sami zobaczcie.

~Andrzej 61 przechodzi do ofensywy: "A jeśli chodzi o konkrety, to proszę. Mając te same silniki, Peugeot ma lepsze osiągi od Citroena, mniejsze zużycie paliwa i emisję spalin”.

Według naszych pomiarów drogowych, a więc i tabelek pod komentowanym porównaniem, różnice w osiągach Citroena C4 i Peugeota 308 są na granicy błędu pomiarowego, czyli pomijalnie małe. Mniejsze zużycie paliwa? Różnica to jedna dziesiąta litra benzyny na sto kilometrów. Emisję spalin podajemy natomiast według danych producenta, a testowa emisja spalin – która jest wprost proporcjonalna do spalania – była w obu autach niemal identyczna.

~Andrzej 61 kontynuuje wyliczankę przewag Peugeota: "Jest lżejszy (1160kg), szerszy oraz dużo niższy, na nowej płycie podłogowej, więc lepiej się prowadzi”.

Doprecyzujmy. Zważyliśmy oba auta i ich masa startowa różniła się o 20 kg na… Korzyść Citroena, który okazał się lżejszy. Natomiast Peugeot rzeczywiście jest szerszy i niższy – odpowiednio o półtora i około trzy centymetry. Czy to może mieć wyczuwalne, istotne znaczenie? Czy nie da się zrobić auta węższego o półtora centymetra i wyższego o trzy, które też będzie dobrze jeździło? Oczywiście, że się da. A nowa płyta podłogowa może, ale nie musi oznaczać lepszego prowadzenia. Poniekąd zresztą się ono poprawiło, ale odbyło się to kosztem komfortu resorowania, co pozostawiło pole do rywalizacji lepiej dopracowanemu pod tym względem Citroenowi.

Czytelnicy mają głos - Citroen C4 kontra Peugeot 308 Foto: Adam Mikuła / Auto Świat
Czytelnicy mają głos - Citroen C4 kontra Peugeot 308

~Andrzej 61 nie daje za wygraną: "308 ma na pewno skuteczniejsze hamulce i dużo lepszą zwrotność w jeździe w slalomie”.

Na pewno? A skąd takie przekonanie? My wiemy na pewno, bo sprawdziliśmy. Oba auta hamowały bardzo dobrze, ale na nieszczęście dla Peugeota 308, minimalnie skuteczniej hamował Citroen C4. Natomiast w slalomie – ale głównie takim między słupkami na wyłączonym z ruchu odcinku drogi – 308 rzeczywiście notuje przewagę, która bierze się z bardziej bezpośredniego układu kierowniczego. Jednak ta jego cecha wymaga większego skupienia podczas jazdy autostradowej, bo auto nie wybacza kierowcy najdrobniejszego ruchu dłoni, który jest natychmiast przekładany na zmianę kierunku jazdy.

~Andrzej 61 dodaje: "Jeśli chodzi o wnętrze, to mała kierownica Peugeota jest dużą zaletą, ponieważ nie męczą się tak ręce, a zegary i ekran dotykowy jest na wysokości dolnej linii przedniej szyby, więc właściwie nie trzeba odrywać wzroku od toru jazdy”.

Może zabrzmi to trochę za mocno, ale przekaz powyższego wpisu znamy dobrze z retoryki działu PR marki Peugeot. Tak, wiemy, że projektant wykonał kawał solidnej roboty i zaprojektował kokpit, który miał być przełomem motoryzacji. Jest on bardzo estetyczny. Wiemy, że kierowca 308 ma przed sobą „trójkąt postrzegania” którego wierzchołkami są m.in. zegary i wyświetlacz.

Ale ludzki wzrok nie ma jak na razie umiejętności asynchronicznego postrzegania lewym i prawym okiem. Jedno i drugie oko zawsze patrzy w ten sam punkt. Albo jest on na drodze, albo na wyświetlaczu. Nie da się zdublować punktu skupienia wzroku. Nie mówiąc już o dostrojeniu ostrości widzenia do odległości od postrzeganego przedmiotu. Teoria może sobie postulować, że „właściwie” nie trzeba odrywać wzroku od toru jazdy. Ale my testujemy praktykę. Od tego jesteśmy.

~Andrzej 61 podaje też kilka ciekawych informacji o wyposażeniu: „Natomiast co do wyposażenia, to w wersji pośredniej ACTIV Peugeot oferuje seryjnie: klimatyzację automatyczną, felgi aluminiowe, Bluetooth, złącze USB, co w Citroenie jest za dopłatą. Nawigacja w Peugeocie kosztuje 2100 zł (w Citroenie 4500 zł). Czujniki cofania 1200 zł a w Citroenie 1900 zł. Ponadto w Peugeocie możecie liczyć na mniejszą prowizję od kredytu 3% do 5% u konkurenta oraz preferencyjny pakiet ubezpieczenia, czego Citroen nie oferuje. Wiem, co piszę, bo w zeszłym roku, dokonując wyboru między tymi samochodami, kupiłem Peugeota i ani trochę nie żałuję”.

My też się cieszymy, że podoba się Panu nowe auto – w końcu to nie nam ma się ono podobać, tylko swojemu przyszłemu właścicielowi. Natomiast internauci przygotowali swoje odpowiedzi.

~Pawel do ~Andrzej 61: "Ja na początku zeszłego roku również kupowałem auto i o ile zgodzę się, że do dynamicznej jazdy bardziej nadaje się Peugeot, to kierownica Citroena jest moim zdaniem fajniejsza, istotnej różnicy w hamulcach nie zauważyłem. Zupełnie nie zgadzam się co do wyposażenia, bo w wersji pośredniej w Citroenie nie trzeba dopłacać ani za Klimę automatyczną, felgi aluminiowe, czujniki cofania, USB, bluetooth, za halogeny z doświetlaniem, różne lusterka zamykane czy lusterka fotochromowe itp. dodatki. Jedynie nawigacja rzeczywiście jest droga.

Podobnie wyposażony Peugeot 308 kosztował dużo więcej. Zresztą w Megane za jeszcze lepsze wyposażenie mogłem zapłacić 8 tys. mniej. Inna sprawa, ze z zasady nie kupuję ‘francuzów’, które dopiero wchodzą na rynek, bo sporo modeli wymaga poprawek (chociaż inne marki zaczynają tez mieć problem z dopracowywaniem aut wchodzących do sprzedaży)”.

~Andrzej61 do ~pawel: "Gdy ja kupowałem auto to warunki zakupu i wyposażenie były takie, jakie opisałem. Poza tym Citroen miał silnik 1,6 Vti 120 KM oraz 5-cio biegową skrzynię biegów i brak świateł ledowych”.

~pawel do ~Andrzej61: "C4 miał za to jedną przewagę. Klimatyzację ładowaną starym czynnikiem, natomiast 308 ma klimę na nowy bardzo drogi i niebezpieczny czynnik. Zresztą z tego powodu nie kupiłem Hyundaia i30, który bardzo mi się podobał”.

A teraz pora na kącik zakochanych. ~Love_Megane_Forever pisze: "Trendy się zmieniają, mody przemijają, jedno jest pewne, że najciekawszym spośród kompaktów jest zdecydowanie najnowszy Renault Megane. Oczywiście 308 i C4 mogą się podobać, a mogą ? :( Bo mnie na pewno nie, ale wiadomo, prędzej mogą przypaść do gustu niż Golf. Ale to nie zmienia faktu, że najnowszy Megane, który wyjdzie w 2016 roku, to będzie hit”.

Inni internauci pozostają czujni. ~pawel do ~Love_Megane_Forever: "Najnowszy - czyli który, bo ten produkowany od 2008 jest niezły, ale nie lepszy od Citroena czy ostatniego Peugeota. W ub. roku nawet byłem blisko kupna Meganki, która była sporo tańsza od Citroena czy Hyundaia, Forda Focusa, mimo lepszego wyposażenia. Przypadek zadecydował, że jedna oferta Megane (zakup od ręki) wygasła, a na drugą nie mogłem się już dłużej czekać i tak zakupiłem droższe o 8 tys. C4, który jest bardzo przyjemnym autem, rzeczywiście komfortowym i w dwa dni dojechaliśmy w cztery osoby do Hiszpanii, a dzieciaki nie marudziły i nie narzekały na zmęczenie, chociaż jadąc Hondą nad polskie morze potrafiły narzekać na zmęczenie.

Niestety auto ma jedną poważną wadę, a jest nią podatność na podmuchy mocniejszego wiatru przy prędkościach autostradowych, autem wtedy mocno rzuca i trzeba zmniejszyć szybkość. Takiego problemu w Hondzie nie miałem. Natomiast jazda po polskich drogach krajowych czy wojewódzkich z prędkościami 90-100 km to przyjemność i niskie spalanie (silnik 1.6 VTI)”.

Na Citroena wylało się też trochę goryczy. ~PJX do ~pawel: "Miałem C4 II przed FL (1.6 VTi, wersja Exclusive). Oprócz podatności na podmuchy wiatru, mój egzemplarz miał jedną krytyczną wadę - lubił sobie włączyć hamowanie awaryjne po delikatnym naciśnięciu hamulca, sygnalizując przy tym awarię układu wspomagania.

Po drugim takim hamowaniu pojechałem do ASO, by sprawdzili, co się dzieje (dziwnym trafem usterka nie zapisała się trwale w pamięci komputera) - pojeździli sobie 20 km po autostradzie i stwierdzili, że nic się nie działo. Trzecie takie hamowanie zakończyło się skasowaniem auta na autostradzie (w cztery sekundy ze 140 km/h do praktycznie zera i strzał w tył). Według pracownika ASO to typowe objawy padniętej pompy wspomagania (no świetnie się o tym dowiedzieć ‘post mortem’)...

Oprócz tego auto miało mniejsze wady: gałka drążka zmiany biegów lubiła nagle opuścić tenże drążek i zostać w ręce, co uniemożliwiało zmianę biegu (nie była bowiem przykręcana, ale wciskana i co jakiś czas trzeba było ją wcisnąć z powrotem), nawigacja lubiła się wieszać (czasami nawet wyłączenie silnika nie pomagało - trzeba było odczekać pięć minut na odcięcie zasilania przez układ "eko"), raz na dwa uruchomienia następował zimny restart nawigacji, co oznaczało brak wizualizacji czujników parkowania przez ok. 2 minuty - po wgraniu aktualizacji nawigacja nadal się zawieszała, ale przynajmniej czujniki piszczały już po uruchomieniu silnika.

No i maska po 18 miesiącach zaliczyła purchla w pobliżu znaczka Citroena (wada fabryczna podkładu - większość aut z początku produkcji była malowana na gwarancji). Układ jezdny przy 140 km/h był gumowaty i rzeczywiście po autostradzie wiatr go potrafił mocno przesunąć, aczkolwiek trochę pojeździłem wersją Vitamin (bardziej siermiężne wykończenie i brak elektrycznego hamulca pomocniczego) i ta nie miała takich problemów z prowadzeniem - wręcz prowadziła się jak po sznurku: jak zupełnie inny samochód”.

~pawel odpowiada ~PJX: "Miałeś akurat pecha i to dużego (inna sprawa, że serwisy Citroena w większości są bardzo kiepskie), ja miałem pecha z VW Golfem siódemką. Mam nadzieję, że aż takiego jak Twój nie będę miał. Póki co jedyne co irytuje to czujnik deszczu (nie zawsze działanie odzwierciedla to, co dzieje się na szybie i np. wycieraczki chodzą zbyt szybko).

Prawie dwa lata i żadnych problemów. Ostatnio w mojej miejscowości pojawiło się kilka takich aut i z niektórymi właścicielami rozmawiałem. Żadnych większych (lub zupełnie bez) problemów, a co do podmuchów to z tym jest różnie i nie mam pojęcia, od czego to zależy, bo nie od rodzaju silnika”.

A teraz pora na zwyczajową część rozrywkową, która tym razem będzie krótka i nie do końca typowa. ~Marcjusz27 serdecznie mnie pozdrawia i porównuje do pysznej zupy: "Pierwszy raz w życiu napiszę tu komentarz: panie Autor, aleś Pan jest cieniutki. Jak barszczyk. Bzdurne porównanie. Oba auta są fajne. Oba inne. 308 rozkłada na łopatki całą konkurencję z segmentu. C4 jest bardzo ładny i dojrzały. Ale ja nie mogę pana czytać, bo pan tak bzdurzysz, że ręce opadają. Auto SZMATŁAWIEC - oto właściwa nazwa dla Ciebie i tej reszty niemiecko koleżków”.

W tym miejscu nie mam innego wyjścia – muszę zacytować sam siebie, żeby zachować ciągłość korespondencji z komentarzy.

~MK do ~Marcjusz27: "Panie Marcjusz27, rzeczywiście trafił Pan w sedno - przyznaję, jestem szczupły. Nie znam Pana budowy, domyślam się tylko, że preferuje Pan takich bardziej przy kości gości. Ale do rzeczy - poproszę o jakieś zarzuty merytoryczne, chętnie się do nich odniosę, a Pana zacytuję w materiale dedykowanym najciekawszym komentarzom”.

Zarzuty merytoryczne się nie pojawiły, ale jak obiecałem, tak zrobiłem – wpis znalazł się w artykule. Bo my tu w Auto Świecie dotrzymujemy słowa :) Dziękujemy serdecznie wszystkim komentującym i do następnego porównania!