Sobotnie słońce powitało nas, gdy tylko przekroczyliśmy bramy kamieniołomu. Osadzone na osiemnastocalowych felgach opony nabierały żółtej barwy od dolomitu rozjeżdżonego przez olbrzymie ciężarówki pamiętające jeszcze czasy ZSRR.

Na tle wszechobecnego kruszywa nie można było nie zauważyć naszego Outlandera. Został on wyposażony w specjalne "dakarowe" naklejki, które upodabniają go (przynajmniej od strony kolorystycznej) do pojazdów, które uczestniczyły w pustynnym maratonie, jakim był Rajd Dakar. Te charakterystyczne barwy można zmówić dla Outlandera (a także dla innych Mitsubishi 4x4) w cenie 4500 zł.

Przedni pas Outlandera wyróżnia element nazwany Mount Fuji, który jest oferowany tylko w Europie. Ma on odzwierciedlać sportowe dziedzictwo Mitsubishi i ostre linie współczesnego japońskiego stylu. Motyw ten jest podkreślony srebrnym wykończeniem wlotów powietrza po obu stronach centralnej przegrody i trapezoidalnym kształtem reflektorów głównych.

Samochód ma 4,64 m długości i jest o 10 cm dłuższy od swojego poprzednika. Zmrużone oczy przednich świateł wyeksponowane są przez masywny zderzak przechodzący w muskularne nadkola. Szeroki (1,80 m) Outlander robi mocne wrażenie. Tył zakończony jest łukowatą kombinacją diod LED w tylnych światłach. Całość dopełniają masywnie wyglądające relingi.

Na kolorystyce nawiązującej do "pustynnych wyścigówek" podobieństwa się kończą - co nie znaczy jednak, że samochód nie radzi sobie w jeździe po bezdrożach. Trzeba jednak pamiętać, że jest to typowy miejski wojownik sprawujący się lepiej w miejskiej aglomeracji niż w sięgającym po pas brodzie. Charakterystykę tą podkreśla luksusowe wnętrze utrzymane w niepraktycznych, aczkolwiek ładnych jasnych kolorach i nieznoszące błota skórzane siedzenia.

Wnętrze Outlandera kryje wiele schowków ułatwiających życie podczas podróży. Wykonane zostało solidnie, ale bez polotu. Deska rozdzielcza jest czytelna, przełączniki na swoim miejscu, wszystko zaprojektowane z myślą o jak najłatwiejszej obsłudze. Dwa tunele zegarowe kryją cyferblaty otoczone metaliczną obwódką. Trójramienne koło kierownicy zostało wykończone tym samym srebrnym odcieniem, co wskaźniki.

Radiem można sterować poprzez przyciski umieszczone na trójramiennej kierownicy pokrytej skórą. Ten sposób jest najłatwiejszy, ponieważ nie wiedzieć czemu radio zostało wyposażone w pokrętła, których obsługa wymaga albo dużej zdolności manualnej, albo niewielkich paluszków. Na szczęście jakość dźwięku oferowana przez 50-watowy zestaw audio z subwooferem i cyfrowym procesorem dźwięku sprawia, że zapomina się o tym niedopracowaniu.

Miejsca w Outlanderze nie powinno zabraknąć dla nikogo. Wygodne skórzane siedzenia zachęcają do dłuższych podróży. Przednie fotele zostały zaprojektowane jako pseudokubełkowe, dzięki czemu oferują dobre trzymanie boczne. Zarówno z przodu, jak i z tylu siedzi się komfortowo.

Auto zostało wyposażone w dzieloną tylną kanapę. Bagażnik ma pojemność 771 litrów, a dostęp do niego ułatwia dolna sekcja otwierana na poziomie 60 cm nad poziomem ziemi. Wytrzymuje ona obciążanie do 200 kg.

Warto wspomnieć, że w razie szczególnych wypadków samochód oferuje trzeci rząd siedzeń, który "na co dzień" złożony jest pod podłogą bagażnika. Gdy przyjdzie nam przewieść więcej niż pięć osób wystarczy pociągnąć za dwie linki i w bagażniku pojawia się dodatkowe miejsce. Samochód jest zarejestrowany na siedem osób, ale podróżującym na wspomnianym trzecim rzędzie należy tylko współczuć - miejsca brak.

Środkowy tunel kryjący sterowanie układem napędowym utrzymany jest w czarnej kolorystyce, wspartej kilkoma srebrnymi wstawkami. Sterowanie odbywa się za pomocą pokrętła. Napęd All Wheel Control ma trzy tryby: w trybie 2WD napęd przekazywany jest tylko na koła przednie - pozwala to na w miarę oszczędna jazdę. Po przełączeniu na tryb 4WD AUTO przekazywanie momentu obrotowego jest kontrolowane automatycznie przez centralny dyferencjał zawierający elektronicznie sterowane sprzęgło. Po przełączeniu pokrętła na pozycję 4WD LOCK na tylne koła zostaje przekazane 1,5 raza więcej momentu obrotowego. Ostatni tryb z powodzeniem można wykorzystywać na nieutwardzonych nawierzchniach.

Ruszamy w "teren". Podczas miejskich jazd Outlander wzorowo zachowywał się na ostrych zakrętach i łukach. Tak samo dobrze sprawuje się na nie utwardzonych nawierzchniach kiwając się tylko lekko na boki. Zastosowanie przełożenia 4WD LOCK objawia się większą stabilnością i lepszymi właściwościami jezdnymi. Outlanderowi nie straszne są nierówności - zawieszenie działa płynnie i zapewnia dobrą przyczepność, nawet przy ostrzejszej jeździe.

Manualna skrzynia biegów o sześciu przełożeniach została dobrze zestopniowana dzięki czemu nie trzeba zbyt często sięgać do lewarka zmiany biegów.

Pod maską dakarowego Outlandera został umieszczony dwulitrowy silnik Diesla z turbodoładowaniem. Silnik ten został zapożyczony z VW Passata. Oferuje on moc rzędu 140 KM i moment obrotowy o wartości 310 Nm, co pozwala osiągnąć prędkość 187 km/h.

Dzięki tej jednostce napędowej samochód doskonale radzi sobie zarówno w mieście, jak i w terenie. Silnik jest cichy, a jego kultura pracy nie budzi krytyki. Na trasie, przy braku obciążenia i ekonomicznym stylu jazdy Outlander zgłasza zapotrzebowanie na paliwo na poziomie 7,6 l/100 km. Przy agresywniejszym stylu jazdy po mieście apetyt wzrasta do nawet 10l/100 km.

Testowany Outlander jest niewątpliwie pełnowymiarowym SUV-em. Wygodne, miejscami luksusowe wnętrze i linia nadwozia mająca nawiązywać do legendarnego Pajero tworzą zgraną całość. Samochód idealnie spisuje się w miejskich warunkach. Bądź co bądź niemałych rozmiarów pojazd zaskakuje swoją zwrotnością i dynamiką. A gdy już znudzi się nam asfaltowa szosa, bez kompleksów możemy sprawdzić, dokąd zaprowadzi nas polna droga, którą codziennie mijamy po drodze do pracy. Należy jednak uważać, aby nie poniosła nas "ułańska fantazja" - jak przestrzega instrukcja obsługi, samochód nie nadaje się do ostrzejszej jazdy w terenie.