- Odnowiony Jazz ma zainteresować młodych klientów, czemu służą drobne zmiany w stylizacji auta
- Silnik 1.5 o mocy 130 KM pozwala jeździć dynamicznie, a jednocześnie pozostaje oszczędny
- Wnętrze Jazza wymaga zmian - jakość tworzyw jest gorsza niż w przypadku europejskich konstrukcji tej samej klasy
Nazwa miejskiej Hondy jest znacząca. Jazz to styl muzyczny, który jakoś nie przypadł do gustu młodym, choć w odpowiednim wykonaniu to muzyka ciekawa, warto zainteresowania. Podobnie jest z modelem o nazwie Jazz. To wóz zaprojektowany z głową, który wymagał wprowadzenia w życie wielu ciekawych pomysłów – tak, by w małym nadwoziu typowym dla miejskiego samochodu wyczarować ilość przestrzeni, jakiej nie oferują niektóre samochody kompaktowe. Tę wartość Hondy Jazz doceniają jednak tylko koneserzy, a jej sprzedaż – przynajmniej w Polsce – nie jest zbyt wielka.
Honda Jazz – zmiany dla młodych
Jednym z powodów niewielkiego zainteresowania Jazzem w naszym kraju jest dość wysoka cena tego modelu. Niestety, auto nie będzie tańsze, ale Honda liczy na wzrost sprzedaży po przeprowadzonym właśnie liftingu. Zmiany mają przyciągnąć młodych klientów. Nadwozie w nowym wariancie Dynamic ma zatem zmienione zderzaki o bardziej agresywnym kształcie, co ma się kojarzyć ze sportem. Jest też trzykanałowy dyfuzor pod tylnym zderzakiem, ozdobiony czerwoną linią podkreślającą sportowy charakter. W pakiecie Dynamic są też diodowe światła do jazdy dziennej, przednie lampy przeciwmgielne, specjalne nakładki na progi, spoiler na tylnej klapie i oczywiście efektowne, 16-calowe felgi w kolorze błyszczącej czerni.
A w kabinie? Tu znajdziemy tapicerkę z kontrastowymi przeszyciami oraz kierownicę i gałkę dźwigni zmiany biegów obszyte skórą. W skromniejszych wariantach jest 5-calowy ekran, w bogatszych o przekątnej siedmiu cali. Kłopot w tym, że oprogramowanie, jakie stosuje Honda, jest archaiczne i nieintuicyjne. Grafika przywodzi na myśl nawigację Garmina sprzed dekady, a obsługa poszczególnych funkcji (radio, nawigacja, telefon) wymaga główkowania i cierpliwości. To zdecydowanie coś, co Honda musi poprawić, jeśli nie chce być przez młodych klientów wyśmiana. Powinna też popracować nad jakością tworzyw. Plastiki w kabinie to nie jest europejski poziom – są twarde i łatwo się rysują. W Fieście, Ibizie czy Polo wykończenie wnętrza jest lepsze.
Honda Jazz – więcej dynamiki
Tak naprawdę najważniejszą nowością w Jazzie po liftingu jest nowy silnik. Nie jest to jednostka nowa w gamie Hondy, lecz po raz pierwszy znalazła zastosowanie w europejskim Jazzie. Ten benzynowy, 1,5-litrowy silnik jest znany i u nas – Japończycy stosują go w modelu HR-V. To motor wolnossący o mocy 130 KM. Potrafi rozpędzić miejskie auto do setki w niespełna 9 sekund i jest to dobry wynik. Jaką ma charakterystykę ten napęd? Jak to u Hondy: lubi wysokie obroty, więc moment równy 155 Nm mamy do dyspozycji przy 4600 obr./min. Aby sprawnie przyspieszyć, trzeba redukować i cisnąć gaz. O dziwo, bo to w końcu auto segmentu B, wnętrze Jazza jest nieźle wyciszone.
A moc? Określiłbym ją jako wystarczającą. Oczywiście, ze starych, hondowskich 1.5 (a szczególnie 1.6) udawało się już wycisnąć o wiele więcej koni, ale w dzisiejszych czasach chodzi też o oszczędność. Przy dość spokojnej jeździe zużycie paliwa „benzyniaka” nie przekracza więc 6 l/100 km, ale to wynik z trasy. W mieście na pewno będzie zdecydowanie mniej korzystny. A machanie dźwignią zmiany biegów? Przeszkadza? W Hondzie zdecydowanie nie. To przyjemność. Dźwignia przesuwa się precyzyjnie, idealnie prowadzona. Daje wrażenie jazdy sportowym wozem. Niestety, wrażenia te psuje m.in. wspomaganie kierownicy – elektryczne i siłą rzeczy pozbawione czucia. Jest precyzyjne, ale trochę za mocne.
Konstrukcja zawieszenia Jazza nie jest szczególnie skomplikowana. Z przodu to kolumny MacPherson, z tyłu zaś belka skrętna. W Jazzie Dynamic popracowano nad ustawieniami tak, by pozwalały jeździć szybciej, ale mimo to Jazz wyraźnie przechyla się na zakrętach, a na wyboistych drogach wokół Rzymu jeździł dzielnie, ale jednak informując nas o marnym stanie włoskich asfaltów. Do Jazza przesiadłem się wprost z Civica i różnica na niekorzyść mniejszej Hondy jest bardzo duża.
Honda Jazz – magia wnętrza
To, co jest wielkim atutem Jazza to jego kabina, a konkretnie – pomysłowa aranżacja. Przede wszystkim mamy tu łatwo i szybko składaną tylną kanapę dzieloną w proporcji 40 do 60. Po złożeniu kanapy podłoga jest równa i nisko położona, bo siedzenia po prostu się chowają. Jest też ciekawa opcja: zamiast składać oparcie, można podnieść siedzisko – wtedy zyskujemy ogromną przestrzeń na bagaże w miejscu kanapy. Pomysł prosty, ale niesamowicie użyteczny. Jazz ma też ogromny jak na auto tej klasy bagażnik – o objętości 354 litrów, która po złożeniu siedzeń rośnie do 897 litrów. Dodatkowo pod podłogą jest jeszcze kilkadziesiąt dodatkowych litrów w miejscu przewidzianym na koło zapasowe.
Czy warto kupić Jazza? W Polsce jest dość drogi na tle innych aut segmentu, ale też nie ma innego auta miejskiego, które miałoby tak praktyczne i przestronne wnętrze. W przypadku Hondy można też liczyć na niezawodność oraz – w dłuższej perspektywie – mniejszą utratę wartości niż w przypadku innych marek. Na świecie Jazz cieszy się zresztą dużym powodzeniem, a to na pewno świadczy na jego korzyść.
Honda Jazz 1.5 i-VTEC – dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 1498 cm3, R4, benzynowy |
Moc | 130 KM przy 6600 obr./min |
Moment obrotowy | 155 Nm przy 4600 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd | 6-biegowa ręczna, napęd na przód |
Prędkość maksymalna | 190 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 8,7 s |
Średnie zużycie paliwa | 5,9 l/100 km (producent) |
Masa własna | 1124 kg |