Nie jesteśmy skazani na długie ładowanie baterii. Skąd więc pozyskać energię elektryczną potrzebną do zasilania jednostki napędowej? Rozwiązaniem okazuje się wodór, a dokładnie – ogniwa paliwowe, w których wchodzi on w reakcję z tlenem, tworząc prąd elektryczny. Ubocznym efektem jest tylko woda! Brzmi pięknie, prawda? Nie jest to nowa koncepcja, a jednak auta wodorowe nadal nie występują na masową skalę. W niedalekiej przyszłości może się to zmienić.
Pionierem na tym polu jest koreański Hyundai, który pracuje nad techniką ogniw paliwowych od 1998 roku, a już od 2013 roku oferuje w sprzedaży model ix35 Fuel Cell. To pierwszy seryjnie produkowany samochód napędzany wodorem. Mieliśmy okazję przetestować ten model na polskich drogach.
Za wodorowym Hyundaiem ix35 nie obejrzysz się na ulicy. To normalny, funkcjonalny samochód, w tym przypadku SUV, niczym nieodbiegający od standardowego modelu. Jedyną różnicą jest nieco mniejszy bagażnik, gdyż pod podłogą znajduje się duży i wytrzymały zbiornik na wodór.
Silnik elektryczny, generujący moc 136 KM (100 kW), w zupełności wystarczy do sprawnej jazdy. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h w czasie 12,5 s i prędkość maksymalna na poziomie 160 km/h to zadowalające osiągi jak na samochód o rodzinnym charakterze. Nie są lepsze z powodu wysokiej masy pojazdu (1830 kg). Czuć dodatkowe 400 kg względem wersji benzynowej, ale tego nie da się uniknąć.
Dwa zbiorniki na wodór, baterie w podłodze – to wszystko musi skutkować dodatkowymi kilogramami. Jak w każdym samochodzie elektrycznym maksymalny moment obrotowy (tu 300 Nm) jest dostępny od samego „dołu”, zaraz po naciśnięciu pedału gazu, więc auto dynamicznie rusza z miejsca, zostawiając za sobą mgiełkę pary wodnej, a nie chmurę trujących spalin. Oto dowód na to, że ekologia nie musi się wiązać z żadnymi wyrzeczeniami. Jest to wyjątkowe doświadczenie. SUV-em napędzanym ogniwami paliwowymi podróżuje się bardzo komfortowo, w kabinie panuje błoga cisza.
Wątpliwości mogą budzić kwestie bezpieczeństwa, związane z przechowywaniem i tankowaniem wodoru. O to jednak można być spokojnym. Gdyby istniało jakiekolwiek zagrożenie, nie dopuszczono by tych samochodów do produkcji seryjnej ani do ruchu po drogach publicznych. Szczelność i niezawodność instalacji udowodniono podczas wielu testów laboratoryjnych, jak i drogowych. Awaryjnie w kabinie są umieszczone 4 czujniki, które mają wykryć potencjalny wyciek wodoru.
Ile kosztuje jazda autem z ogniwami paliwowymi? Hyundai ix35 zużywa na 100 km średnio około kilograma wodoru. W Niemczech to paliwo kosztuje obecnie 9-10 euro za kg, więc koszt pokonania 100 km kompaktowym SUV-em to ok. 40 zł, czyli znacznie drożej niż jazda na prąd z gniazdka, jednak ceny wodoru powinny systematycznie spadać. Pozytywnie zaskakuje duży zasięg samochodu. Na jednym baku można przejechać prawie 600 km, więc kierowca nie czuje się w żaden sposób ograniczony. Tankowanie również nie sprawia problemów, a uzupełnienie zbiorników trwa tylko 3 minuty.
Hyundai ix35 Fuel Cell jest już dostępnyna 17 rynkach na świecie: w USA, Kanadzie, Korei Południowej, Australii i w 13 krajach Europy (m.in. Wielka Brytania, kraje skandynawskie, Niemcy). Do końca 2015 roku do europejskich klientów trafi w sumie 250 egzemplarzy aut na wodór marki Hyundai, czyli więcej niż zaoferują łącznie wszyscy pozostali producenci.
Sieć dystrybucyjna będzie stopniowo się powiększała o kolejne rynki, na których powstanie niezbędna infrastruktura. Do tego czasu w tych państwach (przykładem jest Polska) samochody z ogniwami paliwowymi będą stanowiły tylko ciekawostkę. Prace nad rozwojem wodorowego transportu trwają, w związku z czym są zawierane stosowne porozumienia. Jednym z nich jest europejski projekt Hit-2-Corridors, który przewiduje, że w Polsce pierwsze punkty tankowania wodoru powstaną w Poznaniu i Warszawie, najprawdopodobniej do 2020 roku.
Brak sieci stacji tankowania to niejedyna przeszkoda na drodze popularyzacji samochodów z napędem FCEV. Następną barierę stanowi cena aut na wodór. Najmniej za Hyundaia ix35 Fuel Cell trzeba zapłacić w Norwegii, ponieważ w tym kraju pojazdy bezemisyjne są zwolnione z podatków – w przeliczeniu z koron norweskich cena samochodu wynosi 57 752 euro. Początki zawsze są trudne i drogie.
Naszym zdaniem
Hybrydy zdobyły dużą popularność. Obecność aut elektrycznych na ulicach również już nikogo nie dziwi. Czy teraz przyszła kolej na samochody z ogniwami paliwowymi? Być może, ale nie nastąpi to tak szybko, jak w dwóch powyższych przypadkach.
Silniki elektryczne stanowią przyszłość motoryzacji, ale źródłem ich energii nie musi być prąd pochodzący z gniazdka.
Gdyby nie oklejenie nadwozia, nikt nie poznałby, że to specjalna wersja Hyundaia ix35 z ogniwami paliwowymi. Auta przyjazne środowisku mogą wyglądać normalnie.
Za wodorowym Hyundaiem ix35 nie obejrzysz się na ulicy. To normalny, funkcjonalny samochód, w tym przypadku SUV, niczym nieodbiegający od standardowego modelu.
Silnik elektryczny, generujący moc 136 KM (100 kW), w zupełności wystarczy do sprawnej jazdy. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h w czasie 12,5 s i prędkość maksymalna na poziomie 160 km/h to zadowalające osiągi jak na samochód o rodzinnym charakterze.
Nie są lepsze z powodu wysokiej masy pojazdu (1830 kg). Czuć dodatkowe 400 kg względem wersji benzynowej, ale tego nie da się uniknąć. Dwa zbiorniki na wodór, baterie w podłodze – to wszystko musi skutkować dodatkowymi kilogramami.
Tankowanie wodoru nie różni sięzbytnio od tankowania dostępnych obecnie paliw.
Idealne auto dla ekologa – za sobą zostawia wyłącznie parę wodną lub wodę. Niecodzienny widok.
Wnętrze niczym nie różni się od kokpitu standardowego Hyundaia ix35.
W miejscu obrotomierza znajduje się wskaźnik zarządzania energią – jej zużycia i odzyskiwania.
W miejscu obrotomierza znajduje się wskaźnik zarządzania energią – jej zużycia i odzyskiwania.
Hyundai ix35 Fuel Cell jest już dostępny na 17 rynkach na świecie: w USA, Kanadzie, Korei Południowej, Australii i w 13 krajach Europy (m.in. Wielka Brytania, kraje skandynawskie, Niemcy). Do końca 2015 roku do europejskich klientów trafi w sumie 250 egzemplarzy aut na wodór marki Hyundai, czyli więcej niż zaoferują łącznie wszyscy pozostali producenci.
Brak sieci stacji tankowania to niejedyna przeszkoda na drodze popularyzacji samochodów z napędem FCEV. Następną barierę stanowi cena aut na wodór. Najmniej za Hyundaia ix35 Fuel Cell trzeba zapłacić w Norwegii, ponieważ w tym kraju pojazdy bezemisyjne są zwolnione z podatków – w przeliczeniu z koron norweskich cena samochodu wynosi 57 752 euro. Początki zawsze są trudne i drogie.
Tryb „E” zapewnia najbardziej ekonomiczną jazdę, „L” umożliwia intensywne hamowanie silnikiem.
Naciśnięcie tego przycisku powoduje opróżnienie układu. Z rury wydobywa się czysta woda.