Dwadzieścia lat temu Hyundai był marką znaną niewielu kierowcom i równie niewielu potrafiło poprawnie wymówić tę nazwę. Tymczasem w ciągu dwóch dekad ten dalekowschodni wytwórca, do którego należy marka Kia, stał się w branży motoryzacyjnej groźnym przeciwnikiem. Mało który producent na świecie – może z wyjątkiem Skody – w ostatnim dwudziestoleciu zdołał tak bardzo podnieść parametry użytkowe swoich produktów.
Hyundai z wytwórcy tanich aut przeobraził się w kreatora pełnych szyku i wdzięku, ale wciąż konkurencyjnych cenowo pojazdów. I oto jesteśmy świadkami ataku na klasę średnią! Mówiąc fachowym żargonem, chodzi o segment D. To w tej kategorii lokują się duże, rodzinne kombi, wśród których Hyundai nie wystawiał dotąd swojego reprezentanta. Koreańczycy zamierzają zmienić ten stan rzeczy. Oczywiście, na swoją korzyść, wysyłają zatem do boju i40.
Sprawę potraktowano niezwykle poważnie. Hyundai nie tylko zatrudnił Niemca Thomasa Bürklego na stanowisku szefa działu designu (prywatnie jeździ oldtimerem Mercedesa), lecz także zbudował swoje centrum badawczo-rozwojowe w Rüsselsheim, tuż za rogiem siedziby Opla. Być może właśnie dlatego, gdy patrzymy na i40 z tyłu, przypomina ono nieco Insignię. Jednakże wiele wskazuje na to, że właściwego wzorca Koreańczycy szukali gdzie indziej, mianowicie w Wolfsburgu. i40 jest niemal co do milimetra tak samo długie jak Passat, ma jednak o 6 cm większy rozstaw osi.
Rzut oka na sylwetkę podpowiada, że koreańska marka korzysta ze sprawdzonych wzorców i stara się je rozwijać, a nie kopiować. Trudno nie zauważyć, że podczas gdy Passat od lat zachowuje pokerową minę konserwatysty, i40 emanuje emocjami i żywiołowością, o jakiej właściciele Volkswagena mogą jedynie pomarzyć.
Ale... Propagatorzy bycia „trendy” raczej nie kupują Passatów, więc podział ról można by było uznać za zrównoważony, gdyby nie... No właśnie. Wybór między Hyundaiem a pozostałymi konkurentami to nie tylko kwestia gustu czy funkcjonalności, lecz zapewne przede wszystkim ceny. Koreańczycy przyzwyczaili nas do tego, że oferują auta podobnej wielkości jak konkurencja, tyle że taniej. Tym razem czeka nas jednak niespodzianka – cenowego nokautu nie będzie!
Przejdźmy do konkretów: gdybyśmy chcieli kupić jedno z testowanych kombi w prezentowanych wersjach silnikowych, w najtańszej z dostępnych specyfikacji, to za i40 musielibyśmy zapłacić 94 900 zł. Przewaga Hyundaia nad Peugeotem(96 300 zł) wyniosłaby zaledwie 1400 zł, a gdybyśmy dopłacili jeszcze 2600 zł, można by nabyć Superba, kosztującego 98 900 zł. Passat to już znacznie droższy pojazd. Jego cena to 109 290 zł, a Mazda byłaby droższa zaledwie o 10 zł (109 300 zł).
Jednak cena japońskiego auta wynika w znacznym stopniu z akcyzy, która na auta o pojemności silnika powyżej dwóch litrów jest dużo wyższa niż w przypadku pozostałych rywali – dlatego Passat jest drogi bez wyraźnej przyczyny. Volvo – gość z segmentu premium – zachowuje bezpieczny dystans i w najtańszej dostępnej wersji z prezentowanym silnikiem kosztowałby 124 900 zł.
Tradycyjnie jednak dobraliśmy specyfikacje tak, aby testowane pojazdy miały porównywalny poziom wyposażenia, a tam, gdzie nadal występowały różnice, uwz-ględniliśmy dopłaty za dodatkowe elementy. Nie mieliśmy takiej możliwości tylko w przypadku Mazdy, ponieważ importer sprzedaje 129-konną „szóstkę” jedynie w najtańszej wersji Comfort na stalowych felgach i z manualną klimatyzacją, nawet bez komputera pokładowego. I jak wypadło i40? Atrakcyjnie, bo taniej niż Superb czy Passat, ale np. „508-ka” po doposażeniu kosztuje niewiele więcej. Hyundai słynie jednak z udzielania wysokich rabatów. A wtedy – konkurenci, drżyjcie!
Hyundai i40 - Tu nic nie trzeszczy
Trzeba przyznać, że Koreańczykom udało się zrobić porządny samochód, który pod względem jakości sprostał wymaganiom stawianym kombi klasy średniej. Dynamiczna sylwetka nadwozia nie tylko może się podobać, lecz także kryje praktyczną kabinę. Zarówno przestronność wnętrza, jak i wygoda siedzeń nie są gorsze niż w przypadku niemieckich konkurentów, choć pozycja za kierownicą nie wszystkim przypadnie do gustu.
Trudno też nie docenić postępu technicznego, gdy patrzy się na parametry turbodiesla o pojemności zaledwie 1,7 litra. A co się nie do końca udało? Przykładowo zestrojenie zawieszenia mogłoby być bardziej komfortowe. Na nierównej nawierzchni i40 za bardzo podskakuje. Elektryczne wspomaganie układu kierowniczego pracuje zbyt lekko i średnio entuzjastycznie reaguje na polecenia kierowcy. Nie najlepiej jest też z obsługą urządzeń pokładowych.
Zastosowano tu wiele małych, niewygodnych przycisków, a menu komputera mogłoby być mniej chaotyczne. Poza tym na niskich obrotach turbina leniwie zabiera się do pracy.
Volkswagen Passat Variant - Passat ciągle w formie
Praktyczność, dobre wyważenie i harmonia prowadzenia – oto najlepsza recepta na to, by zapewnić sobie popularność przez lata. W naszym konkretnym przypadku (testowaliśmy auto korzystające z techniki BlueMotion) dochodzi kolejna niebagatelna zaleta: małe, wręcz skąpe zapotrzebowanie na paliwo. 5,5 l ON na 100 km – tyle wyniosło spalanie w teście samochodu, który waży 1,6 t i rozpędza się do 210 km/h.
Całkiem niedawno takie wyniki były absolutnie nie do pomyślenia! Czym jeszcze przyciąga Passat? Na przykład umiejętnie zestrojonym układem jezdnym, który imponuje wszechstronnością – auto jest komfortowe, a przy tym zwinnie i lekko przemieszcza się po zakrętach. Poza tym Volkswagen skonstruował udany układ kierowniczy. Przy okazji Passat jest pojemnym kombi z mnóstwem miejsca z tyłu, dużym bagażnikiem i w pełni akceptowalną ładownością.
Czy zatem mamy do czynienia z autem bez wad? Niekoniecznie. Wbrew swej nazwie ten Volkswagen z powodu wysokiej ceny wcale nie jest samochodem dla ludu.
Skoda Superb Combi - Wielkość doceniona
Być może mamy do czynienia z autem, które wkrótce będzie rozdawać karty w segmencie. Superba Combi 2.0 TDI wyróżnia wiele zalet, zachwyca zużyciem paliwa, a gigantyczną przestronnością może nawet zawstydzić samochody luksusowe. Krótko mówiąc, Superb Combi jest o wiele lepszym autem, niż powinien być – przynajmniej jeśli spojrzeć na sprawę z wnętrza Passata.
Jeżeli czeski samochód dalej będzie tak się rozwijać, to następna generacja Skody pokaże Volkswagenowi swój tył. Na razie Superb bardzo uprzykrza życie swemu niemieckiemu bratu, przede wszystkim ze względu na niezaprzeczalne zalety nadwozia. To jednak dzisiaj do wygranej nie wystarczyło. Dlaczego Skoda tym razem musiała ustąpić VW? Bo ma stosunkowo sztywne jak na rodzinne kombi zawieszenie i zbyt twarde siedzenia przednie, nieco ospale się ją prowadzi, a jej silnikowi brakuje energii podczas przyspieszania z powodu długich przełożeń skrzyni biegów. Zużywa także więcej paliwa niż VW.
Bez wątpienia jednak Skoda w pełni zasłużyła na swoją pozycję.
Peugeot 508 SW - Typ dynamiczny
Już na pierwszy rzut oka widać, że ten model ma zadatki na porządne kombi: ponad 2,8-metrowy rozstaw osi, 560-litrowy bagażnik. Jednak wybredny klient od razu zauważy, że tylne siedzenia po złożeniu nie tworzą równej podłogi pod załadunek. Poza tym puste auto waży aż 1648 kg, więc to ciężki „zawodnik”. Na swój pokład przyjmie pasażerów i towar o łącznej masie zaledwie 492 kg.
Zaleta to klapa bagażnika podnoszona na tyle wysoko, że dostęp do przedziału transportowego jest naprawdę doskonały. Do atutów Peugeota należy również zaliczyć mocną dieslowską jednostkę, wykazującą wysoką kulturę pracy, która ochoczo wkręca się na obroty. Tylko na biegu jałowym wyraźnie słychać, że to silnik o zapłonie samoczynnym. Na szczęście zużycie paliwa nie odbiega od apetytu konkurentów (6,0 l/100 km ON). Dobre wrażenie psuje hacząca 6-biegowa skrzynia. 508 jeździ zbyt sztywno, a jego elementy resorujące z pewnym opóźnieniem reagują na nierówności nawierzchni.
Po dawnym francuskim komforcie nie pozostało więc ani śladu.
Mazda 6 kombi - Wieczna młodość?
Podobnie jak Passat, Mazda 6 ma na koncie rewitalizację. I chociaż nie była ona tak rozległa od strony wizualnej jak w Volkswagenie, to z pewnością udało się dopracować wiele elementów auta mającego solidne atuty. Są nimi bez wątpienia: bezpośredni, precyzyjny układ kierowniczy oraz sprężyste zawieszenie – zapewniające wysoką stabilność jazdy, a także spontanicznie reagujące na polecenia kierującego.
Kokpit, choć miejscami wygląda nieco „plastikowo”, ujmuje prostotą, a optymalna pozycja za kierownicą zadowoli osoby z wyjątkowo szerokiego przedziału wzrostu. Do zalet „szóstki” zalicza się także żywotny, oszczędny turbodiesel. Godna uwagi jest przestronność kabiny – jedynie w Skodzie znajdziemy więcej miejsca. Passat oraz i40 są pod tym względem porównywalne. Warto również zwrócić uwagę na praktyczny system składania tylnej kanapy, zwany Karakuri.
W sumie można powiedzieć, że Mazda 6 to dobry samochód. Konkurencja jednak nie śpi i wyprzedziła Mazdę np. komfortem resorowania, który w „szóstce” jest niski.
Volvo V60 - Kanty to przeszłość
Ten model uzyskał najniższe noty, co jednak wcale nie oznacza, że jest to kiepski samochód. Najwięcej punktów traci, gdy oceniamy karoserię, ponieważ pojemność przedziału bagażowego i maksymalna ładowność plasują to Volvo klasy średniej gdzieś pomiędzy krótszymi o pół metra kombi z segmentu B. Jednak wielbicieli marki nie zniechęca to do pojazdu.
Ci radują się na samą myśl o szlachetnie wykończonym wnętrzu i wygodnych siedzeniach. Volvo V60 jest łagodnie podsterownym i bardzo bezpiecznym pojazdem, wyposażonym w subtelnie zestrojony układ kierowniczy. Inne być po prostu nie może, bo ze 115-konnym dieslem nie sposób silić się na jazdę ekstremalną. Samochód jest oszczędny (w teście zużył średnio 5,8 l/100 km ON), ale nieco ospale reaguje na polecenia wydawane za pośrednictwem pedału gazu. Co możemy temu autu policzyć na plus?
Przekonuje do siebie wysokim poziomem bezpieczeństwa podróży (również z pełnym obciążeniem), dobrym komfortem resorowania i łagodną reakcją na nierówności.
PODSUMOWANIE - Hyundai zmienia układ sił w klasie średniej: i40 nie jest supertanim autem. Zamiast tego ma luksusowe wyposażenie i niebanalny styl, połączony ze starannym wykonaniem, a także nowoczesnego diesla oraz pięcioletnią gwarancję mechaniczną. O tym, że ta koreańska marka przestała być postrzegana jako tania, świadczą notowania w tabelach utraty wartości, gdyż straty w stosunku do liderów są niewielkie. Po doszlifowaniu komfortu jazdy to auto może zostać przebojem rynku. red. Michał Krasnodębski
Gdybym miał kupować kombi, to wybrałbym takie, które zapewniłoby najwięcej miejsca rodzinie. Pod tym względem Skoda jest bezkonkurencyjna – nie tylko ma wielki kufer, lecz także przestronność przewyższającą reprezentacyjne limuzyny. Przyznaję, że jest to kosztowne auto, jednak na tle niektórych konkurentów prezentuje się jak o klasę większy samochód. Niemniej w celach reprezentacyjnych wybrałbym Volvo, mimo że w tym zestawieniu jest najciaśniejsze i ma najsłabszy silnik oraz najwyższą cenę. red. Janusz Borkowski