"Twarz" Jaguara S-Type z czworgiem oczu wydaje nam się znajoma
I nie jest to przypadek, bowiem auto nawiązuje do swoich poprzedników, modeli Mark II i S-Type z lat 50. i 60. Piękne nadwozie osadzone jest na płycie podłogowej Lincolna LS, należącego podobnie jak Jaguar do koncernu Forda. Piękne klasyczne kształty dotarły także do luksusowo wyposażonego wnętrza. Wśród jasnej tapicerki znajdziemy inkrustacje drewniane, także w opcji drewnianą kierownicę. Na panelu centralnym obok wbudowanego fabrycznie zestawu radiowego znajduje się ukryty uchwyt do telefonu (opcja). Jednym przyciskiem dłoni można go automatycznie wysunąć lub schować. Jaguar wyposażony jest w system głośno mówiący, wykorzystujący nagłośnienie zestawu car audio.
W tak luksusowym modelu nie zabrakło także automatycznej klimatyzacji z oddzielnym sterowaniem temperatury kierowca-pasażer. Oczywiście do S-Type można zamówić także dodatkowo - przydatny na autostradach - tempomat. Fotele standardowo pokryto welurem, a jeśli ktoś woli skórzaną tapicerkę, może nabyć ją za dopłatą. Paleta opcjonalnych dodatków jest bardzo duża. Począwszy od elektrycznej regulacji wypukłości foteli, możliwości ich podgrzewania, poprzez elektrycznie składaną roletę przeciwsłoneczną tylnej szyby, elektrycznie składane lusterka. Kierownica standardowo regulowana w poziomie i pionie wyposażona jest w pamięć położenia. Oznacza to, że po wyjęciu kluczyka ze stacyjki kolumna kierownicza chowa się do położenia ułatwiającego wysiadanie.
Jaguar S-Type - mały bagażnik i ciasna tyla kanapa
Oczywiście po uruchomieniu silnika kierownica powraca automatycznie do uprzednio wybranej pozycji. Ale to nie wszystko. Na liście opcji znajdziemy także czujnik odległości przy parkowaniu tyłem, wycieraczki szyb uruchamiane automatycznie oraz system nawigacji satelitarnej. Marketingowcy z Forda chcieli, by Jaguar S-Type konkurował z innymi autami klasy średniej wyższej, a mimo to zapomnieli zlecić konstruktorom opracowanie pojemnego bagażnika. Efekty prac są mizerne. Na szczęście 370-litrowy bagażnik można powiększyć po rozłożeniu asymetrycznie dzielonej kanapy. Gdyby był to "zwyczajny" Mercedes, postawilibyśmy duży minus, ale wobec Jaguara serce mięknie. Podobnie staraliśmy się nie zwracać uwagi na małą ilość miejsca na tylnej kanapie. Przy kierowcy dużego wzrostu z tyłu pozostaje mało miejsca.
Jaguar S-Type - mocny i dostojny
Dość tych opisów, informacje wyżej przedstawione może uzyskać każdy w salonie sprzedaży. Przejdźmy więc do konkretów. Przekręcamy kluczyk i... delikatnym pomrukiem budzi się do życia czterolitrowe monstrum V8, które swoją mocą mogłoby spokojnie napędzać wielotonową ciężarówkę. Kierowca ma do dyspozycji potężny moment 378 Nm, który z dużym impetem może podróżnych wcisnąć w fotel. Jednak S-Type przyspiesza z elegancją, miękko i bez szarpnięć. O zmianie biegów wie tylko kierowca, który - zerkając na obrotomierz - zauważa co pewien czas nieznaczną zmianę prędkości obrotowej silnika.
Miękko, łagodnie... licznik przekroczył właśnie 150 km/h, a poziom hałasu jest prawie taki sam jak przy jeździe miejskiej. Ale my S-Type wzięliśmy do testu, a nie na przejażdżkę. Pedał gazu zajmuje teraz tzw. DMP (dolne martwe położenie) po uprzednim uruchomieniu przyciskiem sportowego trybu zmiany biegów. Natychmiastowa reakcja, redukcja biegu, obrotomierz wskakuje w górny zakres prędkości obrotowej i wówczas dopiero odczuwalna jest moc prawie 280 KM. Na licznik nie zwracamy uwagi, gdyż prędkość gwałtownie wzrasta i wymagane jest duże skupienie (nie podróżujemy autostradą). Wskazówka prędkościomierza szybko minęła wartość dwójki i dwóch zer. Zaczynamy odczuwać nadmierny hałas i trudności w utrzymaniu stabilnego "lotu" jazdy. Poza tym co pewien czas zapala się kontrolka informująca o działaniu kontroli trakcji. Również system ten daje znać o sobie na szybko pokonywanych zakrętach. Ale tam wspomożony jest dodatkowo elektroniczną kontrolą stabilności.
Podczas prób elastyczności z zaciekawieniem obserwowaliśmy na wyświetlaczu wartości chwilowego zużycia paliwa, które zmieniały się błyskawicznie. Dobrze, że były to wartości chwilowego spalania, bo gdyby przybrały one wymiar wartości średniego zużycia, właściciel S-Typa musiałby zostać szejkiem. Nam podczas jazdy mieszanej trasa-miasto auto zużyło nieco ponad 16 l/100 km. Ale rozmowa o zużyciu paliwa w Jaguarze nie jest w dobrym tonie, podobnie jak pytanie kobiety o wiek.