Gdy kilka miesięcy później zestawiliśmy Pulsara (z dieslem) z klasowymi rywalami: Hyundaiem i30, Renault Mégane’em i Seatem Leonem, okazało się, że nowość Nissana w tym porównaniu znalazła się na drugim miejscu. A jak ocenimy Pulsara tym razem? Sprawdzimy to w teście topowej, 190-konnej wersji benzynowej.
Nissan Pulsar – lepsze materiały, bogatsze wyposażenie
Prawie 200 KM w kompakcie może sugerować, że mamy do czynienia z GTI, a przynajmniej jego namiastką. W przypadku Pulsara 1.6 DIG-T tak trzeba raczej o nim myśleć. Wersja z najmocniejszym silnikiem z zewnątrz nie różni się zbytnio od bazowych odmian. Ma co prawda reflektory wykonane w technologii LED, przyciemnione tylne szyby, chromowaną końcówkę wydechu oraz 17-calowe alufelgi (18-calowe w droższej wersji Tekna), ale na tym praktycznie sportowe detale stylistyczne się kończą.
Może więc we wnętrzu czuć ducha GTI? Rzeczywiście, kokpit wersji DIG-T 190 ma panele pokryte lakierem fortepianowym, wstawki z włókna węglowego oraz przeszyćcia białą nicią. I to odróżnia go diametralnie od tego, z którym mieliśmy do czynienia podczas pierwszego kontaktu. W długim na 4,4 m kompakcie zachwyca także przestrzeń. O ile z przodu ilość miejsca jest typowa dla aut tej klasy, o tyle na tylnej kanapie – nieporównywalna z żadnym rywalem. Siedzący tam pasażer (po odsunięciu fotela kierowcy o metr; wartość odpowiada wzrostowi przeciętnego prowadzącego) ma aż 80 cm przestrzeni na nogi (konkurenci zapewniają o 5 cm mniej).
Nissan Pulsar – silnik żwawo ciągnie od dołu
Pojemność kufra Pulsara jest typowa dla kompaktowych hatchbacków (380 l w Golfie) i choć nie ma tu płaskiej podłogi po złożeniu oparć kanapy, regularne kształty ułatwiają jego wykorzystanie. 1,6-litrowa jednostka dzięki doładowaniu jest pełna temperamentu. Już od niskich obrotów aż po ich kres żwawo reaguje na zmianę położenia pedału gazu (zakres maksymalnego momentu obrotowego jest szeroki – 1600-5200 obr./min).
Atutami silnika są zarówno dynamika, jak i spalanie. W trasie, nie przekraczając 100 km/h, można uzyskać fabryczną wartość spalania. W mieście rozsądnie traktowaliśmy pedał gazu i auto spaliło poniżej 8 l/100 km. Średnia wartość wyniosła tylko 6,7 l/100 km! Postęp zauważyliśmy też w przypadku zawieszenia. Jak przystało na dużą moc auta, jest sztywne, ale pozostawiono sporą rezerwę komfortu. Pulsar nie dorównuje jednak precyzją prowadzenia VW Golfowi. Ceny Pulsara zaczynają się od 59 900 zł. Świetnie wyposażona wersja Acenta ze 190--konnym benzyniakiem jest droższa o 22 500 zł. Ceny nieco mocniejszej Kii cee’d 1.6 T-GDI/204 KM są wyższe o ponad 6000 zł.
Silnik-typ/cylindry/zawory | t.benz. R4/16 |
Pojemność | 1618 |
Moc. maks. | 190/5600 KM/obr./min |
Moment | 240/1600-5200 Nm/obr./min |
Poj. bagażnika | 385-1395 l |
Zbiornik paliwa | 46 |
Wymiary (dł./szer./wys.) | 4387/1768/1520 mm |
Przysp. 0-100 km/h (fabr.) | 7,7 s |
Napęd | man. 6/przedni |
Prędkość maks. | 217 km/h |
Średnie spalanie (fabr.) | 5,7 l/100 km |
Cena (Acenta) | 82 400 zł |
Nissan Pulsar – nasza opinia:
190 koni mechanicznych w kompakcie, szczególnie tak żwawych, jak te w Pulsarze, stanowi z jednej strony atut, z drugiej – wadę. Nadmiar mocy cieszy, zwłaszcza że silnik nie jest paliwożerny, ale jednocześnie znacząco podwyższa koszt zakupu auta. Pulsar 1.6 DIG-T nie jest rasowym GTI, ale i tak to najfajniejsza wersja, którą testowaliśmy.