- Renault Master to lider na polskim rynku dostawczaków
- Wersja z silnikiem Diesla ma cztery warianty mocy i manualną skrzynię biegów
- Elektryczny Master może przejechać nawet 460 km na jednym ładowaniu
Inżynierowie francuskiej firmy zapewniają, że nowy Master to model opracowany od podstaw, nie po zmianach czy głębokim liftingu. Auta dostawcze mają inny cykl życia niż osobowe, które muszą być co 2-3 lata uatrakcyjniane. Dostawczak nie musi być atrakcyjny jak panna na wydaniu, ale za to musi być ponadczasowy i wytrzymać kilkunastoletnią obecność na rynku.
Master produkowany od 1980 r. miał dotychczas tylko trzy wersje modelowe, z czego widać, że zmieniały się one co 13-14 lat. Nie przeszkodziło to (a wręcz pomogło) w zdobyciu silnej pozycji na rynku. Przez 44 lata sprzedano na świecie trzy miliony Masterów, a w Polsce jest to zdecydowany lider rynku – w ciągu I kwartału 2024 r. Sprzedano 2845 Masterów, a w tym samym czasie: 2069 Fiatów Ducato, 1731 Iveco Daily, 1705 Mercedesów Sprinterów i 1237 Fordów Transitów.
Nowe Renault Master — jak się nim jeździ
Na początek wersja spalinowa z silnikiem Diesla 170 KM. To najmocniejsza jednostka oferowana w nowym Materze, słabsze mają moc 105, 130 i 150 KM uzyskiwaną z silnika 2.0. Wszystkie wersje mają manualne skrzynie biegów o sześciu przełożeniach. Jesienią mają pojawić się też 9-biegowe automaty.
Skrzynia jest dobrze zestopniowana, zmiana biegów jest lekka, łatwa, bez haczenia. Zapas mocy jest tak duży, że pierwsze dwa biegi można załączać tuż po ruszeniu, bez konieczności osiągania przez silnik wyższych obrotów (Master nie był pusty, na "pace" umieszczono kilkusetkilogramowy ładunek). Trójka z kolei jest tak elastyczna, że można ją stosować w szerokim zakresie prędkości obrotowych silnika i prędkości pojazdu, co jest szczególnie wygodne w czasie jazdy miejskiej. Wyższe biegi sprawdziłem podczas jazdy autostradowej – też było OK. Silnik jest dobrze wyciszony, podobnie jak kabina – przy prędkościach rzędu 110-120 km/h szumy wynikające z oporów powietrza nie są uciążliwe, nie przeszkadzają w rozmowie czy słuchaniu radia.
Podczas prezentacji Mastera inżynierowie Renault chwalili się, że nie tylko udało im się poprawić aerodynamikę pojazdu, co wpłynęło na zmniejszenie poziomu szumów, lecz także zmniejszyć emisję dwutlenku węgla w spalinach do poziomu poniżej 200 g/km.
Nowe Renault Master – wnętrze jak w osobówce
Wnętrze Mastera jest ładnie, nowocześnie zaprojektowane, bardziej przypomina wnętrze limuzyny niż dostawczaka. Materiały są dobrej jakości, a wygodę prowadzenia oceniam na bardzo dobrze. Drążek zmiany biegów jest umieszczony wysoko, na konsoli środkowej, dzięki czemu podłoga jest płaska i można było w kabinie zamontować środkowy trzeci fotel.
Sprawdziłem, jak się podróżuje w nowym Masterze w trzy osoby i… mam mieszane uczucia. Jeśli są to szczupłe osoby, jest OK, ale gdy kierowca lub pasażerowie mają trochę nadwagi, wygodnie im nie będzie. Dwie osoby w kabinie to optimum. Wtedy oparcie środkowego fotela można złożyć i mamy do dyspozycji wygodny stolik.
Takich praktycznych rozwiązań jest w nowym Masterze znacznie więcej. W kabinie zaprojektowano wiele schowków na drobiazgi i dokumenty o łącznej pojemności 135 litrów – są w desce rozdzielczej, pod sufitem, w drzwiach. Oprócz tego kierowca i pasażer mają do dyspozycji bezprzewodową ładowarkę do telefonów komórkowych, a na 10-calowym ekranie mogą obsługiwać multimedia, czy wyświetlać nawigację.
Dużym ułatwieniem podczas jazdy, a szczególnie przy manewrach, jest kamera umieszczona z tyłu pojazdu wyświetlającą obraz w lusterku wstecznym. Podczas jazd korzystałem z nawigacji, ale zachwycony nią nie byłem – np. nie wyświetla szczegółów przed skrzyżowaniami, rozjazdami itp.
Nowe Renault Master w wersji elektrycznej – zasięg do 460 km
Bardzo dobre wrażenie sprawia wersja elektryczna Mastera. Miałem okazję sprawdzić, jak jeździ odmiana z motorem o mocy 143 KM i baterią o pojemności 87 kWh. Według danych producenta zapewnia ona zasięg do 460 km, a zużycie energii w trasie wynosi 21 kWh/100 km. Jednak do zasięgu i zużycia energii należy podchodzić ostrożnie – te parametry zależą bowiem od stylu jazdy, obciążenia, warunków na drodze.
Pierwsze wrażenie jazdy elektrycznym Masterem jest znakomite – pojazd z obciążeniem kilkaset kg "na pace" przyspiesza niczym auto sportowe, prędkość 100-120 km/h osiąga w chwilę, w trasie jest dynamiczny i oczywiście cichy. Kierowca ma informację o aktualnym zasięgu oraz o zasięgu w maksymalnie niekorzystnych warunkach – np. niska temperatura otoczenia, włączone maksymalne ogrzewanie lub klimatyzacja i inne odbiorniki. Ciekawostka – taki zasięg w ekstremalnie niekorzystnych warunkach może wynosić nawet połowę tego, co uzyskamy w warunkach normalnych.
W wersji elektrycznej kierowca może wybrać tryb jazdy z maksymalnym doładowywaniem baterii np. podczas hamowania czy zjeżdżania z góry. Włączenie tego trybu jest wyraźnie odczuwalne, pojazd przyhamowuje. Warto z tego korzystać, lecz przede wszystkim w trakcie jazdy miejskiej.
Nowy Master w wersji elektrycznej ma ładowność 1625 kg, może ciągnąć przyczepę o masie do 2,5 tony. Ładowanie baterii od 10 do 100 proc. przy pomocy domowego Wallboxa o mocy 22 kW trwa ok. 4 godziny. Przy szybkim ładowaniu prądem stałym w terminalu o mocy 130 kW zasięg 250 km uzyskamy po 30 minutach.
Ceny nowego Mastera zostaną podane w połowie czerwca. Wtedy też dilerzy Renault zaczną przyjmować zamówienia na pojazd.
Galeria zdjęć
1/20 2/20 
3/20 
4/20 
5/20 
6/20 
7/20 
8/20 
9/20 
10/20 
11/20 
12/20 
13/20 
14/20 
15/20 
16/20 
17/20 
18/20 
19/20 
20/20 