Niedawno na rynku zadebiutowała Mazda 5. Od razu zebrała słowa krytyki za zachowanie układu jezdnego podczas gwałtownych manewrów. Teraz, po zmianie geometrii zawieszenia, tył w zakresie granicznym zachowuje się nadal zbyt niestabilnie. Podczas nagłego omijania przeszkody układ stabilizacji toru jazdy ESP reaguje zbyt słabo. W efekcie pomimo interwencji ESP Mazda potrafi stanąć w poprzek jezdni. Nawet jeśli podczas codziennej jazdy raczej tych wad nie doświadczymy, to w trudnej sytuacji drogowej to zachęcające do dynamicznejjazdy auto może nas niemile zaskoczyć. Takie zachowanie raczej nie przystoi nowoczesnemu samochodowi, a szczególnie pojazdowi, który ma służyć rodzinie do bezpiecznego przemieszczania się. W vanie warto mieć ESP
Szkoda, ponieważ na co dzień Mazda jest bardzo praktyczna. Niezbyt mocno obciążona, pozostaje komfortowa nawet na kiepskich jezdniach, łącząc dającą wiele satysfakcji z jazdy precyzję prowadzenia ze zdolnością do pochłaniania nierówności. Dobre wrażenie robi miejsce kierowcy Mazdy. Jest zarazem efektowne, nowoczesne i funkcjonalne, chociaż niektóre detale, jak na przykład klamki drzwi, nie są zbyt solidnie wykonane. Bardzo podobało nam się rozwiązanie dostępu do przedostatnich i ostatnich miejsc. Mazda jako jedyna ma przesuwane drzwi tylne, dzięki czemu łatwo nie tylko wsiadać i wysiadać, lecz także instalować i demontować foteliki do przewozu maluchów. Samochód jest wprawdzie zarejestrowany jako 7-osobowy, jednak właściwiej byłoby określić "piątkę" jako auto 6+1. Wąskie i niewygodne miejsce środkowe w drugim rzędzie tak naprawdę nadaje się tylko na krótkie trasy. Normalnie jest schowane pod lewym siedziskiem i należy je traktować raczej jako miejsce awaryjne. Przy 6 pasażerach fotele tylne dają się niezależnie przesuwać. Gdy "piątką" podróżują 2 osoby, można nią przewieźć 1615 l bagażu, a przy 5 podróżnych - 426. To o 219 l mniej niż wprzypadku Opla Zafiry. Siedzenia nie chowają się głęboko w podłodze, ale po prostu składają, tworząc płaską powierzchnię. Wzakresie optymalnego wykorzystania przestrzeni Japończycy mogą się jeszcze trochę nauczyć od Niemców.
Jednak nie w dziedzinie napędu. Dzięki najwyższej mocy i pojemności skokowej podczas prób przypieszania, elastyczności i prędkości maksymalnej Mazda pokazuje konkurentom tylną klapę. Motor swobodnie wchodzi na obroty, ma przy tym nienatarczywe brzmienie i posłusznie rozpędza auto już od dolnych rejestrów obrotomierza. Ktoś kiedyś słusznie stwierdził: "pojemnośći skokowej nie da się niczym zastąpić, chyba że większą pojemnością skokową". Trafnie dobrano też przełożenia skrzyni biegów z wygodnie umieszczoną dźwignią. Niestety, dobre osiągi są okupione zapotrzebowaniem na paliwo przeciętnie o ponad litr wyższym niż w przypadku rywali. Prawda jest jednak taka, że motor "piątki" zachęca do bardziej dynamicznego stylu jazdy niż u konkurencji i stąd może wynikać wyższe spalanie Mazdy. Opel Zafira najmniej pali
Generalnie, kto oszczędził, kupując auto benzynowe, musi być bardzo zdyscyplinowany. Inaczej szybko pożałuje swojej decyzji. Wczesna zmiana przełożeń, unikanie wysokich obrotów, wykorzystywanie siły bezwładności auta i powolne przyspieszanie to jedyne sposoby na zminimalizowanie zużycia benzyny. Mazda surowo karze kierowców z "ciężką nogą". Mistrz oszczędnego obchodzenia sięz benzyną w naszym porównaniu to Zafira. Jej napęd w technice Twin Port (do 25 proc. spalin jest kierowanych z powrotem do komory spalania, przez co zużycie paliwa spada nawet o 7 proc.) potrzebował przeciętnie 8,3 l benzyny na 100 km. Tonajlepszy wynik w naszym teście. Silnik Opla to dobry wybór dla oszczędnych, ale i cierpliwych, ponieważ nawet nieobciążona Zafira okazała się, delikatnie mówiąc, ospała. Po obciążeniu dopuszczalnym ładunkiem będzie równie żwawa co wędrujące wydmy. Pomimo to okazuje się dobrym środkiem transportu dzieci do przedszkola lub do szkoły. Kto jednak zamierza używać vana Opla do wakacyjnych eskapad z rodziną, powinien koniecznie zamówić auto z mocniejszym silnikiem. W nowej generacji Opla Zafiry, podobnie jak w poprzedniej, bardzo dobre wrażenie robi łatwość,z jaką można złożyć i rozłożyć siedzenia dla pasażerów numer 6 i 7. W końcu to właśnie Opel spopularyzowałrewolucyjny w swoim czasie system chowania dodatkowych foteli pod podłogą bagażnika tak, aby nie zmniejszać jego pojemności. Kto podróżuje w piątkę, ma do dyspozycji przestrzeń na bagaż o pojemności 645 l (to kolejny rekord Opla w tym teście). Duże drzwi otwierają się bardzo szeroko. Dzięki nim dostęp do tylnych miejsc jest podobnie łatwy jak w Maździe, choć oczywiście swoboda wsiadania do Opla zaparkowanego ciasno obok innego samochodu nie będzie tak dobra, jak w japońskim samochodzie.Kabina Zafiry jest bardzo ergonomiczna, jasna i przyjemna, a jakość jej wykończenia wysoka. Mocno wyprofilowane fotele dobrze trzymają na zakrętach.Dopracowania wymagają jedynie drobiazgi, jak na przykład trudno dostępne pokrętło do regulacji kąta pochylenia oparcia tylnego i zbyt małe schowki w drzwiach. Zawieszenie dzisiejszych vanów jest dość sztywne
Resorowanie Opla Zafiryzestrojono sprężyście, ale na szczęście nie jest ono sportowo twarde i w miarę skutecznie pochłania przynajmniej te drobniejsze nierówności jezdni. Naszym zdaniem mogłoby być bardziej miękkie, jak na przykład w Maździe. Układ kierowniczy jest tak bezpośredni, że podczas pokonywania zakrętówi przemierzania długich prostych odcinków drogi konieczne są częste korekty kursu. Z jednej strony daje to wiele frajdy z jazdy po górskich serpentynach, z drugiej jednak może okazać się męczące podczas długiej podróży, bo trzeba zwracać uwagę na każdy, minimalny nawet ruch kołem kierownicy - natychmiast przekłada się on na zmianę kierunku jazdy.
Za to skrzynia biegów pracuje doskonale. Lewarek bardzo precyzyjnie trafia w poszczególne położenia. Umieszczono go w zasięgu ręki, w pobliżu koła kierownicy. Szczególna pochwała należy się Oplowi za tak zwane "adaptatywne" światła stopu. Podczas gwałtownego hamowania w zakresie, w którym interweniuje ABS, światła migają, ostrzegając jadących z tyłu o niebezpieczeństwie. Podobne rowiązanie znajdujemy także w Scénicu. Prosimy jednak ostro hamować tylko w razie wyższej konieczności albo gdy naprawdę nikogo nie widać w lusterkach wstecznych. Kto z pełną siłą naciśnie środkowy pedał, od razu aktywuje ABS i jednocześnie światła ostrzegawcze.
Dobre wrażenie od strony stabilności sprawia układ jezdny Renault. Niedoskonałości w charakterystyce prowadzenia rekompensuje system ESP, który reaguje z odpowiednią siłą, zawsze utrzymując vana na kursie. Uszczerbki w asfalcie lub nierówności poprzeczne są pochłaniane słabo i wprowadzają wiele niepokoju w kabinie, chociaż resorowanie wcale nie jest sztywne i na tle np. Tourana wydaje się wręcz miękkie. 112-konny napęd zapewnia Renault niezłewartości przyspieszeń oraz zaledwie przeciętną elastyczność. Wyprzedzanie francuskim vanem trwa zdecydowanie zbyt długo, w czym mają swój udział długie przełożenia skrzyni biegów. Także redukcja nie należy do przyjemności, drążek z oporami trafia w kolejne pozycje.
Prowadzenie Reanult nie sprawia specjalnej frajdy. Kierujący czasem może odnieść wrażenie, jakby nie istniało połączenie pomiędzy kierownicą a kołami przednimi. Jednak trzeba przyznać, że mocne wspomaganie bardzo ułatwia manewry na parkingu. Miejsca parkingowe nie powinny być zbyt wąskie, ponieważ Grand Scénikiem (4,49 m) nie manewruje się równie łatwo jak o 23 cm krótszym, "normalnym" vanem Renault. Dzięki dłuższej tylnej części karoserii bagażnik "francuza"mieści 513 l bagażu przy 5 miejscach siedzących, 200 przy 7, a przy 2 nawet 2015 l. To najlepsza wartość w tym porównaniu. Byç może niedługo dłuższy Scénic bedzie oferowany także jako auto wyłącznie 5-osobowe, ponieważ według badań producenta niewielu klientów korzysta z dwóch ostatnich miejsc. Duży, większy, Touran
Volkswagen zaskakuje niezłym wyposażeniem seryjnym. Ma na pokładzie nawet radio. Kto by się spodziewał! Z 5 osobami VW może zabrać 613 l ładunku. Podobnie jak w Renault drugi rząd siedzeń można wymontować. W kabinie Volkswagena próżno szukać nie tylko stylistycznych fajerwerków, lecz także choć szczypty ekstrawagancji. Wszystko jest prostei spokojne, ale za to funkcjonalne. Ktoś, kto nie przepada za "komputerowymi zegarami" Renault, odetchnie z ulgą. Chyba że nie spodoba mu się bardzo jaskrawe podświetlenie wskaźników, które nie wszystkim przypadnie do gustu. Szczególnie amatorzy jazdy nocnej mogą trochę narzekać. Trudno się też zachwycać twardymi plastikami i linią karoserii, ktróra jest zdecydowanie najmniej wyróżniająca się spośród testowanej czwórki. Ponadto zajęcie wygodnej pozycji za kierownicą u większości kierowców wymaga podniesienia fotela wysoko do góry, inaczej kierujący może się poczuć "przytłoczony" wysoko usytuowanym kokpitem.Volkswagen oszczędził na silniku.
W najtańszej wersji jego napęd ma tylko jeden wałek rozrządu i 8 zaworów. Jednak pomimo prostoty konstrukcji najsłabszy w teście, 102-konny silnik zapewnia mu drugie po Maździe osiągi przy umiarkowanym zużyciu paliwa. Dzięki najniższej masie Touran (pusty waży 1490 kg) żwawo reaguje na gaz, a precyzyjnie na ruchy kierownicą. Określenie "żwawo" trzeba jednak traktować z dystansem - nie jest to specjalnie dynamiczne auto, ale jak na podstawowy silnik 1,6-litrowy napęd radzi sobie nieźle. Inżynierowie z Wolfsburga powinni popracować nad zestrojeniem zawieszenia Tourana. Jest ono zbyt sztywne, przez co van Volkswagena okazuje się odczuwalnie mniej komfortowy od rywali. Nastawy amortyzatorów są tak twarde, że podczas przejeżdżania prez garby na jezdni ma się wrażenie "dobijania" zawieszenia, czemu towarzyszą nieprzyjemne odgłosy i naprawdę solidne wstrząsy. Pomimo niewygórowanego komfortu resorowania to właśnie VW Touran może zrobić najlepsze wrażenie na rodzinie poszukującej walorów czysto praktycznych. Jego kabina dzi'ki kanciastej na tle konkurentów karoserii jest bardzoprzestronna i szeroka z przodu i z tyłu, a zakres regulacji fotela i kolumny kierownicy usatysfakcjonuje nawet bardzo wyrośniętych kierowców. Drogi, droższy... Mazda
Oczekiwanie na rozpoczęcie działalności oficjalnego importera Mazdy w Polsce przedłuża się w nieskończoność i ułatwia zadanie konkurencji, która wcale nie musi dopinać budżetu na przysłowiowy ostatni guzik - "piątka" i tak będzie droższa. Pocieszeniem może być bogate wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa, ale z drugiej strony auto mimo najwyższej ceny nie ma nawet klimatyzacji, a seryjne radio to dosłownie "radio" - odtwarzacz CD trzeba dokupić.
Podobnie skonfigurowano specyfikację Tourana, w którym postawiono na bezpieczeństwo kosztem dodatków podnoszących komfort. Tych ostatnich najwięcej znajdziemy w Oplu i Renault. Opel Zafira i Grand Scénic mają w standardzie dodatkowy trzeci rząd siedzeń, który w Oplu sprytnie chowa się pod podłogą bagażnika.Na koniec wypada pogratulować producentom dbałości o bezpieczeństwo: wszystkie 4 testowane auta, co nie zdarza się często, mogą się pochwalić 5-gwiazdkowym wynikiem testu zderzeniowego przyznawanym przez Euro-NCAP.