Mnóstwo przestrzeni – tego tak naprawdę oczekują nabywcy takich pudełkowatych aut. Nie każdy z reprezentantów tej klasy oferuje jednak szerokie możliwości konfiguracji wnętrza. Niesławnym przykładem jest Hyundai. "Koreańczyk" świetnie sprawdza się jako pojazd przeznaczony do transportu osób, jednak w tej wersji w ogóle nie nadaje się do przewozu towarów. Aby ułatwić zajmowanie miejsc, drugi rząd siedzeń przesuwa się do przodu.
Nie ma jednak możliwości wymontowania go, podobnie jak miejsc tylnych. Niemożliwe jest także rozłożenie na płasko oparć siedzeń ani podniesienie ich poduszek. Zabranie rowerów odpada, duże zakupy w markecie meblowym również. Pocieszeniem może być za to przestrzeń bagażowa za siedzeniami tylnymi o kubaturze 851 litrów. Dzięki temu Hyundai H-1 doskonale się sprawdzi jako duża taksówka.
Volkswagen Multivan ma znacznie większe możliwości transportowe. Maksymalna przestrzeń ładunkowa 4525 litrów sprawia, że auto nie skapituluje nawet w razie przeprowadzki. Szkoda tylko, że wymontowanie siedzeń wymaga sporo siły. Dobrze, że zwykle wystarczy przesunięcie ich wzdłuż karoserii po zainstalowanych w podłodze szynach. Wtedy można wrzucić do środka rowery i pojechać na weekend.
Po ostatnim face liftingu znany z Volkswagena surowy urok dostawczaka stał się historią, nawet w przypadku wersji podstawowej. Już nie zobaczymy w kabinie gołej blachy. Ale i tak w Hyundaiu H1 jest nieco lepiej.
Tam, gdzie w Volkswagenie rozpościerają się połacie twardego plastiku, w H-1 opuszki palców trafiają na przyjemnie miękkie tworzywa sztuczne. Cóż z tego, skoro podczas jazdy po złych drogach wyraźnie słychać trzeszczenie karoserii... To dowód na to, że legendarny bus Volkswagena jest jednak solidniej zmontowany. Hyundai dostał ujemne punkty za brak wycieraczki szyby tylnej i poduszek bocznych.
Naprawdę przyjemnie podróżuje się w Galaxy. Dzięki materiałom wysokiej jakości (przynajmniej tam, gdzie można ich dotknąć) Ford sprawia szlachetne wrażenie. Nie dziwi nawet to, że z powodu genów samochodu osobowego auto ma ciaśniejszą kabinę niż konkurenci. Pięć indywidualnych foteli w drugim i trzecim rzędzie można niezależnie składać. Ponieważ siedzenia po tej operacji pozostają we wnętrzu (na szczęście powstaje wówczas płaska podłoga bagażnika), ograniczają nieco przestrzeń ładunkową. W Fordzie nie znajdziemy odsuwanych drzwi (dwoje w Hyundaiu, jedne w VW). Dlatego żeby zająć miejsca, pasażerowie ostatnich dwóch foteli muszą się bardziej postarać niż w przypadku konkurencyjnych samochodów.
Do napędu masywnych pojazdów idealne są diesle o wysokim momencie obrotowym. W VW najlepszy kompromis pomiędzy osiągami a ceną zapewnia dwulitrowe TDI o mocy 140 KM. Jest wprawdzie o jeden cylinder uboższe i ma o pół litra mniejszą pojemność skokową niż dotychczasowy motor 2.5 TDI, jednak okazuje się za to od niego o 10 KM mocniejsze. Wyraźnie odczuwalna jest wyższa kultura pracy. Przytłumiony odgłos silnika wyposażonego w system common rail zastąpił typowo dieslowskie terkotanie pompowtryskiwaczy. Także wibracje na biegu jałowym należą już do przeszłości.
Volkswagen bardzo dynamicznie rusza z miejsca. 340 niutonometrów przepada niestety później gdzieś w długo przełożonych dwóch najwyższych biegach. Ostatnie, szóste przełożenie nadaje się wyłącznie do spokojnej, oszczędnej jazdy autostradą. Każde wyprzedzanie wymaga redukcji biegu, ale pomimo to często dłuży się niemiłosiernie. Za to zużycie paliwa jest niewysokie dzięki niskim obrotom. Średnio 8,6 litra na 100 km to niewiele jak na auto o takich gabarytach.
Ford Galaxy zadziwia sportowym charakterem w Hyundaiu łatwiej rozpoznać, że pod jego maską pracuje motor z zapłonem samoczynnym. Czterocylindrowiec równomiernie rozwija moc, osiągając najwyższe obroty i zużycie paliwa (9,5 l/100 km) z powodu braku szóstego biegu.
Lżejszy o 450 kilogramów Ford może się pochwalić najlepszą dynamiką. Jego 140 koni ma także najmniejszy apetyt (7,2 l/100 km). Galaxy zdobywa również dużą przewagę nad rywalami w zakresie dynamiki prowadzenia, zaskakuje kierowcę nadspodziewanie sportowym charakterem. Jego bezpośredni układ kierowniczy wręcz domaga się zakrętów.
W obszarach granicznych tył ma skłonność do wyjeżdżania na zewnątrz łuku, jednak czujne ESP ogranicza tendencję do nadsterowności i utrzymuje auto na kursie. W trakcie szybkiego przejeżdżania zakrętów także VW trzyma się pewnie toru jazdy. Wysoka i ciężka karoseria sprawia, że Multivan nie lubi sportowego stylu prowadzenia. Na zakrętach Hyundai jest podsterowny, a jego układ kierowniczy nagle się usztywnia. Widać, że w osobowej wersji pozostało wiele z dostawczego vana.
Volkswageny są drogie,a Multivan nie jest wyjątkiem. W cenie poniżej 124 780 zł za wersję 2.0 TDI/140 KM nie mamy co marzyć o busiku z Wolfsburga. Po uzupełnieniu wyposażenia o niezbędne radio, klimatyzację, trzeci rząd foteli i kilka innych drobiazgów szybko dochodzimy do kwoty powyżej 142 tys. zł.
Ceny osobowej wersji Hyundaia H-1 rozpoczynają się już od 85 900 zł. Jednak wówczas mamy do czynienia z odmianą van, oferującą tylko 3 miejsca siedzące. Ośmioosobowy Wagon (Premium) to znacznie większy wydatek (129 900 zł). Bogato wyposażony samochód (m.in. seryjna klimatyzacja, felgi aluminiowe) z 3-letnią gwarancją (bez limitu kilometrów) jest o 5120 zł droższy od ubogiego Multivana Startline. Gdy jednak wyposażenie VW wzbogacimy do poziomu Hyundaia, szybko okaże się, że niemiecki van jest o 13 tys. zł droższy. Ale uwaga: przy odsprzedaży używanego Hyundaia różnica w stosunku do Volkswagena również może być znaczna. Najtaniej siedem osób można przewieźć w Galaxy. Do celów porównawczych wybraliśmy podstawową wersję wyposażeniową Galaxy. Okazało się jednak, że mimo najuboższej specyfikacji Ford i tak ma bogatsze od rywali wyposażenie (m.in. seryjna klimatyzacja automatyczna, kurtyny powietrzne, airbag kolanowy kierowcy). To z pewnością zasługa jego osobowego rodowodu.
PODSUMOWANIE
By odpowiedzieć na pytanie, który pojazd wybrać, trzeba najpierw zdefiniować swoje potrzeby. Jeśli samochód byłby wykorzystywany głównie do przewożenia więcej niż pięciu dorosłych pasażerów, zdecydowanie polecałbym Multivana. Jest co prawda bardzo drogi i niezbyt szybki, ale podróżujące nim osoby nie będą narzekały na niedostatki komfortu. Poza tym możliwość dowolnej konfiguracji wnętrza pozwala wykorzystać go także jako auto dostawcze. Hyundai ze sztywno zamocowanym trzecim rzędem siedzeń jest na tle VW mniej uniwersalny. Gdybyśmy jednak wykorzystywali vana do przewożenia siedmiu osób od święta, to sugerowałbym wówczas Galaxy. Jest praktyczne, a poza tym daje kierowcy mnóstwo frajdy z prowadzenia.