Nowe wydania modeli spotykają się z wysokimi oczekiwaniami. Nie inaczej jest z trzecią generacją klasy C, która niedawno pojawiła się w salonach sprzedaży. Dostojny wygląd, średnia przestronnośćO gustach się nie dyskutuje, trudno więc obiektywnie ocenić urodę małej limuzyny z gwiazdą. Pewne jest, że styliści projektując nadwozie i wnętrze postawili - podobnie jak w przypadku najnowszej klasy S - na sprawdzone cechy: stateczność, masywność, dostojność, które jednak pociągają za sobą brak lekkości i oryginalności. Cóż, widocznie z badań marketingowych wynikało, że klienci Mercedesa tego właśnie oczekują. Nowa klasa C urosła we wszystkich wymiarach. Większa o 5,5 cm jest długość, a rozstaw osi o 4,5. Niestety, wewnątrz się tego prawie nie odczuwa. O ile szerszy niż dotychczas przód wydaje się przestronny, o tyle z tyłu pasażerowie o wzroście powyżej 1,80 m będą mocno rozczarowani. Dość duży jest za to bagażnik - 475 l, ale jak to w limuzynach, sięgający daleko w głąb kabiny i dlatego wymagający przy załadunku trochę gimnastyki.Funkcjonalność kokpitu nie budzi zastrzeżeń. Wielofunkcyjna kierownica, umieszczone w konsoli środkowej pokrętło do wyboru menu i wysuwany z deski rozdzielczej czytelny ekran ciekłokrystaliczny stanowią udany tandem, którym bez problemów steruje się elektronicznymi urządzeniami pokładowymi. A tych Mercedes nie poskąpił. Wspomniane elementy nie wymagają dopłaty, podobnie jak dwustrefowa klimatyzacja, zestaw audio z systemem Bluetooth i rozbudowany komputer pokładowy. Komfort ważniejszy niż sportowe ambicjeTurbodiesel C 220 CDI pracuje z wyższą kulturą niż u poprzednika, nadal jednak "na zimno" brzmi niezbyt przyjemnie. Jako "masowa" jednostka klasy C sprawdza się zarówno pod względem przyspieszenia oraz elastyczności, jak i zużycia paliwa. Auto testowe wyposażone było w opcjonalną 5-stopniową automatyczną skrzynię biegów, zmieniającą przełożenia bez zbędnej zwłoki. W miejskich korkach bardzo podnosi ona komfort jazdy, trochę zwiększając spalanie w stosunku do standardowo instalowanej 6-biegowej przekładni manualnej (średnio o 0,6 l/100 km wg danych producenta). Klasa C prowadzi się tak, jak wygląda: statecznie i komfortowo. Przyczynia się do tego zaawansowane zawieszenie z seryjnym pakietem Agility Control, który dopasowuje pracę amortyzatorów do stanu nawierzchni oraz stylu jazdy. Co to znaczy? Przy poruszaniu się auta ze znaczną prędkością porównej drodze zawieszenie staje się twardsze, a podczas wolniejszej jazdy i na nierównościach amortyzatory reagują łagodnie, zwiększając komfort. To działa sprawnie nawet na naszych dziurawych drogach. Klasa C także pod względem właściwości jezdnych lepiej nadaje się do komfortowego przemierzania długich prostych niż dynamicznych slalomów. Jak zwykle u Mercedesa, wrażenie robi mała średnica zawracania (10,8 m), która pozwala na łatwe manewrowanie autem o sporych gabarytach. Cenę wyższą niż u konkurentów usprawiedliwia częściowo bogate wyposażenie seryjne, wzorowe w dziedzinie bezpieczeństwa i komfortu.PodsumowanieKoniec z próbą odejścia w stronę lekkości i finezyjności. Nowy Mercedes C - dostojny i stateczny - podąża szlakiem wyznaczonym dwa lata temu przez topową klasę S. To cechy tradycyjnie cenione przez właścicieli aut z gwiazdą na masce, dlatego łatwo wróżyć nowemu modelowi sukces. Przyczynią się do niego na pewno komfortowe właściwości jezdne i bogate wyposażenie, za co klienci będą jednak musieli sporo zapłacić. 170-konny diesel powinien spełnić ich oczekiwania dotyczące osiągów.
Mercedes C 220 CDI - Znów wysokie C?
Mercedes koncentruje się na segmencie premium - ta wiadomość obiegła świat po ogłoszeniu końca pełnego wzlotów i upadków związku z grupą Chryslera. To jednak żadna nowość - producent ze Stuttgartu zawsze najlepiej czuł się w klasie aut luksusowych.