Wszystko zaczęło się od G-klasy, która w niemal niezmienionym nadwoziu powstaje już od 33 lat i wciąż przyciąga kolejnych klientów jak magnes. Ale nie każdego stać na "Gelendę", nie każdy chce dużego i niezdarnego terenowca, w końcu nie każdy potrzebuje takiego samochodu. Dlatego właśnie, z myślą o nich wszystkich, Mercedes stworzył kilka lat temu "miniaturę" klasy G.

No dobrze, oczywiście głównie decydował o tym rynek i rosnące zapotrzebowanie na nieduże SUV-y, ale i tak Mercedesowi udało się połączyć dwa w jednym — ducha legendy z zapotrzebowaniem konsumentów. Mercedes GLK okazał się strzałem w dziesiątkę. Wyglądem mocno nawiązuje do swojego większego i starszego brata, ale ma przy tym wszystkie dobre cechy współczesnych Mercedesów, dzięki czemu wygląda atrakcyjnie i dynamicznie.

Klienci pokochali to auto tak bardzo, że face lifting, który zwykle służy poprawie spadającej sprzedaży, nie był wcale potrzebny. Bo oto właśnie zeszły rok był dla Mercedesa GLK rekordowy, jeśli chodzi o nowych nabywców, a na wszystkich liczących się rynkach Mercedes odnotował wzrost sprzedaży swojego najmłodszego SUV-a. Niemniej jednak lekki retusz był już konieczny, bo obecny model zdążył się opatrzyć. Przy czym Niemcy nie poszli na łatwiznę, przeprowadzając retusz kompletny — począwszy od wyglądu nadwozia, poprzez wnętrze, a na bogatszym wyposażeniu i poprawionym zawieszeniu skończywszy. Czy zmiany wyszły na dobre sprawdzałem podczas jazd testowych odbywających się na granicy szwajcarsko-francuskiej i w rejonie francuskich Alp.

Nadwozie Mercedesa GLK

O stylistyce Mercedesa GLK można powiedzieć wiele. Z jednej strony nadwozie może wydawać się zbyt stonowane i kanciaste, kiedy porównać je do SUV-ów konkurencji szokujących odważnymi i śmiałymi rozwiązaniami stylistycznymi. Ale przecież taki jest właśnie Mercedes i w tym tkwi jego siła. Face lifting zmienił nieco wygląd przodu, który wygląda teraz bardziej atrakcyjnie i jest taki sam dla wersji drogowej i terenowej. Inny jest też tył, z nowymi lampami kryjącymi ciekawie zaprojektowane diodowe światła pozycyjne.

Mercedes GLK: wnętrze

Jeśli chodzi o wnętrze, to tutaj styliści zaszaleli. Deska rozdzielcza jest mocno przeprojektowana, a w oczy rzucają się charakterystyczne okrągłe wloty powietrza. Ciekawym dodatkiem, zwiększającym poczucie jazdy w klasie premium, jest dyskretne diodowe podświetlenie wielu elementów kabiny. Ogólnie we wnętrzu nowego Mercedesa GLK poczułem się bardzo dobrze, niemal jak w domu.

Wyposażenie Mercedesa GLK

W nowym Mercedesie GLK pojawiło się sporo bardzo zaawansowanych technologicznie systemów wpływających na bezpieczeństwo i komfort jazdy, spotykanych dotąd w limuzynach E- i S-klasy. Kierowca ma tu do dyspozycji najnowszą odsłonę systemu COMAND Online, z opcją łączności z internetem i korzystania z aplikacji Mercedesa. Jest też system Active Parking Assist, który niewprawnemu kierowcy pomoże nie tylko zaparkować w ciasnym miejscu, ale też z niego później wyjechać. Po raz pierwszy w samochodzie Mercedesa zamontowana została kamera 360 stopni, zapewniająca widoczność dookoła samochodu. Specjalny system wykryje natomiast zmęczenie u kierowcy i doradzi, by zrobić sobie przerwę na odpoczynek.

Podczas jazd testowych uwagę zwróciłem między innymi na funkcjonowanie asystenta pasa ruchu, który jak się okazało, działa naprawdę skutecznie. Przy próbie zjechania z pasa bez sygnalizowania tego kierunkowskazem, system wprawia kierownicę w wibracje, sygnalizując kierowcy, że coś jest nie tak. Ale to wtedy, kiedy najedziemy na linię przerywaną. Kiedy pojawi się linia ciągła i kierowca będzie opuszczał swój pas, system rozpozna to jako większe zagrożenie i zareaguje przyhamowaniem i delikatnym, choć zdecydowanym skierowaniem samochodu z powrotem na właściwy pas. To naprawdę działa, choć można by się zastanowić, czy nie warto, by taka skuteczna reakcja zachodziła również w przypadku linii przerywanej.

Innym systemem, który przetestowałem z przyjemnością, był opcjonalny pakiet off-roadowy. Wyposażony w niego Mercedes GLK jeździ na podniesionym o 30 mm zawieszeniu, pod spodem ma zamontowane wytrzymałe osłony chroniące przed kamieniami, a permanentny napęd na wszystkie koła 4MATIC jest wspomagany przez asystenta zjazdu ze wzniesienia oraz tryb off-road. W tym trybie ABS i kontrola trakcji 4TS działają inaczej, niż na utwardzonej drodze, a skrzynia korzysta z czegoś w rodzaju reduktora, pozwalając na delikatne operowanie mocą poprzez mniej czuły pedał gazu. No i opony — seryjnie z pakietem terenowym montowane są gumy odpowiednie do jazdy po bezdrożach.

Kiedy zostałem przez obsługę skierowany z głównej drogi w boczną i mocno wyboistą, dosiadł się do mnie specjalista od jazdy terenowej, który objaśniał działanie poszczególnych układów. Od niego dowiedziałem się, że niestety część zaplanowanej drogi została zamknięta, bo kilka dni ulewnego deszczu spowodowało zupełne zmycie szlaku i powstanie zbyt głębokich kałuż. No tak, to przecież "tylko" GLK, a nie słynna "Gelenda" — pomyślałem. Ale zanim dokończyłem myśl i ruszyłem przed siebie, moim oczom ukazała się szeroka na kilka metrów i długa na kilkanaście błotnista kałuża. A za nią krzaki i głębokie błotniste koleiny, wznoszące się w pewnym momencie stromo w górę. Instynkt kazał się zatrzymać, ale instruktor przekonywał, żeby jechać przed siebie. No to pojechałem, w końcu to nie moje auto, a oni sami tego chcą…

Właściwości jezdne nowego GLK

Wjeżdżam w błotnistą kałużę, ufając instruktorowi, że wie, jak jest głęboka. O dziwo, choć wcale płytko nie było, samochód ani na chwilę nie chciał utknąć na samym środku. Delikatne uślizgi kół były od razu niwelowane przez elektronikę i ani się obejrzałem, a hektolitry błotnistej wody były już za mną. Ale to dopiero początek. Głębokimi koleinami jechałem jak po szynach, co chwilę trąc osłonami podwozia o środkowy garb i sterczące w nim korzenie i kamienie. Gdyby nie ochrona podwozia, byłoby nieciekawie. Ostry podjazd po błotnistej mazi, który pojawił się przede mną, przywołał myśli o rezygnacji. Ale skoro powiedziałem "A"… No to jadę, bez zatrzymywania. Samochód zaczął się dzielnie piąć, kręcąc jednocześnie wszystkimi czterema kołami. Pomyślałem, że skoro tak dobrze idzie, to zobaczymy, co będzie, jak się zatrzymam w połowie. Czy Mercedes GLK ruszy?

Ruszył, co było dla mnie niemałym zaskoczeniem, bo było naprawdę ślisko. Autem rzucało w błotnistych torach, ale na szczyt wspiął się bez większych problemów. No to teraz ostry zjazd i okazja do wypróbowania systemu wspomagającego jazdę w dół. Po wciśnięciu przycisku na konsoli środkowej auto utrzymuje stałą prędkość, którą można regulować dźwignią tempomatu. Błoto i wyboje nie robiły na nim wrażenia, a samochód pomału zjeżdżał w dół.

Potem były jeszcze przeszkody w postaci nachylonej pod dużym kątem drogi, oczywiście błotnistej. Kiedy wydawało się, że auto jest bliskie przewrócenia, tak naprawdę był jeszcze spory zapas. Kolejna próba to usypane wysokie garby, po jednym na każdej stronie drogi. Wjazd na pierwszy z nich podniósł dwa koła w powietrze, ale ponieważ napęd przekazywany jest na koła mające przyczepność, nie było to żadną przeszkodą.

Jak więc widać, SUV Mercedesa nie jest tylko jednym z tych "wymuskanych" i pięknych uterenowionych zabawek, które boją się wjechać na krawężnik, ale okazuje się być prawdziwym krewnym Gelendy! Oczywiście z pakietem Off-road. Z drugiej strony jednak, świetny napęd wszystkich kół pozwoli nawet cywilnej wersji na zabawę w lekkim terenie czy dzielne brodzenie w kopnym śniegu lub jazdę po oblodzonej drodze.

Silniki i spalanie Mercedesa GLK

Wybierając Mercedesa GLK, można zdecydować się na jedną z siedmiu wersji silnikowych, z czego aż sześć to diesle. Do wyboru jest 2,1-litrowy diesel w kilku odmianach. Począwszy od 143-konnego motoru 200 CDI, aż do godnej polecenia wersji 250 BlueTEC o mocy 204 KM i potężnym momencie 500 Nm. GLK w tej wersji to najmocniejszy czterocylindrowy SUV tej klasy na rynku, będąc jednocześnie bardzo oszczędnym — średnie spalanie zdaniem producenta może sięgać zaledwie 5,5 l/100 km.

Topowy diesel to 3-litrowe V6 o mocy 265 KM i momencie obrotowym 620 Nm, który czyni z Mercedesa GLK prawdziwą rakietę. Z kolei jedyna wersja benzynowa ma 3,5 litra pojemności, sześć cylindrów, moc 306 KM i maksymalny moment na poziomie 370 Nm.

Podczas dwudniowej prezentacji wypróbowałem kilka wersji silnikowych i choć wszystkie świetnie radzą sobie z rozpędzaniem tego SUV-a klasy premium, to najlepiej spisywał się wspomniany wyżej model 250 BlueTEC. Co do skrzyni biegów, to testowane modele pracowały z przekładnią 7G-TRONIC, która jest dostępna w wersjach z napędem wszystkich kół. Manualną skrzynię 6-stopniową można wybrać w wersjach napędzanych na tył.

Podczas jazdy automat spisywał się bardzo przyzwoicie i pozwalał na sprawne podróżowanie, dając poczucie dużego komfortu. I choć czasem wydawało się, że reakcje skrzyni na dodanie gazu i sama zmiana przełożeń mogłyby być szybsze, to nie przeszkadzało to jednak w pozytywnym odbiorze całości.

Mercedes GLK: zwieszenie

Słowa uznania należą się zawieszeniu Mercedesa GLK, które radzi sobie zarówno podczas szybkiej jazdy po autostradzie, dynamicznego pokonywania zakrętów, jak i na nierównych, wyboistych drogach. Jak na SUV-a samochód prowadzi się wzorcowo — nie ma zbyt dużych i nieprzyjemnych przechyłów nadwozia, a w zakrętach zachowuje się neutralnie i przewidywalnie. Duży plus za nowy, bardziej bezpośredni układ kierowniczy, który posłusznie reaguje na polecenia wydawane przez kierowcę i daje mu pełne informacje na temat zachowania auta.

Podsumowanie i opinia na temat nowego GLK

Nowy Mercedes GLK to samochód, który wiele zyskał po bardzo udanym face liftingu. Nowy wygląd nadwozia cieszy oko, a niemal całkowicie nowe wnętrze daje dużo przyjemności z jazdy i pozwala czuć się komfortowo. Bogate wyposażenie zapewnia wysoki poziom komfortu i ponadprzeciętną wygodę podróżowania, a doskonały napęd i dopasowane silniki pozwalają przyjemnie podróżować po różnego rodzaju drogach. Z kolei pakiet Off-road zbliża Mercedesa GLK do jego większego protoplasty — kultowego Mercedesa G, co jest wystarczającą rekomendacją. Czego chcieć więcej?