Najbardziej charakterystyczną częścią zmodernizowanego Outlandera jest przód nadwozia. Chromowane obramowanie atrapy chłodnicy, bardziej masywny zderzak i zmienione słupki dachu dodały wyglądowi uterenowionego Mitsubishi dynamiki. Przy okazji konstruktorom udało się obniżyć współczynnik oporu powietrza, co przełożyło się na redukcję poziomu hałasu w kabinie.

To niejedyna zmiana na lepsze we wnętrzu. Dzięki obszyciu deski rozdzielczej oraz boczków drzwiowych ekologiczną skórą Outlander sprawia wrażenie bardziej szlachetnego od poprzednika, który straszył dużą ilością twardego plastiku. Unowocześniono również panel wskaźników. Poza ładniejszymi tarczami wskaźników znalazł się na nim kolorowy wyświetlacz komputera pokładowego. Bez zmian pozostawiono natomiast mało wygodny i niezbyt intuicyjny system rozkładania trzeciego rzędu siedzeń. Wciąż brakuje także poziomej regulacji kolumny kierownicy, która ułatwiłaby wielu osobom zajęcie optymalnej pozycji.

Nawet w podstawowych wersjach nie będzie można narzekać na wyposażenie. W standardzie znalazło się m.in. sześć poduszek powietrznych, automatyczna klimatyzacja, ESP oraz doskonałe nagłośnienie firmy Rockford Fosgate. Nowością są biksenonowe reflektory z funkcją doświetlania zakrętów oraz system wspomagania ruszania pod górę. Oba będą standardem w lepszych wersjach wyposażeniowych.

SUV spod znaku trzech diamentów jest łatwy w prowadzeniu i dobrze trzyma się drogi. Odpowiednio dobrany opór układu kierowniczego oraz spora sztywność zawieszenia pozwalają na żwawe pokonywanie zakrętów. Podczas szybszej jazdy zaczyna dokuczać spory poziom hałasu. Na szczęście przekonująco brzmiący system audio nie ma problemów z jego zagłuszeniem.

Z nieutwardzonymi szlakami Outlander radzi sobie całkiem dobrze, o ile kierowca weźmie poprawkę na fakt, że nie ma do czynienia z terenówką z prawdziwego zdarzenia. Mitsubishi nie poradzi sobie z próbami forsowania trudnego terenu albo głębokiego błota. W takich warunkach najszybciej kapitulują szosowe opony, których bieżnik w mgnieniu oka zakleja się błotem. Na leśnych i polnych duktach Outlander spisuje się natomiast doskonale. Nawet znaczne nierówności nie robią większego wrażenia na 18-calowych kołach i prawie 18 centymetrach prześwitu. O optymalną trakcję dba elektronika, która rozdziela moment obrotowy między osiami. W efekcie rola kierowcy ogranicza się do wyszukania odpowiedniego toru jazdy oraz utrzymywania właściwej prędkości.

Do napędu zmodernizowanego Outlandera przewidziano cztery jednostki napędowe. Benzynowy silnik o pojemności dwóch litrów rozwija 147 KM i 199 Nm. Trafi wyłącznie do samochodów z napędem na przednią oś.

Moc pozostałych silników będzie przenoszona na cztery koła. Benzynowiec o pojemności 2,4 litra dostarcza 170 KM i 232 Nm. Podstawowy diesel 2.0 DI-D to sprawdzony motor 2.0 TDI Volkswagena, który wytwarza 140 KM i 310 Nm. Alternatywę stanowi silnik 2.2 DI-D - osiąga 156 KM i 380 Nm, a pochodzi z magazynów koncernu PSA Peugeot Citroen.

Nowością w gamie są automatyczne skrzynie biegów. Bezstopniowa CVT będzie oferowana z dwulitrowym silnikiem benzynowym i napędem na przód. Dwusprzęgłowa przekładnia TC-SST trafi natomiast do Outlanderów z jednostkami 2.2 DI-D.

Obecnie Outlander do faceliftingu jest dostępny tylko z napędem na cztery koła, ręczną skrzynią biegów i silnikiem 2.0 DI-D. Cennik otwiera kwota 102 990 złotych. Pozostałe wersje silnikowe uzupełnią ofertę w pierwszym kwartale przyszłego roku.