"Musimy jednego sprowadzić, żeby go jeszcze upiększyć i z ostrej sylwetki Forda wyciągnąć to, co najlepsze". No cóż, najwyraźniej stylista ważył bardzo starannie słowa. Wynik zabiegów Giugiaro został zaprezentowany na początku grudnia podczas salonu w Los Angeles - Mustang by Giugiaro, czyli "italowestern" w najnowszym wydaniu.Diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach Wizerunek auta nie pozostawia żadnych wątpliwości, czego do tej pory brakowało tej amerykańskiej legendzie - elegancji, kilku ostrych przetłoczeń i autoironicznych cytatów z własnej historii, np. trzechkanciastych tylnych lamp ze starego Mustanga. Sławnego poprzednika "uszlachetniał" już ojciec Fabrizia - Giorgio Giugiaro. Działo się to w czasach, kiedy ten geniusz motoryzacyjnego designu pracował jeszcze dla Bertone'a. W 1965 roku mistrz narysował "Bertone Mustanga", który został zrobiony tylko w jednym egzemplarzu. Teraz Fabrizio, który zrobił już w 2003 roku studyjną Corvette Moray, na nowo zabrał się za amerykańskie legendy.Moc silnika V8 nie jest najważniejszaW porównaniu z seryjnym modelem Mustang od Giugiaro różni się niewielkimi, delikatnymi detalami. Z przodu zwiększono rozstaw kół o 30 mm, z tyłu o 80 mm. Dłuższa przednia klapa i o 60 mm krótszy tył zrobiły z coupé fastbacka - najpiękniejszą formę Mustanga. Na 20-calowych kołach ten włoski ogier stoi o 37 mm niżej niż seryjne GT. Dolna krwędź przedniej szyby znajduje się tak daleko od kierowcy, że wydaje się, iż to linia horyzontu. Bez żadnej poprzeczki ciągnie się ona aż do tylnej klapy. Ale zapomnijcie o ewentualnych naprawach uszkodzeń - to auto jest naprawdę wyjątkowe i nie warto wspomianać o takich "drobiazgach". Skrzydłowe drzwi otwierają się do przodu, a w środku trwa swoista walka - nowoczesne instrumenty (np. okrągłe wyświetlacze) kontrastują z oldstylowymi obiciami tapicerskimi z końskiej skóry. Dział wyścigowy w Fordzie wzmocnił widlasty, 8-cylindrowy silnik o pojemności 4,6 l do 500 koni. Stało się tak dzięki ciśnieniu 0,75 bara pochodzącemu z kompresora, wtryskowi paliwa od Forda GT oraz większemu wlotowi powietrza do silnika i sportowemu układowi wydechowemu. W zasadzie moc nie jest dużo większa niż w seryjnym GT (482 KM). Ale tak w zasadzie nie ma to większego znaczenia, co znajduje się pod maską włoskiego Mustanga. Ważne, jak ten samochód wygląda.
Mustang z Włoch
"Kiedy pierwszy raz zobaczyłem nowego Mustanga, wiedziałem już, że to najładniejsza konstrukcja od czasu oryginału" - mówi Fabrizio Giugiaro. Podobnie myśli wielu zwolennników tego modelu.