Nie spełnia przecież żadnego z powyższych założeń.Czasem odmienność okazuje się zaletą. Suzuki kieruje swój samochód do nieco innego kręgu odbiorców niż producenci typowych "bulwarówek" - do takich osób, które stosunkowo często opuszczają utwardzone drogi, nie rezygnując z komfortu i funkcjonalności.
Potrzebna czy nie?
Nadwozie osadzone na ramie ma prostszą budowę niż samonośne, ale powoduje wzrost masy samochodu (która przekłada się na gorsze osiągi i większe spalanie) i zmniejszenie wymiarów wnętrza. Nie można jednak narzekać na to, co oferuje Grand Vitara.
Z przodu bez problemów na wygodnych fotelach zasiądą dwie osoby. Nawet jeśli bez skrępowania wykorzystają one możliwości przesunięcia foteli do tyłu, to i tak nie zabraknie tam miejsca na nogi.
Oczywiście chęć "upchania" z tyłu trzech osób nie zostanie przez nie dobrze przyjęta (szerokość wnętrza to jedynie 140 cm). Konstruktorzy nie przyłożyli się też do zbudowania tylnej kanapy - jest płaska i można ją podzielić tylko na dwie równe połówki.
Na pocieszenie przygotowano regulację kąta pochylenia oparcia i to aż w 8 pozycjach - ale przy różnych preferencjach podróżnych odpada możliwość jazdy w 3-osobowym składzie.
Mimo niewielkiej pojemności przyzwoicie prezentuje się bagażnik
Po złożeniu kanapy pozostaje niewielki próg (2 cm). Minimalna szerokość to 109 cm. Do plusów zaliczyć trzeba też pojemny schowek w podłodze, wiele punktów mocowań bagażu (przydadzą się w terenówce) oraz małe półeczki.
Nieco przestarzałą stylistykę kokpitu Suzuki zręcznie maskuje wyśmienitym wyposażeniem - automatyczna klimatyzacja, radio z CD czy ogrzewane fotele nieczęsto dostępne są za takie pieniądze.
Do budowy tablicy rozdzielczej użyto dość twardych tworzyw sztucznych, ale mają one przyjemną dla oka fakturę i zostały dobrze spasowane oraz solidnie zmontowane.
Uroki napędu Vitara uchodzi za najlepszego off-roadera wśród małych SUV-ów. O trybie pracy mechanizmów przeniesienia napędu nie decyduje tu komputer, tylko kierowca.
Zalety?
Proszę bardzo, nawet po godzinnej jeździe w terenie z włączonym przednim napędem nie poczujemy przykrego zapachu zmęczonego sprzęgła wiskotycznego.
Znacznie trudniej też uszkodzić elementy podwozia, np. tylny most jest bardziej wytrzymały niż wahacze tylne, które w konkurencyjnych autach umieszczone są dość nisko. Grand Vitara ma też bardzo dobre parametry świadczące o możliwościach terenowych - kąt natarcia wynosi 34 stopnie, kąt zejścia to 31 stopni.
Są też wady
Podczas szybkiej jazdy po asfalcie raczej odpada opcja 4x4 (gorsze zachowanie na zakrętach), a to oznacza niższe bezpieczeństwo - przedni napęd przydałby się szczególnie w zimie, gdy nawierzchnia jest zmienna (suchy asfalt/śnieg).
W czasie jazdy po szosie daje się też zauważyć mniej zaawansowaną niż u konkurentów konstrukcję podwozia - daleko tu do precyzji prowadzenia, trudno wyczuć układ kierowniczy. Wiek konstrukcji przekreśla też możliwość stosowania ESP.
Odczucie dynamiki silnika wymaga wprowadzenia go na wysokie obroty, czego z kolei nie polubi portfel - wynik powyżej 10 l będzie codziennością, nawet na trasie zużycie przekroczyć może 11 l/100 km.
Przy spokojnej eksploatacji da się uzyskać wyraźnie lepszy wynik. Dynamiczne zapędy hamuje też hałas - w samochodzie jest cicho do około 120 km/h. Narzekanie zakończyć można na skrzyni biegów. O precyzji nie ma tutaj mowy - manewrowanie lewarkiem odbywa się z oporami.
Galeria zdjęć
Na asfalt i w błoto
Na asfalt i w błoto
Na asfalt i w błoto