Do niedawna Nissan Micra na polskim rynku oferowany był tylko w niezbyt dynamicznej wersji 1.2/80 KM. Na szczęście pojawił się motor 1.2 DIG-S z kompresorem, osiągający moc 98 KM.
Nadwozie/jakość. Mimo wyższej mocy nadwozie wygląda jak w słabszej Micrze, żadnych przejawów sportowych aspiracji nie znajdziemy też wewnątrz auta. Gdyby nie charakterystyczne dla topowej wersji Tekna 5-calowy wyświetlacz dotykowy LCD i automatyczna klimatyzacja, auto wyglądałoby jak odmiana podstawowa, czyli czarne, twarde plastiki i minimalistyczny projekt kokpitu. Atutami Micry na pewno są: małe wymiary, wyjątkowa zwrotność, dobra widoczność z miejsca kierowcy i całkiem duże jak na klasę B wnętrze.
Układ napędowy/Osiągi. Trzycylindrowiec dzięki kompresorowi zyskał 18 KM i aż 32 Nm momentu obrotowego. Na ile odmieniło to spokojny wizerunek Micry? Auto wyraźnie zyskało więcej temperamentu na pierwszych trzech biegach. Sprawnie rozpędza się do 100 km/h, jednak powyżej tej prędkości nie ma co liczyć na dynamiczne wyprzedzanie. Minimalnie poprawiła się kultura pracy silnika i według producenta znacznie spadło zużycie paliwa. Teoretycznie na przejechanie 100 km wystarczy 4,1 l – w praktyce nawet przy spokojnej jeździe auto zużywało średnio nie mniej niż 6 l/100 km.
Układ Jezdny/komfort. To, że auto nie ma sportowych aspiracji, najlepiej zdradza dość miękkie zawieszenie. Gdyby było sztywniejsze, komfort jazdy przy tak krótkim rozstawie osi byłby trudny do akceptacji.
Koszty/Bezpieczeństwo. Testowana Micra kosztuje ponad 60 tys. zł. Za podstawową wersję Visia z silnikiem 1.2 DIG-S trzeba zapłacić w salonie 51 890 zł. To o 12 tys. zł więcej niż kosztuje Micra 1.2/80 KM. Co zyskujemy? Lepszą dynamikę i wyposażenie. Na plus – nawet najuboższa Micra ma w standardzie komplet airbagów i układ stabilizacji toru jazdy ESP. Autootrzymało 4 gwiazdki w teście Euro NCAP przeprowadzonym w 2010 r.