To już ostatnia część długodystansowego testu Nissana Micry. W „AŚ” 17-18/2011 przedstawiliśmy relację z punktu widzenia osoby niepełnosprawnej, a w „AŚ” 19/2011 można było przeczytać wrażenia mamy dwójki dzieci z jazd.
Tym razem przekonamy się, jakie odczucia z podróżowania Micrą miała pani Krystyna, która użytkuje samochód przede wszystkim z mężem. Już pierwsze wrażenie okazało się pozytywne, bo naszej testującej spodobał się wygląd nadwozia pojazdu. Jest to o tyle uzasadnione, że mały Nissan ma przyjaźnie zaprojektowany przódz przypominającym uśmiech wlotem powietrza pod zderzakiem oraz „czule patrzącymi” reflektorami.
Pani Krystyna pozytywnie oceniła też wnętrze Micry. Wprawdzie przestronność z tyłu nie zachwyca, ale dla dwóch osób miejsca z przodu jest pod dostatkiem, a poza tym kierujący ma przed sobą czytelną deskę rozdzielczą. Podobać może się także łatwość obsługi wszystkich funkcji. Nasza Czytelniczka pochwaliła również podłokietnik, poprawiający komfort prowadzenia samochodu. Szkoda tylko, że siedzenia są trochę za wąskie. To, co jeszcze spodobało się we wnętrzu, to schowki pozwalające na rozmieszczenie drobiazgów niezbędnych podczas podróży.
Mniej pochwał zebrał bagażnik. Jego niewielka pojemność sprawia, że nawet dwie osoby mogą mieć problem ze zmieszczeniem niezbędnych rzeczy. Na szczęście dzięki złożeniu kanapy kufer można powiększyć, co w przypadku podróżujących dwóch osób w żadnym stopniu nie zmniejsza funkcjonalności pojazdu ani nie obniża komfortu jazdy.
Skoro już mowa o podróżowaniu, to warto zauważyć, że Micrę łatwo się prowadzi (m.in. dzięki skrzyni CVT), a niewielkie jej rozmiary sprawiają, że auto idealnie sprawdza się podczas parkowania. Także dynamika w mieście okazuje się w zupełności wystarczająca. Jest to o tyle ważne, że pani Krystyna użytkuje pojazd głównie w Warszawie. Kilka razy w roku zdarzają się jej jednak wyjazdy na Wybrzeże.
W trakcie jednej z tych podróży testująca poznała drugą naturę pojazdu. Tym razem silnik zebrał mniej pochwał, bo okazało się, że podczas szybszej jazdy momentami brakuje mu mocy. Chodzi o sytuacje, gdy trzeba wyprzedzać oraz na dłuższych podjazdach. Na jaw wyszła jeszcze jedna wada silnika – głośna praca podczas dynamicznego podróżowania. Powodów do narzekania nie daje spalanie. W trakcie testu wyniosło ono średnio 5,8 l/100 km.
Pani Krystyna doceniła sztywność zawieszenia na szybko pokonywanych zakrętach, ale przyznała, że komfort resorowania jest niski.