Kompaktowe kombi mają długą tradycję u Opla. Już w roku 1963 inżynierowie z Rüsselsheim dodali modelowi Kadett praktyczny tył i nazwali już dzisiaj kultowe kombi Caravanem. W miarę upływu lat Kadett Caravan stał się Astrą Caravan, a ostatnio Astrą Sports Tourer. To zdecydowana zmiana. Nie tylko nazwy!
Kompaktowe kombi Opla urosło do pokaźnych 4,7 m długości. Jego karoseria pełna jest ciekawych kształtów, włącznie z typowymi teraz dla marki przetłoczeniami na bokach w kształcie kijów hokejowych. Zewnętrzne gabaryty nie przekładają się jednak na dużą przestrzeń w kabinie. Wprawdzie z przodu jest dużo miejsca, ale z tyłu kolana bardziej wyrośniętych pasażerów mogą dotykać oparć przednich foteli.
Po złożeniu oparć miejsc tylnych w bagażniku Opla można przewieźć ładunek o maksymalnej objętości 1550 litrów, a przy komplecie pasażerów – 500 litrów. Ładowność (506 kilogramów) jest wysoka, ale nie należy do rekordowych w klasie.
Składanie siedzeń i załadunek bagażnika nie sprawia kłopotów. Próg znajduje się na wysokości podłogi, roletę chroniącą przed wzrokiem ciekawskich można wymontować jednym ruchem ręki, a oparcia siedzeń tylnych opadają automatycznie po naciśnięciu przycisku. I byłoby to naprawdę wszechstronne auto, gdyby nie ciasnota na tylnej kanapie niegodna rodzinnego kombi.
To jednak niejedyne rozczarowanie, jakie czeka nabywcę rozmiłowanego w powabnych kształtach Opla. Dwulitrowy diesel Astry o mocy 160 koni mechanicznych nie zachwyca kulturą pracy.
Rubasznie klekocze w zakresie średnich prędkości obrotowych, a poniżej 1700 obrotów na minutę jest po prostu ociężały i nie ma ochoty „ciągnąć” Opla. Ale skąd bierze się niedostatek mocy przy tak solidnym dieslu? Oto wyjaśnienie:
To nie pomyłka – tyle pokazała nasza redakcyjna waga, gdy wjechało na nią testowane auto! Nie ma się co dziwić, że motor ma dużo pracy. Aby mu pomóc, trzeba często redukować bieg, co skutkuje wyższymi obrotami, a w rezultacie podniesieniem zużycia paliwa. Astra potrzebowała w teście 6,2 litra oleju napędowego na przejechanie każdych 100 kilometrów. To żaden rekord oszczędności, ale przy konsekwentnie ekonomicznej jeździe wynik ten da się poprawić.
O wiele bardziej udane od silnika żwawego tylko w zakresie średnich prędkości obrotowych jest adaptatywne zawieszenie Flex Ride (dopłata 3300 zł). Dzięki niemu w trybie sportowym Astra staje się lekko podsterownym pożeraczem zakrętów z ostro reagującym układem kierowniczym. Zawieszenie nie dopuszcza przy tym do nadmiernych przechyłów karoserii. Po wybraniu komfortowego trybu pracy Opel bardzo skutecznie filtruje zarówno długie, jak i krótkie nierówności jezdni.
Do charakterystyki zawieszenia doskonale pasuje twardo tapicerowany, ergonomiczny fotel seryjny w wyposażeniu Sport, który zapewnia kierowcy bardzo dobre trzymanie boczne i szerokie możliwości regulacji. Kto wiele oczekuje, widząc wyraz „Sports” w nazwie testowanego Opla, ten na pewno się nie zawiedzie.
Astra Sports Tourer 2.0 CDTI Sport kosztuje 95 200 zł. Po dorzuceniu kilku opcji osiąga już cenę 100 tys. zł, a w klasie kompaktowej jest to dość odważny koncept marketingowy. Za podobną kwotę można kupić kombi marki premium, czyżby więc Opel celował w ekskluzywny segment rynku?
Nawet jeśli tak jest, to Astra nie ma się czego wstydzić, a już na pewno nie wykończenia wnętrza, które pod względem wzornictwa i materiałów reprezentuje bardzo wysoki poziom. Ale czy to wystarczy, by klient wybrał kompaktowe kombi, zamiast dużo większego auta klasy średniej? W Polsce karierę zrobią zapewne tańsze odmiany Sports Tourera, np. benzynowa 1.4 za 63 850 zł.
PODSUMOWANIE - Astra Sports Tourer należy do najlepszych w swojej klasie i oferuje wiele praktycznych rozwiązań charakterystycznych dla kombi. Jednak przeciętna ilość miejsca na tylnych siedzeniach i pracujący z niewysoką kulturą silnik w połączeniu z wysoką ceną egzemplarza testowego nie tworzą idealnej KOMBInacji.