Żeby wsiąść do w miarę schłodzonego auta, trzeba maksymalnie rozkręcić "klimę" na kilkanaście minut. A może lepiej otworzyć dach? Zamiast bowiem narzekać na upały, dobrze je polubić. Trzeba do tego mieć odpowiednie auto, np. Astrę Twin Top. W tym kabriolecie dach nie jest dzielony na dwie części, jak w większości tego typu aut. Dlaczego to takie istotne? Właśnie dlatego, że dzięki temu bagażnik nie musi mieć długości jednej trzeciej samochodu, tak jak u konkurentów, niezgrabnie przerysowując proporcje nadwozia. Ale to rozwiązanie ma też pewną wadę: po zamknięciu dachu nie usztywnia on zbytnio rozklekotanego nadwozia, które na nierównościach trzeszczy i wibruje. Udział ma w tym bardzo, bardzo twarde zawieszenie. To pomysł zupełnie bez sensu, bo kabriolet to pojazd do zrelaksowanej jazdy i upajania się słońcem, a nie szybkiego pokonywania slalomów. Tym bardziej, że pod maską klekocze oszczędny i dynamiczny turbodiesel. Dzięki dużej elastyczności silnika do dźwigni biegów nie trzeba sięgać zbyt często, ale takie eleganckie auto aż się prosi o "automat"! Jednak to co najbardziej nas urzekło, nie znajduje się pod maską. Chodzi o aerodynamikę, która sprawia, że po zainstalowaniu windschottu przy niewielkich, miejskich prędkościach nawet wysoki kierowca nie poczuje wiatru we włosach. Jedyne odczucie to lekkie podmuchy na szyi kierującego. Niewiele jest aut typu kabriolet, nawet znacznie droższych, pozwalających tak beztrosko cieszyć się niebem nad głową,także wtedy gdy jest dość chłodno. W "bezwietrznym" kabriolecie Opla na kierowcę wiać nie powinno!
Opel Astra Twin Top - Bezwietrzny kabriolet
Kiedy wsiadamy do rozgrzanego słońcem samochodu, temperatura w kokpicie sięga kilkudziesięciu stopni. Włączenie klimatyzacji niewiele daje, bowiem rozgrzane tworzywa dalej wypromieniowują ciepło.