Dawny "maluch" stał się samochodem zapewniającym mnóstwo miejsca czworgu podróżnym - nawet z tyłu można wygodnie przejechać długi dystans. Za to bagażnik rozczarowuje: jak dawniej oferuje 260-litrową pojemność i ograniczoną różnorodność wykorzystania.
Tylna kanapa jest wprawdzie w wersji Comfort dzielona, jednak nie składa się do idealnego poziomu i nie tworzy płaskiej powierzchni ładunkowej. Nawet starsi konkurenci, jak Peugeot 206, dysponują lepszym rozwiązaniem.
To dziwne, że Corsa zawodzi właśnie w tej dziedzinie. W innych jest przecież wręcz wyrafinowana
Tak jak w dużym samochodzie ma z przodu łożyskowaną gumą ramę pomocniczą, do której przymocowane jest zawieszenie. Jej zadaniem jest obniżenie hałasu pracy zawieszenia oraz lepsze resorowanie.
Innym zaawansowanym elementem jest zależne od prędkości wspomaganie układu kierowniczego. Przy szybkich zmianach kierunku jazdy jest mało precyzyjne, jednak podczas parkowania dzięki niemu przednie koła dają się skręcać z dziecinną łatwością.
Zdecydowany plus dla komfortu
To samo dotyczy zestrojenia zawieszenia. Nowa Corsa ze swoim sztywnym, precyzyjnie działającym resorowaniem osiąga najwyższy standard w tej klasie.
Najmniejszy Opel sprawuje się prawie tak samo dobrze jak większa siostra Astra
Podczas symulowanego manewru omijania przeszkody ("test łosia") przykry figiel płatają jej opony wyróżniające się niskim oporem toczenia Conti EcoContact. W ekstremalnym przypadku powodują ucieczkę tyłu Corsy. Nie przyczyniły się też pozytywnie do osiągnięcia krótkiej drogi hamowania.
Wynosi ona 41 m. Pewne pocieszenie niesie fakt, że opony Corsy mają swój wkład w obniżenie zużycia paliwa. Opel zadowala się 6,5 l benzyny 95-oktanowej na 100 km. To nieźle jak na żwawe auto, które po autostradzie potrafi pojechać z prędkością 170 km/h.
Nieco warkotliwy czterocylindrowy silnik o pojemności 1,2 l, osiągający teraz moc 75 KM (dawniej 65), świetnie reaguje na dodawanie gazu i nie boi się wysokich obrotów.
W każdym razie, o ile "Easytronic" na to pozwoli. Wraz z Corsą Opel oferuje nową technikę, która pozbawia kierowcę przełączania biegów i wciskania pedału sprzęgła.
Czyli automat? Nie całkiem
Pod maską Corsy Easytronic znajduje się ta sama przekładnia co w wersji z ręczną zmianą biegów. Trzy sterowane komputerowo silniki elektryczne obsługują sprzęgło i zmieniają biegi. Urządzenie waży tylko trzy kilogramy więcej i nie obniża mocy silnika.
Jednak jeśli ktoś oczekuje komfortu automatu, będzie rozczarowany. Długie przerwy na zmianę biegu zakłócają przyspieszanie, zmuszają podróżnych przy każdym przełączeniu do wykonania skłonu. Nawet Opel nie jest chyba tak do końca przekonany do tego rozwiązania, ponieważ Corsa 1.4 produkowana jest także z tradycyjnym automatem.
Mimo to jeśli ktoś jeździć będzie Corsą po mieście - od świateł do świateł - ucieszy się z elektronicznej pomocy
W końcu jest ona tylko trochę droższa i nie powoduje wzrostu zużycia paliwa. Poza tym można przecież automat wyłączyć i zmieniać biegi samodzielnie. Nowej Corsy możemy spodziewać się w salonach od stycznia 2001. GM Poland zapowiada, że "Easytronic" znajdzie się także w ofercie. Na razie jednak cena i wyposażenie nie są znane.