Do tych ostatnich należy właśnie Opel Frontera z silnkiem 3.2 V6. Zaopatrzony w mocny silnik i doskonale wyposażony może konkurować z takimi liderami jak Mitsubishi Pajero czy Nissan Patrol
Nadwozie obecnie produkowanej Frontery (face lifting 1998 r.) niewiele odbiega od tego, co świat miał okazję zobaczyć na salonie genewskim w 1991 roku. Atrakcyjny kształt nadwozia, miękko poprowadzone linie powodują, że starość ominęła Fronterę szerokim łukiem. Doskonale dobrane proporcje nadały jej bowiem elegancji i bojowości zarazem. Nieco gorsze wrażenie robi wnętrze. Wprawdzie deska rozdzielcza nie jest aż tak toporna, jak w poprzednich modelach Frontery, ale wielu ciepłych słów dla niej nie mamy. Nieprzyjemny i mało estetyczny czarny plastik wprowadza grobową atmosferę. Kształt panela wskaźników wydaje się być nieco przestarzały.
Przednie fotele oferują prawdziwie wielkopański komfort
Duże, szerokie i wygodne nawet na największych dziurach w połączeniu z dość miękkim zawieszeniem samochodu oferują komfort znany z "pływających" aut amerykańskich. Narzekać może jedynie osoba zajmująca środkowe miejsce na tylnej kanapie. Jest ono wyraźnie przeznaczone na krótkie dystanse. Pomimo mało atrakcyjnego designu deski rozdzielczej trzeba przyznać, że Opel zadbał o to, by wszelkie dźwignie oraz przełączniki znajdowały się dokładnie tam, gdzie można by się ich spodziewać. Obsługa przełączników nie wymaga odrywania pleców od oparcia fotela.
Obsługa skrzyni biegów nie wymaga specjalnego szkolenia
Do włączania przełożeń terenowych, tzw. reduktora, służy krótka dźwignia umieszczona na tunelu środkowym. Z kolei napęd na cztery koła włącza się przyciskiem znajdującym się pośrodku deski rozdzielczej. Układ synchronizacji w skrzyni rozdzielczej pozwala na dołączanie przedniego napędu przy prędkościach do 100 km/h, co stawia Fronterę ponad konkurencją (przeciętnie 40-60 km/h). Minusem jest z kolei konieczność całkowitego zatrzymania w celu włączenia przełożenia redukującego. Może to czasami spowolnić jazdę w terenie. Także zastrzeżenia mamy do małej precyzji zmiany biegów.
Zdecydowaną zaletą Frontery 3.2 jest nowoczesny sześciocylindrowy silnik w układzie widlastym
Cztery wałki rozrządu umieszczone w głowicach napędzają po cztery zawory na cylinder. Taka konstrukcja gwarantuje dobry moment w całym zakresie obrotów oraz wysoką moc maksymalną. Rozwiązania takie jak cewki zapłonowe zblokowane ze świecami czy zmienna geometria układu dolotowego powodują, że nabiera się zaufania do techniki stosowanej w tym aucie, tym bardziej że konkurencja często bazuje w tak dużych silnikach na znacznie starszych rozwiązaniach. Znaczna moc silnika (ponad 200 KM) powoduje, że auto dysponuje stałym nadmiarem siły ciągu. Nieważne przy jakiej prędkości wciśnie się pedał gazu, samochód wyrywa do przodu. Przydatne jest to szczególnie w jeździe miejskiej, gdzie dobre przyspieszenie jest podstawą sprawnego poruszania się. Frontera 3.2 bowiem do "setki" przyspiesza zaledwie w 9,7 s, a prędkość maksymalna oscyluje nieco poniżej 200 km/h.
Do zalet silnika należy dodać także dźwięk sześciocylindrowej jednostki usytuowanej w systemie V
Możliwości terenowe auta w oczywisty sposób ogranicza jego wysoka masa, wynosząca prawie dwie tony. Tak ciężkie auto zawsze będzie miało problemy podczas przepraw przez grząski teren, gdzie po prostu może utonąć w błocie. Dają tu o sobie znać również uniwersalne opony szosowo-terenowe, które dość szybko zalepiają się błotem. Inaczej wygląda sprawa na suchych nawierzchniach. Tu ogromny moment obrotowy silnika powoduje, że trudno znaleźć górkę, pod którą samochód nie mógłby się wspiąć. Prawie 40 stopni wzniosu jest naprawdę sporą wartością.
Duży rozstaw kół oraz korzystnie położony środek ciężkości sprawiły, że Fronterę można obdarzać zaufaniem przy przechyłach bocznych
Kolejną mocną stroną samochodu są hamulce, często będące bolączką aut terenowych. Cztery wentylowane tarcze gwarantują równie sprawne wyhamowanie, jak to ma miejsce w autach osobowych. Znacznie chłodniejsza będzie ocena kosztów posiadania Frontery 3.2. Ale nie oszukujmy się. W tej klasie aut nie ma co liczyć na taryfę ulgową. Cena podstawowego modelu pięciodrzwiowego z silnikiem 3.2 wynosi prawie 154 tys. zł. Jeżeli ktoś zażyczyłby sobie do kompletu automatyczną skrzynię biegów, musiałby dopłacić ponad 7 tys. zł, lecz przy tej cenie auta jest to wydatek wart rozważenia. W cenę auta wliczona jest oczywiście klimatyzacja, ABS, nie wspominając o takich drobiazgach jak dwa airbagi czy elektrycznie sterowane szyby oraz lusterka. Trzeba sobie też zdawać sprawę z kosztów użytkowania takiego monstrum. Jeżeli jednak kilkanaście litrów na 100 km oraz słone stawki ubezpieczeniowe nie przerażają, jest to ciekawa propozycja.