W rok modelowy 2012 flagowy model Opla wchodzi z nieznacznymi modyfikacjami. Nawigację wzbogacono o kilka funkcji (m.in. dziennik jazd z możliwością kopiowania danych na pendrive’a), rozszerzono działanie kamery OpelEye, a na liście opcji pojawiły się nowe wzory felg, kolory lakieru i ekskluzywna tapicerka ze skóry nappa. W palecie silników dwie nowości, a więc znany już m.in. z Merivy motor 1.4 turbo/140 KM (zastąpił wolnossący 1.8) oraz 2.0 turbo o mocy 250 KM.
Insignia mimo wstydliwej pojemności 1364 cm3 i masy powyżej 1,5 tony nie daje od razu za wygraną. Jednostka wspomagana turbosprężarką zadziwiająco płynnie uwalnia swoją moc, co z pewnością jest też zasługą układu zmiennych faz rozrządu. Kierowca musi jednak często sięgać do lewarka skrzyni biegów, a także dość energicznie naciskać pedał gazu.
Na skutek tego próżno szukać w komputerze pokładowym katalogowych wyników spalania. Po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów (głównie poza miastem, na autostradzie) osiągnęliśmy wynik 7,8 l. Łagodniejsze traktowanie gazu pozwoliłoby uzyskać nieco niższy wynik, ale auto oferuje nie najgorszą dynamikę, z czego chętnie się korzysta. Mistrzynią ekonomiki Insignia 1.4 Turbo na pewno jednak nie jest.
Dopóki nie przesadzi się z prędkością na zakręcie, masa auta nie będzie zbytnio odczuwalna. Elektryczne wspomaganie układu kierowniczego nie budzi zastrzeżeń, podobnie jak i zawieszenie.
Najbardziej ekonomiczna benzynowa Insignia jest o prawie 7,5 tys. zł tańsza od 2.0 CTDI z systemem start-stop. Oba auta są drogie, ale 1.4 Turbo będzie lepszym wyborem.