Na tym „sportowość” się kończy. W standardowym wyposażeniu brakuje nawet obrotomierza! Nad­wo­zie/ja­kość. Na ekskluzywnych autach znaleźć można tabliczki z podpisami techników odpowiedzialnych za złożenie auta. Na Peugeocie 107 powinna za to znaleźć się tabliczka z podpisem księgowego, który ciął koszty produkcji. Auto wykonano starannie, ale plastiki we wnętrzu wyglądają tak, jakby jeszcze niedawno były kubkami po jogurcie. Tam gdzie można było z czegoś zrezygnować – rezygnowano. Na szczęście nie kosztem funkcjonalności i ergonomii. Niepraktyczny jest tylko mały bagażnik (pojemność 130 l), z dostępem przez wykonaną ze szkła i plastiku namiastkę klapy. Układ na­pę­do­wy/osią­gi. Malutki, litrowy silnik wystarcza, żeby auto miało niezły temperament. Na „jedynce” można się spokojnie rozpędzać do ponad 50 km/h, „dwójka” kończy się powyżej 100 km/h, a na „trójce” da się podróżować po autostradzie. Ruszając spod świateł, nie trzeba mieć kompleksów. 68 KM i sportowe doznania? O, tak! Układ jezd­ny/kom­fort. Mały Peugeot prowadzi się jak gokart. To zasługa sztywnego, choć zapewniającego akceptowalny komfort zawieszenia i bezpośredniego, wręcz nerwowo reagującego układu kierowniczego.Kosz­ty/bez­pie­czeń­stwo. Za 35 800 zł otrzymujemy atrakcyjnie wyglądające auto, wyposażone m.in. w dwa airbagi oraz ABS. Bieżące koszty eksploatacji są niskie, bo nawet podczas ostrej jazdy trudno spalić więcej niż 6,5 l/100 km. Jeżdżąc ostrożnie, uda się zejść do nieco ponad 4 litrów. Mniej ostrożni kierowcy ucieszą sięzapewne z czterech gwiazdek uzyskanych przez ten model w testach Euro NCAP