Z zewnątrz nowa Ibiza wygląda naprawdę atrakcyjnie. Ostro zarysowane kontury nadwozia nadają jej linii dynamiczny charakter. Czar pryśnie, kiedy wsiądziemy do środka. Wewnątrz straszą plastiki, które wyglądają tak, jakby jeszcze niedawno były kubkami po jogurcie. Recykling jest dobry dla środowiska naturalnego, ale nie zawsze dla estetyki. Na aucie znajdziemy nalepki, że Seat należy do Audi Brand Group, jednak finezji wykonania znanej z wnętrz Audi w Ibizie nie warto nawet szukać. Na pocieszenie: ergonomia deski rozdzielczej i przestronność na przednich fotelach są bez zarzutu. Ilość miejsca z tyłu i w bagażniku (292 l) jest typowa dla tego segmentu, czyli raczej skromna.
Silnik 1.6 TDI to nowość w ofercie koncernu VW. Wyposażono go we wtrysk common rail, a nie w pompowtryskiwacze, co pozytywnie wpłynęło na kulturę jego pracy. Jednostka jest cicha i dynamiczna, a przy tym oszczędna.
W mieście przeszkadza dobór przełożeń skrzyni biegów. Mamy do wyboru: ruszać „z kopyta” lub, powoli tocząc się, katować auto na półsprzęgle. Pierwsze rozwiązanie w korkach się nie sprawdza, drugie – grozi przedwczesnym zniszczeniem sprzęgła. Jest jeszcze jeden powód, dla którego Ibizie w tej wersji silnikowej warto zapewnić więcej wybiegu: jednostka 1.6 TDI występuje wyłącznie z filtrem cząstek stałych (DPF), który źle znosi jazdę na krótkich trasach.
Od pierwszych metrów czuć, że priorytetem konstruktorów było dobre prowadzenie, chociaż przy okazji udało się uzyskać akceptowalny komfort jazdy. Auto doskonale radzi sobie na szybko pokonywanych łukach, co jest też zasługą dobrego układu kierowniczego.
Standardowe wyposażenie jest skromne. Brakuje radia, klimatyzacji czy ESP. Po dołożeniu tych i kilku innych przydatnych dodatków cena wersji z silnikiem 1.6 TDI zbliża się do 80 tys. zł. Ibiza uzyskała 5 gwiazdek w testach Euro NCAP.