Leon to dla Seata nowy rozdział w historii – rynek znakomicie przyjął ten model. Na fali powodzenia Hiszpanie postanowili skorzystać z techniki grupy Volkswagena i (podobnie jak VW i Skoda) wprowadzili do oferty rzadką kombinację: kompaktowe kombi z 4x4.
4Drive to nie tylko Haldex
Napęd na obie osie w Seacie nosi nazywę 4Drive i występuje tylko z dwiema jednostkami TDI o mocy 105 lub 150 KM. W stosunku do przednionapędowych wariantów 4Drive ma zmienione przełożenia skrzyni biegów, o 5 l pojemniejszy bak paliwa, większe tylne tarcze hamulców i wielowahaczowe zawieszenie tylnej osi.
Sercem układu przeniesienia napędu jest wielopłytkowe sprzęgło Haldex 5. generacji, które współpracuje z układem XDS (przez dohamowanie kół symuluje działanie blokady dyferencjału) na obu osiach. Cały system, wraz z wałem napędowym, zwiększa masę własną samochodu o 124 kg, jednak nie ogranicza przestrzeni w bagażniku.
ak twierdzą inżynierowie Seata, 4Drive w każdych warunkach przenosi część siły napędowej na tył i w zależności od potrzeb trakcyjnych samoczynnie reguluje stosunek między osiami.
4x4 nie przeszkadza, może tylko pomóc
Jazda 4Drive w warunkach dobrej przyczepności kół niewiele różni się od podróżowania wersją z przednim napędem. Mimo większej masy Leon wciąż jest bardzo poręczny i chętnie reaguje na zmiany kierunku jazdy.
Minusem okazuje się nieco gorsza dynamika (o ok. 1 s dłużej do „setki”), za to pozytywnie zaskakuje spalanie – w praktyce 1.6 TDI zaspokaja się mniej niż 7 l/100 km. To zdecydowanie wybór z rozsądku. Więcej frajdy sprawia wersja 150 KM.
Podsumowanie
Seat jest na dobrej drodze, żeby wrócić do dawnej formy – jeżeli kolejne modele 4x4 będą tak udane, jak Leon 4Drive, to marka stanie się znaczącym graczem w segmencie crossoverów. Musi tylko przemyśleć politykę cenową – 100 000 zł to za dużo!