Jeeest, mamy sukces! W Polsce sprzedało się już… jedno Renault Twizy. Szczęśliwym posiadaczem stała się firma z Mielna, która chce udostępniać pojazd turystom. Zobaczmy zatem, co czeka kierowców, którzy zdecydują się na jazdę tym pojazdem.
Nadwozie Renault Twizy przypomina kapsułę lądowniczą statku kosmicznego, tyle że z dołożonymi kołami. Trzeba jednak przyznać, że ta kapsuła okazuje się bardzo wygodna w użytkowaniu w ciasnych miejscach. Dzięki niewielkiej szerokości pojazdu wsiadamy z… lewej lub prawej strony, a otwierane do góry drzwi bronią dostępu do wnętrza tylko pod warunkiem, że za nie dopłacimy.
Jednak nawet jeżeli Renault Twizy ma zamontowane drzwi, i tak pozostaje pojazdem do podróżowaniawyłącznie przy ładnej pogodzie. No, chyba że potrafilibyście pogodzić się z zacinającym z boku deszczem lub zimnem. Nie ma tu ogrzewania wnętrza ani bocznych szyb.
Uruchamiamy silnik i… nic nie słyszymy. A nie możemy słyszeć, bo przecież w Twizym wykorzystano napęd elektryczny. Tylko czy do sprawnej jazdy wystarczy zaledwie 18 KM? Okazuje się, że dzięki niewielkiej masie pojazdu można się nim całkiem dynamicznie przemieszczać. Wciskamy pedał gazu, Twizy ochoczo startuje, a do uszu jadących dociera tylko gwizd. Radzimy jednak nie wykorzystywać w pełni możliwości autka, bo deklarowany przez producenta zasięg 100 km może się wówczas skrócić nawet o połowę.
Zobacz, jak jeżdzi Romet 4E
Podczas testu Twizy potrafiło pokonać około 70 km bez ładowania. Gdy zaczyna brakować energii, podłączamy pojazd do 230-woltowego gniazdka i po około 3,5 godziny akumulatory są naładowane. Jednak jest to możliwe tak naprawdę tylko w domu, bo trudno znaleźć miejsce do ładowania w mieście.
Prowadzenie Twizy’ego przypomina trochę jazdę gokartem. Nie, nie z racji hałasu czy pisku opon, lecz z powodu twardego zawieszenia. Pomimo znacznej wysokości w stosunku do szerokości auto niemal nie przechyla się nawet na szybko pokonywanych zakrętach. Oczywiście, o komforcie podróżowania można zapomnieć – jadący odczują każdą najmniejszą nierówność.
Nie jest tanio, ale nabywcy Renault Twizy korzystają z programu „One stop shopping”, obejmującego: kupno auta, wynajem baterii, finansowanie i ubezpieczenie. Dzięki temu, że nie trzeba kupować akumulatora, co mocno zawyżyłoby całkowity koszt pojazdu, udało się obniżyć cenę Twizy’ego do 33 900 zł, z tym że trzeba płacić miesięczną ratę za wynajem akumulatora. Przykładowo przy rocznym przebiegu 7,5 tys. km w ciągu 3 lat miesięczny koszt to 249 zł. Można skorzystać także z wynajmu na 10, 12,5 lub 15 tys. km i na rok lub 2 lata.
Podsumowanie
Renault Twizy sprawia całkiem dużą frajdę z jazdy i wzbudza zainteresowanie innych kierowców, a dzięki niewielkim rozmiarom ułatwia manewrowanie w mieście. Jednak ograniczony zasięg oraz nadal wysoka cena jak na 2-osobowe wozidełko na ciepłe dni sprawiają, że Twizy jeszcze długo będzie egzotykiem na naszych ulicach.
Z boku Twizy prezentuje się całkiem zgrabnie
Drzwi należą do wyposażenia opcjonalnego i trzeba za nie zapłacić 1500 zł
Przejażdżka Twizym to ciekawe przeżycie, ale prywatnie wolę pełnowartościowe samochody ze spalinowymi silnikami
Charakterystyczny jest nie tylko kształt nadwozia, lecz także koła wystające poza obrys karoserii
Nadwozie Twizy’ego przypomina kapsułę lądowniczą statku kosmicznego, tyle że z dołożonymi kołami
Renault Twizy okazuje się bardzo wygodne w użytkowaniu w ciasnych miejscach
Może i Twizy wygląda trochę dziwnie, ale trzeba przyznać, że daje dużo frajdy z podróżowania
Nie ma tu ogrzewania wnętrza ani bocznych szyb
Jak na razie w Polsce sprzedało się jedno Twizy
I co się śmiejecie? Myślicie, że tak łatwo się stąd wygramolić?
Miniaturowe tylne siedzenie to kiepskie miejsce do podróżowania
Z podniesionymi drzwiami Twizy wygląda niczym owad gotujący się do lotu
Osoba siedząca z tyłu nie będzie miała tak wygodnie jak kierowca
Podróżując Twizym czułem się trochę jakbym podróżował motocyklem, ale z dachem. Tyle tylko, że tu są cztery, a nie dwa koła
Przednia szyba pojazdu jest podgrzewana
Pozycja za kierownicą jest całkiem wygodna
Na pochwałę zasługuje dobra widoczność we wszystkich kierunkach
Pełne naładowanie akumulatora trwa 3,5 godziny
Przy wszystkich kołach zastosowano tarczowe hamulce
Kierownica, kilka przełączników i wskaźników i to już wszystko co znalazło się na desce rozdzielczej
Pomimo małych rozmiarów udało się wygospodarować miejsce na schowek
W Polsce znalezienie punktu do ładowania jest bardzo trudne, dlatego pozostaje ładowanie w domu
Do wnętrza można się dostać z obu stron przez drzwi otwierane do góry
Twarde zawieszenie obniża komfort jazdy
Kokpit wykończono twardymi plastikami
Sztywno zestrojone zawieszenie sprawia, że odczuwa się każdy wybój. Z miękkimi nastawami pojazd byłby niestabilny
W wąskim nadwoziu dwie osoby zmieściły się jedna za drugą
Teoretycznie zasięg Twizy to około 100 km, ale potrafi się zmniejszyć o połowę