Jednak na takie określenia zasługiwać mogła tylko "pierwsza" wersja Carnivala. Model po face liftingu, który oferowany jest od ubiegłego roku, mimo iż nawiązuje wyglądem do poprzednika, ma z nim znacznie mniej cech wspólnych, niż mogłoby się wydawać.
Większość elementów nadwozia została zmodyfikowana. Auto otrzymało nowe lampy przednie i tylne oraz zderzaki. Najwięcej istotnych i jednocześnie najbardziej widocznych zmian dokonano we wnętrzu Carnivala. Deska rozdzielcza jest teraz bardziej czytelna i za sprawą nowych materiałów szlachetniejsza.
Wewnątrz estetycznie i funkcjonalnie
Panel centralny wyposażono w trzy zespolone przełączniki, które służą do obsługi nawiewu i automatycznej klimatyzacji. Wszystko to wygląda estetycznie i zostało ergonomicznie rozplanowane.
Zadbano o liczne schowki, wygodną dźwignię zmiany biegów oraz podłokietniki foteli. Zabrakło jednak regulacji kolumny kierownicy w płaszczyźnie poziomej. Przy pięciometrowym nadwoziu wnętrze Carnivala oferuje sporo przestrzeni. T
u nikt nie odczuje braku miejsca nad głową lub na nogi. Może tylko przy dłuższych podróżach pasażerom ostatniego rzędu będzie za ciasno na szerokość, bowiem trzy osoby na wysokości ramion mają do dyspozycji zaledwie 1,49 cm.
Przy komplecie podróżnych w bagażniku pozostaje przestrzeń 302 litrów. Demontując pojedyncze fotele, można ją powiększyć, maksymalnie do 3321 litrów. Niestety przy wyjmowaniu siedzeń trzeba się trochę pomęczyć.
Ponad 3 tys. litrów to naprawdę spora przestrzeń. Z powodzeniem Carnival mógłby posłużyć więc za auto dostawcze. Niestety z ładownością 578 kg ma nikłe szanse. Konkurenci potrafią przewieźć znacznie więcej (np. Fiat Ulysse 2.2 JTD - 705 kg).
Jednostka wysokoprężna Carnivala w stosunku do poprzednika zyskała 18 KM
Stało się tak dzięki zastosowaniu w silniku systemu Cammon Rail. Chociaż obniżono wartość maksymalnego momentu obrotowego, to jego charakterystyka ma teraz znacznie korzystniejszy przebieg.
Wartość powyżej 300 Nm można już osiągnąć w zakresie 1500-3000 obr./min.Trzeba przyznać, że modyfikacja sprawiła, iż silnik przestał być ociężały i nadaje temu prawie 2,2-tonowemu kolosowi całkiem dobrą dynamikę.
Zarówno w próbach przyspieszania, jak i elastyczności dzielnie daje sobie radę. Wszystko pod jednym warunkiem - nie używamy piątego biegu. Jego przełożenie okazało się zbyt długie. Przy wyprzedzaniu trzeba redukować na czwarty bieg.
Przyzwoite spalanie
Pod dystrybutorem jednostka Kii nie rozczarowała nas. Spaliła średnio 10,2 l/100 km, co należy uznać za poprawny wynik. Mankamentem silnika jest wysoki poziom hałasu. Hałas staje się dokuczliwy zwłaszcza powyżej prędkości 100 km/h.
Pasażerom z pewnością spodoba się komfortowe zawieszenie Carnivala. Łagodnie i cicho wybiera nierówności nawierzchni. Niestety ujemną stroną takiego zestrojenia zawieszenia jest mało stabilne prowadzenie się auta na szybko pokonywanych zakrętach.
Nadwozie ma wówczas tendencję do nadmiernych wychyłów, co z kolei obniża poziom poczucia bezpieczeństwa. Gdyby jeszcze oferowano opcjonalny system ESP, ta sprawa nie byłaby tak drażniąca.
Dobre hamulce
Kia Carnival pozytywnie zaskakuje skutecznością układu hamulcowego. Koreański kolos przy zimnych hamulcach zatrzymuje się ze 100 km/h do zera na dystansie krótszym niż 40 m.
Średnica zawracania Carnivala wynosi 13,2 m i jest to wartość o ponad metr większa od tych, jakie oferują konkurenci w tej klasie. Zgłaszamy zastrzeżenia także w stosunku do za mało precyzyjnego układu kierowniczego.
Kia bije na głowę rywali ceną
Od porównywalnych modeli jest tańsza o 20 tys. zł. Słabo za to wypada, gdy zestawimy ją z konkurencją pod względem wyposażenia. Poza standardowymi poduszkami czołowymi i ABS-em w dziedzinie dodatków wpływających na bezpieczeństwo nie ma nic więcej do zaoferowania. Niedostępne są ani boczne airbagi, ani kurtyny powietrzne.
Mimo to podczas testów zderzeniowych przeprowadzanych w Stanach Zjednoczonych (przez NHTSA) nowy Carnival uzyskał pięć gwiazdek zarówno w czołowych, jak i bocznych testach zderzeniowych. Tak dobry wynik to zasługa m.in. wzmocnienia konstrukcji szkieletu nadwozia.
Powiększono strefy kontrolowanego zgniotu, drzwi i słupki otrzymały nowe wzmocnienia.Lepszy standard auto oferuje w dziedzinie wyposażenia wpływającego na komfort.
Testowy model miał klimatyzację automatyczną oraz elektrycznie sterowane szyby i lusterka. Na plus zaliczyć trzeba 3-letnią gwarancję mechaniczną. Niestety także na okres 3 lat przewidziano gwarancję perforacyjną.