Iron Knight, czyli żelazny rycerz – to brzmi nieco staromodnie i kojarzy się z dźwięczącą zbroją i konikami, które w kolorowych kapach kłusem przemierzają przez sielankowy krajobraz... Jednak Volvo Iron Knight nie ma w sobie nic z romantyzmu. To bezwzględny brutal, supernowoczesna maszyna, która ma na swoim koncie rekord świata. Żadna ciężarówka nie pokonuje 1000 m ze stojącego startu szybciej niż ona. Szaleńczy galop trwa zaledwie 21,29 s, sprint do 100 km/h zajmuje tylko 4,5 s, a do 200 km/h – 9,6 s. Nawet Porsche 911 Turbo S potrzebuje o 0,3 s dłużej. Co i tak powoduje gwałtowny odpływ krwi z głowy...
Żelazny rycerz Volvo jest niepokonany na długiej prostej. Natomiast na torach z zakrętami, w ramach serii World Touring Car Championship, Szwedzi od dwóch sezonów wystawiają swoje S60 TC1. Ta 400-konna wyścigowa limuzyna z „zabitym” zawieszeniem, kleistymi oponami i rozbudowaną aerodynamiką robi tylko trochę mniejsze wrażenie niż Iron Knight. Ale serce i tak wali jak przed wejściem do kolejki górskiej. Mamy bowiem wyjątkową okazję sprawdzić oba ekstremalne bolidy Volvo jednocześnie. Postanowiliśmy je porównać w dyscyplinach, w których każde z nich się specjalizuje. Czyli spodziewajcie się niespodziewanego...
Pora wskoczyć w kombinezon wyścigowy i wdrapać się do szoferki diabelskiego ciągnika siodłowego. Wyczynowy fotel kubełkowy Recaro znajduje się 150 cm nad ziemią, dostępu do niego broni plątanina rurek klatki bezpieczeństwa. Kokpit jest naszpikowany przełącznikami i zegarami wskazującymi temperaturę i ciśnienie różnych układów. Silnik mieści się za kabiną i w odległej postaci występuje także w seryjnych ciężarówkach Volvo. Tutaj jednak 13-litrowa jednostka jest wspomagana aż 4 turbosprężarkami. Skutkuje to mocą 2400 koni i momentem obrotowym 6000 Nm. W teorii można się rozpędzić do 300 km/h, w praktyce – trudno o tak długą prostą. Najwięcej kierowcy testowi Volvo osiągnęli 286 km/h i musieli już hamować.
Brutalne doładowanie skutkuje nieobliczalnym zachowaniem podczas jazdy. Moc pojawia się z dużym opóźnieniem. Nawet przy 130 km/h na dziewiątym z dwunastu biegów tylne koła potrafią buksować. Odważni mogą palić gumę aż przy 200 km/h. Dwusprzęgłowa skrzynia biegów jest seryjna, a same sprzęgła są ceramiczne. Przyciskiem można regulować szybkość ich działania.
Układ kierowniczy zadziwia szybkością reakcji, podczas gwałtownych zmian kierunku jazdy ten kolos prawie w ogóle nie przechyla się na boki, dzielnie trzyma się w ciasnych zakrętach wewnętrznej. Hamulce syczą i reagują z opóźnieniem. Trudno jest jechać na granicy ich zablokowania – zbyt mocne wciśnięcie pedału hamulca i Iron Knight zaczyna wykonywać dostojny piruet.
Jazda przypomina bardziej walkę człowieka z materiałem. Syczący potwór ledwo daje się utrzymać na czarnym, tył usilnie próbuje wyrwać się z toru jazdy. To może sprawiać dziką frajdę, ale nie pozwala na osiągnięcie konkurencyjnego czasu przejazdu okrążenia toru. Iron Knight czuje się tu źle. Ważące tylko 1100 kg S60 TC1 już kręci „bączki” wokół swojego ciężarowego kuzyna. Mimo przedniego napędu z zakrętów można wychodzić, zamiatając tyłem. 400 turbokoni z łatwością radzi sobie z lekką limuzyną, a sekwencyjna skrzynia, grzechocząc, żongluje obrotami silnika 1.6, które dochodzą nawet do 8500. Ta maszyna sapie, drze się, wrzeszczy i drży, kierowca czuje ją bez żadnych filtrów, przeżywa całym ciałem.
S60 daje się dyrygować na zakrętach z milimetrową precyzją, hamulce też można dozować dosłownie na centymetry. Trzy okrążenia i pięć minut później S60 chłodzi się, stojąc na pneumatycznie wysuwanych bolcach. Coś skwierczy, trzaska. Do alejki serwisowej toru Mantorp Park w Szwecji zjeżdża też żelazny rycerz. Mechanicy celują swoimi zdalnymi termometrami w tarcze hamulcowe Iron Knighta. Wszystko w porządku, ale układ hamulcowy tego 4,5-tonowego kolosa nie zniesie kolejnych mocnych dohamowań. Kierowca rekordowy Boije Ovebrink i zespół inżynierów już pracują nad tym problemem, zamierzają skonstruować system chłodzenia tarcz cieczą. Tym samym staje się jasne, że nic tu nie jest staromodne ani romantyczne...
Volvo Iron Knight i S60 TC1 - naszym zdaniem
Przy takim szaleństwie na kołach jest to właściwie bez znaczenia. 4,5-tonowy ciągnik błyskawicznie nabiera tempa, kilka takich sprintów i zaczyna boleć kark. Nieco trudniej jest go precyzyjnie wyhamować
i nim skręcić. S60 TC1 jest stworzone do szybkich zakrętów, ale przegrywa w sprincie. To fascynujące maszyny.
Dane techniczne | Volvo Iron Knight | Volvo S60 TC1 |
Silnik | diesel R6, 4 turbosprężarki | benz. R4, turbo |
Pojemność | 13,0 l | 1,6 l |
Moc | 2400 KM | 400 KM |
Moment obrotowy | ok. 6000 Nm | ok. 500 Nm |
Napęd | tylny | przedni |
Skrzynia biegów | dwusprzęgłowa 12-biegowa | sekwencyjna 6-biegowa |
Rozmiar opon | 495/45 R 22,5 | 250/60 R 18 |
0-100/0-200 km/h | 4,5 s/9,6 s | 4,5 s/13,0 s |
0-1000 m | 21,3 s | 26,8 s |
Czas okrążenia Mantory Park | 1:38,40 min | 1:16,60 min |
Tytuł najszybszej ciężarówki świata należy do Volvo Iron Knight. Musieliśmy się nim przejechać. A Volvo było tak miłe, że podstawiło nam też wyścigowe S60 TC1. Odlot!
Iron Knight pokonuje kilometr ze stojącego startu w 21,29 s – to rekord świata! Rusza na 7. biegu...
S60 TC1 ma przedni napęd, przez co jego koła mocno buksują przy starcie. Na suchym potrzebuje 26,8 s 0-1000 m, na mokrym różnica staje się jeszcze większa.
Iron Knight wyciąga 185 koni z litra pojemności, w S60 TC1 ten stosunek wynosi 250 KM/litr.
S60 wykorzystuje opływ powietrza do docisku, Iron Knight go po prostu ignoruje – w końcu ma 6000 Nm.
Volvo Iron Knight nie ma w sobie nic z romantyzmu. To bezwzględny brutal, supernowoczesna maszyna, która ma na swoim koncie rekord świata.
Pora wskoczyć w kombinezon wyścigowy i wdrapać się do szoferki diabelskiego ciągnika siodłowego.