Jak drastyczne są obecnie kary stosowane w Szwajcarii miał okazję przekonać się niedawno 59-letni niemiecki kierowca Mercedesa (model nieznany, ale policja poinformowała, że nie było to wcale najnowsze auto).

Na autostradzie w okolicach Aargau jego pojazd został zatrzymany przez policję. Powód: kierowca jechał 215 km/h po autostradzie, gdzie ograniczenie wynosi 120 km/h. Po odliczeniu tolerancji (7 km/h) daje to przekroczenie prędkości o 88 km/h.

I tu zaczynają się schody: każdy kierowca, który przekroczy w Szwajcarii dopuszczalną prędkość o 80 km/h obligatoryjnie traci swój pojazd! Takie przekroczenie limitu prędkości nie jest traktowane jak wykroczenie, tylko przestępstwo, a samochód – jak narzędzie służące jego popełnieniu.

Auto jest rekwirowane i po wycenie sprzedawane przez państwo. Dotychczasowemu właścicielowi przysługuje prawo pierwokupu. A jeśli samochód, którym popełniono przestępstwo nie jest nasz? Szwajcarzy ze spokojem odpowiadają: to nie jest nasz problem. Pożyczyłeś samochód, który został zarekwirowany? Możesz go odkupić. Nie stać cię? To nie nasza sprawa, trzeba było jeździć zgodnie z przepisami.

Na tym problemy drastycznie przekraczających prędkość w Szwajcarii się nie kończą, bo kierowca staje przed sądem i może mu grozić wyrok nawet do 4 lat więzienia. Najpierw zostaje zatrzymany, musi złożyć zeznania przed prokuratorem, który decyduje, czy trzeba zatrzymać go w areszcie do procesu.

Oczywiście nie trzeba dodawać, że wszystkie koszty obsługi prawnej spoczywają na oskarżonym, a prawdopodobieństwo, że sąd uzna kogoś niewinnym jest bliskie zeru.