Sprawozdawcy piłkarscy mają takie powiedzenie, że pomysł był dobry, ale wykonanie nieco gorsze. Do Note’a pasuje ono idealnie: pod względem praktyczności i przydatności na co dzień Nissan przebija nawet współczesnych mu prymusów (np. Opla Merivę A). Gdy zdecydujecie się na zakup tego auta, musicie zdawać sobie sprawę z tego, że kilka usterek może się pojawić. Sytuację poprawiają niewysokie ceny zakupu i całkiem przystępne koszty obsługi.
Nie dalej jak 10 lat temu Nissana wymienialiśmy jednym tchem wśród najbardziej solidnych producentów aut. Co się zmieniło, że dziś już tego nie zrobimy? Cóż, przeniesienie produkcji z Japonii do Wielkiej Brytanii raczej nie wpłynęło na poprawę jakości... Z drugiej strony – w Europie fabryki postawiły też Honda i Toyota, a w ich przypadku nie ma mowy o tak widocznej obniżce formy.
Poza tym montowana właśnie na Wyspach Primera P11 (1996-2002) przez lata uchodziła za jedno z najmniej awaryjnych aut w swej klasie! Czyżby – jak utrzymują złośliwi – kłopoty Nissana zaczęły się dopiero po przejęciu przez Renault? Owszem, coś jest chyba na rzeczy, ale zrzucanie całej winy na Francuzów byłoby niesprawiedliwe. Część podzespołów dostarczanych przez Renault rzeczywiście nie grzeszy wysoką trwałością, ale – jak pokazuje przykład Note’a – często psują się też elementy zaprojektowane przez Nissana.
Pierwszy mikrovan w historii marki w Europie pojawił się w 2006 r. Do jego budowy Japończycy wykorzystali płytę podłogową Renault Modusa, lecz wydłużyli rozstaw osi, a układ jezdny zaadaptowali z Micry K12 (2003-10). Efekt tego jest taki, że Note przebija swego francuskiego kuzyna nie tylko pod względem przestronności i funkcjonalności, lecz niestety, także awaryjności.
Styliści odpowiedzialni za Note’a inspirowali się wspomnianą Micrą K12 – oba auta mają podobny kształt przedniej części nadwozia. Wewnątrz podobieństw ciąg dalszy: w modelu Note wykorzystano takie same przyciski, przełączniki i panel klimatyzacji. Niestety, problemy też są identyczne. Jakość spasowania poszczególnych elementów pozostawia nieco do życzenia, a plastiki są brzydkie, twarde i wyjątkowo podatne na zarysowania. Niektórzy użytkownicy donoszą też o kłopotach, jakie sprawia moduł poduszki powietrznej kierowcy. Wnętrze Note’a ma na szczęście sporo zalet.
Pochwały należą się za niezłe wyposażenie (w standardzie airbagi czołowe, ABS i elektryka przednich szyb, większość egzemplarzy ma klimatyzację), a przede wszystkim – za wysoką funkcjonalność. Rozstaw osi wynosi aż 2600 mm (tyle, co w kompaktach!). Dzięki temu w obu rzędach siedzeń miejsca jest pod dostatkiem, a podróż dodatkowo ułatwiają liczne schowki, podłokietniki i rozkładane stoliki (opcja). Tylną kanapę można przesuwać wzdłuż (zakres regulacji wynosi 16 cm), a kufer (wyposażony w podwójną podłogę) ma pojemność od 280/437 do 1332 l. Po złożeniu oparć w środku spokojnie zmieści się wózek, a nawet rower. Mówiąc krótko – Note to naprawdę duże i praktyczne auto za stosunkowo niewielkie pieniądze.
Ceny na rynku wtórnym okazują się nadzwyczaj zachęcające. Najstarsze Note’y z bazowym silnikiem 1.4/88 KM wyceniane są na nieco ponad 20 tys. zł. Niewiele więcej zapłacimy za wersję 1.6/110 KM i oszczędnego diesla 1.5 dCi. Natomiast 30 tys. zł wystarczy na zaledwie 3-, 4-letni zadbany egzemplarz z polskiego salonu. Dość tanio jak na „japończyka”, prawda?
Właśnie. Niskie ceny nie biorą się jednak znikąd. Note to samochód, który rzadko zostawia swego właściciela na lodzie, ale często irytuje drobnymi usterkami. Podczas oględzin warto przede wszystkim zajrzeć pod auto, bowiem na elementach zawieszenia i układzie wydechowym dość szybko pojawia się rdza. Zbyt często przepalają się żarówki w reflektorach (uwaga: utrudniona wymiana!), znamy przypadki przeciekającej przedniej szyby (wadliwe uszczelki). Użytkownicy skarżą się ponadto na usterkowy przewód klimatyzacji (woda dostaje się do kabiny) i problemy z przednimi wycieraczkami – w przypadku zatarcia silniczka za naprawę w ASO zapłacimy niemal 1500 zł.
Dużych powodów do zmartwień przysparza też przednia oś. Gumy stabilizatora potrafią zużyć się po 40-50 tys. km. Usterka objawia się głuchym stukaniem, słyszalnym podczas pokonywania nierówności (np. progów zwalniających). W ASO za naprawę zapłacimy ok. 300 zł, poza nią – co najmniej dwa razy mniej. Słabo wypadają górne łożyska przednich kolumn resorujących (koszt w ASO wraz z wymianą: 700 zł/kpl.) – nierzadko odzywają się po przebiegu rzędu 30-40 tys. km. Jeśli więc podczas kręcenia kierownicą na postoju usłyszycie głuche stuki i trzaski, musicie przygotować się na wydatek co najmniej kilkuset złotych.
Podobny efekt akustyczny daje awaria przekładni kierowniczej, ale ta usterka w Note’ach występuje znacznie rzadziej. Tylna belka okazuje się za to dość trwała i bez ingerencji mechaników wytrzymuje nawet duże przebiegi. Pod względem trwałości dość przeciętnie wypadają niestety jednostki napędowe. Przykład? Najpopularniejszy na rynku wtórnym benzyniak 1.4/88 KM nagminnie boryka się z wyciekami oleju spod pokrywy zaworów. Znamy też przypadki rozszczelnienia miski olejowej i problemów z uszczelniaczem wału (koszt wymiany w ASO wynosi 1300 zł). Musicie też liczyć się z rozciągnięciem łańcucha rozrządu (pierwsze objawy to trudności z rozruchem i świecenie się kontrolki „check engine”).
To wszystko – w połączeniu z przeciętną dynamiką i dość wysokim spalaniem – sprawia, że zakup Note’a 1.4 wydaje się niezbyt dobrym pomysłem. Dużo lepszy wybór stanowi jednostka 1.6: znacznie trwalsza i dynamiczniejsza, a przy tym zużywająca niewiele więcej paliwa. Szkoda, że bardzo rzadko pojawia się ona w ogłoszeniach. Diesel 1.5 dCi to konstrukcja Renault, która ogólnie nie cieszy się zbyt dobrą opinią mechaników. Co ciekawe, w Nissanie sprawdza się przyzwoicie – problemy z układem korbowo-tłokowym są dość rzadkie. Trzeba się natomiast liczyć z awariami wtryskiwaczy (regenerowany kosztuje 750 zł, nowy 1700 zł/szt.). Na plus: niskie spalanie (średnio ok. 6 l/100 km). Wystrzegajcie się wersji 68-konnej, gdyż jest bardzo ospała. Po 120 tys. km konieczna będzie wymiana paska rozrządu (1700 zł). Większość części eksploatacyjnych występuje jako zamienniki.