Przykład? Renault Clio I w wersji Grand Prix.Po pierwsze, Clio w odmianie GP trafiały najczęściej do rąk miłośników marki – prawdziwych pasjonatów – którzy umieli się o nie poprawnie zatroszczyć. Po drugie, nieskomplikowana budowa: małe Renault okazuje się nie tylko stosunkowo proste, lecz również dość tanie w obsłudze.
To wszystko sprawia, że zakup wersji Grand Prix wcale nie jest tak ryzykowny, jak mogłoby się wydawać. Wystarczy tylko „nieco” cierpliwości i... znajomość specjalistycznych forów internetowych.
Oczywiście, jak w każdym leciwym modelu, jakieś usterki zdarzać się będą, ale w obliczu możliwości, jakie dają układ jezdny i dynamiczny silnik Clio, raczej nie ma się czego obawiać. Wśród poważniejszych bolączek wersji GP wymienić trzeba: problemy z synchronizatorami 2. biegu, przegrzewający się rozrusznik (znajduje się za kolektorem wydechowym), wypadający pierścień mechanizmu różnicowego (efekt to zupełny brak przeniesienia napędu) oraz rdzewiejące tylne nadkola.
16-zaworowy benzyniak 1.8 o mocy 136 (z katalizatorem) lub 140 KM wymaga troskliwej opieki – regularnej wymiany oleju i ostrożnego obchodzenia się z pedałem gazu zaraz po ruszeniu. W zamian motor ten odwdzięcza się dobrymi osiągami („setka” w 8,0 s) i przyzwoitą trwałością.
W stosunku do odmian „cywilnych” utwardzono i obniżono zawieszenie (tylna belka jest nieco dłuższa), pojawiły się również inne zderzaki, a także sportowe detale nadwozia (np. maska). Zdobycie części zamiennych (poza tymi , które są wspólne ze słabszymi wersjami Clio) może być trudne i kosztowne – najczęściej jedynym ratunkiem okazuje się ASO. Na plus: z reguły problemów nie sprawia układ elektryczny.
Podsumowanie - Zalety Clio I? Prosta budowa i łatwa obsługa. Problemem będzie natomiast sam zakup wersji GP, ale istnieje duża szansa „ustrzelenia” zadbanego egzemplarza pochodzącego z rąk pasjonata marki Renault. Odmiana z dynamicznym silnikiem 1.8 to doskonała propozycja dla młodych osób dopiero rozpoczynających przygodę z motoryzacją.