- Najważniejsze elementy, a więc silnik, skrzynia i napęd były w świetnej kondycji po przejechaniu 100 tys. km przez BMW X1
- Samochodem nie jeździła tylko jedna osoba. Niektórzy narzekali m.in. na niektóre niedociągnięcia w kabinie auta, ale inni bardzo SUV-a chwalili
- Na rubryce "co się zepsuło" mamy tylko cztery wpisy
- Na koniec testu rozebraliśmy SUV-a na części, żeby sprawdzić, jak wyglądają po takim dystansie
Wyobraźcie sobie: specjalizujecie się w jakiejś dziedzinie, a praca sprawia wam mnóstwo zadowolenia. Przez blisko 20 lat nabraliście ogromnego doświadczenia. Tak jak jeden z naszych redakcyjnych kolegów, który do dziś przejechał wiele kilometrów za sterami różnych samochodów i cały czas czerpie dużo radości i z pracy, i z samej jazdy. To z jego ust przy stanie licznika 57 922 km o BMW X1 padły takie słowa: "Ten samochód znajduje się na mojej liście aut do kupienia na miejscu 1." – oho, musiało wydarzyć się coś wielkiego.
BMW X1 – ile kosztuje?
Przyjrzyjmy się zatem dokładnie naszemu żelaznemu kandydatowi. Srebrne BMW X1 rozpoczęło test długodystansowy kilka lat temu (przejechanie nim 100 tys. km zajęło nam trochę czasu). Była to przedostatnia generacja modelu, w wersji xDrive20i, czyli z napędem na wszystkie koła i motorem benzynowym o mocy 192 KM, który w czasach lęków przed silnikami Diesla jest dość mocnym i mile widzianym napędem w niedużym SUV-ie klasy premium. O tym ostatnim już na wstępie poinformowała nas cena – podstawowa, wynosząca wówczas 167 200 zł (w momencie debiutu auta na rynku to było dużo za SUV-a tej klasy, dziś cena ta wydaje się wręcz okazyjna), z takimi dodatkami, jak: automatyczna skrzynia biegów, 18-calowe koła, automatyczna klimatyzacja czy pakiet nawigacji Plus z informacjami drogowymi nadawanymi w czasie rzeczywistym RTTI, wzrosła do prawie 250 000 zł.
Dużo pieniędzy za SUV-a, który ze swoją długością 4,42 m plasuje się w klasie średniej, nadal cieszącej się ogromną popularnością. Od samego początku testu BMW przekonuje swoją udaną koncepcją: "Przyjemna wielkość, duża ilość miejsca dzięki poprzecznie zamontowanemu silnikowi oraz bardzo dobra widoczność na wszystkie strony" – wpis jednego z redaktorów w dzienniku wozu przy 6988 km. Z tyłu zmieszczą się również wysokie osoby, przesuwne siedzenia w BMW dają możliwość ustawień jak w vanie. Odprężające w długich podróżach, zwrotne w mieście, pewna trakcja – ocena podstawowa: "idealne na każdą drogę". I taka myśl przewodnia towarzyszyła nam przez cały test na dystansie 100 tys. km.
Foto: Auto Świat / Igor Kohutnicki
Foto: Auto Świat / Igor Kohutnicki
Foto: Auto Świat / Igor Kohutnicki
Używane BMW X1 - wady. Nie wszystko się podobało
W zasadzie sprawa wygląda jak z wzorowym uczniem, kiedy to każdy najdrobniejszy błąd liczy się podwójnie. Przez cały czas trwały kłótnie, jak gdyby X1 równocześnie było dwoma samochodami. Potrzebny przykład? "Cudowna automatyczna skrzynia biegów, która telepatycznie wybiera odpowiednie przełożenie" – oto jedna z kilku pochlebnych opinii dotyczących "automatu", które też spotkały się z kontrakcjami, jak: "Skrzynia firmy Aisin pracuje bardziej denerwująco niż skrzynia ZF, współpracująca z silnikami montowanymi wzdłużnie."
Podobne kontrowersje wzbudziła praca (czyt. precyzja) układu kierowniczego. Byli tacy redaktorzy, którzy twierdzili, że pracuje on lekko, ale mimo to precyzyjnie, jednak pojawiły się też negatywne opinie, np. "jest niespokojny, brakuje informacji zwrotnej na wysokim poziomie" – wpis w dzienniku testowym. Czy obaj mieli na myśli ten sam samochód? Dwie opinie, prawie jak dwa obozy, również w kwestii oceny zawieszenia adaptacyjnego (dopłata): z jednej strony sympatycy jazdy sportowej, z drugiej – spokojnej. Interesujące jest to, że właśnie zwolennicy krętych dróg, przyzwyczajeni do sztywnego zawieszenia, uważają, że X1 jest nawet za sztywno zestrojone. "Na autostradzie podskakuje jak gumowa piłka" – opinia jednego z redaktorów. Tak czy inaczej, kierowcy ceniący "beemki" za sportowego ducha nie będą zawiedzeni.
BMW X1 – opinie. Co może irytować?
Analizując powyższe dywagacje, ktoś może zadać pytanie: czy nie macie innych zmartwień? Musimy to jasno powiedzieć – nie. Tak szczegółowo oddajemy drobne kontrowersje, które pojawiły się między kolegami z redakcji, ponieważ nasze BMW X1 nie dało innych poważnych powodów do narzekań. Owszem, od 18 805 km spokojną rutynę kilkakrotnie przerwała wskazówka: "usterka ostrzegania przed najechaniem na poprzedzający pojazd". Przyczyną była poluzowana wtyczka przełącznika świateł awaryjnych. Usterkę usunięto w ASO przy 19 351 km.
Do tego osoby lubiące szybką jazdę może denerwować system utrzymujący bezpieczny odstęp między pojazdami, który zaczyna nagle ingerować, a przy prędkości od 140 km/h całkowicie wysiada. "Jest to związane z generacją zamontowanej kamery" – wyjaśnia szefowa projektu X1. Nowoczesne systemy radarowe pracują do prędkości 200 km/h. To, że oprogramowanie również szybko staje się przestarzałe, potwierdza wybrany z listy opcji system Navi Plus. Zaczynając od informacji o korkach w czasie rzeczywistym, brakuje mocy na obliczenie trasy. "System liczy dłużej niż moja stara komórka" – napisał w dzienniku wozu jeden z redaktorów. Szybciej działa rozpoznawanie znaków drogowych. Nawigacja Plus ma również wyświetlacz head-up, który na początku wydaje się całkowicie zbędny, jednak chwilę później dzięki jego idealnemu działaniu nie mogliśmy się bez niego obejść.
BMW X1 – opinia. Są niedociągnięcia
Wielu testujących zwróciło uwagę na kierownicę, o której wypowiadano się w następującym tonie: "Tłusta jak skóra kiełbasy" – wpis przy ok. 70 tys. km. Ma się wrażenie, że skórzane obicie wielofunkcyjnej kierownicy jest spęczniałe. Rzekomo to odosobniony przypadek, jak twierdzi szefowa projektu "X1-ki".
Ciekawe, że wybrzuszenie wielkości dłoni pojawiło się też na podłokietniku, i to już na początku testu, co spowodowało nie tylko nasze zaciekawienie, lecz także zaniepokojenie! To ma być SUV klasy premium? Czyżby jeden z dostawców zmienił parametry jakościowe materiałów i samej produkcji? Na to ostatnie pytanie nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Podobnie jak w przypadku kierownicy, usłyszeliśmy, że to jednostkowy przypadek. Oczywiście, to drobiazgi (i to estetyczne), ale w takim aucie, jak BMW, nie powinny wystąpić. Przecież mamy do czynienia z samochodem za blisko ćwierć miliona złotych!
Podczas końcowego rozłożenia na części rzeczoznawca znalazł poza tym: fałdę na siedzeniu kierowcy, powierzchniową korozję na półosiach oraz na zawiasach drzwi, liście w odprowadzeniach wody w komorze silnika oraz minimalne otarcia od spodu pojazdu – to wszystko było powodem przyznania jednego punktu karnego. Kolejny przyznaliśmy za mały wyciek w przewodzie powietrza doładowującego oraz za odrobinę oleju w systemie zasysania. Nie przeszkodziło to w otrzymaniu przez X1 oceny 6-, tym bardziej że pozostałe elementy naszego "maratończyka" były w świetnym stanie technicznym.
Używane BMW X1 - awarie. Tak wyglądało auto po rozebraniu na części
- Po stronie wysiadania na oparciu i powierzchni siedziska pojawiły się fałdy na materiale. Zemściło się to, że sportowe siedzenia były zbyt obcisłe dla niektórych kolegów.
- Dobra jest ochrona antykorozyjna nadwozia, zwłaszcza w pustych przestrzeniach. Podczas badania za pomocą endoskopu nie znaleźliśmy żadnych słabych punktów.
- Dywaniki i maty podłogowe są odporne na ścieranie i wyglądają (prawie) jak nowe. To drobiazg, ale godny odnotowania, bo nie zawsze są w tak dobrym stanie po 100 tys. km.
- W podwoziu zastosowano osłony, które z czasem zaczęły szorować o siebie. Efekt? Wyraźne ślady otarć na spodzie pojazdu – teraz to nic groźnego, ale z czasem mogą być problemy.
- Sadzę zlokalizowaliśmy na zaworach dolotowych. Zwłaszcza na tych od 3. cylindra znajduje się zwiększona ilość nagaru. Brak jednak jakichkolwiek zagrożeń dla silnika.
- Tylne światła minimalnie odstają przy górnej krawędzi. Poza tym znaleźliśmy jedynie lekką korozję na gwincie tylnego zaczepu holowniczego.
- Panewki korbowodowe wyglądały jak nowe! Zresztą generalnie układ napędowy były w świetnym stanie.
- Drobne oznaki rdzy stwierdziliśmy na jednym z zawiasów. Poza tym korozja to temat obcy "X1-ce".
- Zlokalizowaliśmy też niewielkie zawilgocenie od oleju przy przewodzie powietrza doładowującego. Poza tym wszystko w bardzo dobrym stanie.
Używane BMW X1 – co się zepsuło
- 19 351 km – denerwujące ostrzeżenia przeciwkolizyjne. Winna była poluzowana wtyczka przełącznika świateł awaryjnych. Gwarancja.
- 40 752 km – wymiana przednich klocków hamulcowych.
- 65 336 km – wymiana tylnych klocków hamulcowych.
- 86 445 km – wymiana przednich tarcz i klocków hamulcowych.
BMW X1 – dane techniczne:
Silnik | BMW X1 xDrive20i |
Rodzaj | t.benz. R4/16 |
Pojemność silnika | 1998 cm3 |
Średnica cylindra x skok tłoka | 82 x 94,6 mm |
Napęd rozrządu | łańcuch |
Moc maksymalna | 192 KM/5000 obr./min |
Maks. moment obrotowy | 280 Nm/1250 obr./min |
Prędkość maksymalna | 223 km/h |
Skrzynia biegów | aut. 8 |
Napęd | 4x4 |
Nadwozie/podwozie | BMW X1 xDrive20i |
Długość/szerokość/wysokość | 4439/1821/1598 mm |
Rozstaw osi | 2670 mm |
Masa własna/ładown. (rzeczywista) | 1666/474 kg |
Hamulce | tarczowe went. (przód i tył) |
Dop. masa przyczepy bez hamulców | 750 kg |
Dop. masa przyczepy z hamulcami | 2000 kg |
Pojemność zbiornika paliwa | 61 l |
Ogumienie (testowe) | 225/55 R 17 |
Pojemność bagażnika | 505-1550 l |
BMW X1 – nasza opinia
Na liście "co się zepsuło" mamy tylko cztery pozycje i ani razu nie wydarzyło się z SUV-em z Bawarii nic naprawdę złego. BMW X1 okazało się autem użytecznym, przyjemnym na co dzień, zadziornym, którym można też jeździć po drogach niższej kategorii. Najważniejsze jednak, że SUV BMW nigdy nas nie zawiódł, a demontaż auta na części potwierdził dobry stan podzespołów. Zastrzeżenia mieliśmy jedynie do drobiazgów i wysokiej ceny.
Ta będzie jednak z czasem spadać, a BMW X1 będzie się stawać coraz bardziej łakomym kąskiem na rynku wtórnym. To ciekawy SUV ze sportowym charakterem. Cieszy, że BMW przyłożyło się do swojego wyjściowego modelu.
Galeria zdjęć
Po przejechaniu 100 tys. km nasze BMW X1 rozebraliśmy na czynniki pierwsze i wszystko dokładnie sprawdziliśmy.
Nasze BMW X1 podczas jednej z wielu podróży po Europie. Przy szybkiej jeździe autostradowej spalanie często przekraczało 10 l/100 km.
Szczegółową inspekcję BMW X1 przeprowadziliśmy w obecności rzeczoznawcy Dekry. Tu kontrola gładzi cylindrów i... świetny wynik. W zasadzie brak zużycia.
Drobne oznaki rdzy stwierdziliśmy na jednym z zawiasów. Poza tym korozja to temat obcy „X1-ce”.
Zawilgocenie od oleju przy przewodzie powietrza doładowującego. Nie jest duże i na razie jeszcze nieszkodliwe, ale z czasem...
Panewki korbowodowe po pokonaniu 100 tys. km wyglądają jak nowe! Brak śladów długotrwałego użytkowania.
Także na prezentowanych tarczach sprzęgła automatycznej skrzyni biegów (producent Aisin) nie stwierdzono najmniejszych oznak zużycia.
Liście znajdowały się w komorze silnika nad odpływem wody – w krótkim czasie może dojść do jego zapchania.
Niestety, niewiele dobrego możemy powiedzieć o niektórych elementach wykończenia. Przykład: bańka w podłokietniku. Jakość jak w tanim małym samochodzie.
Ładnie, przejrzyście, funkcjonalnie – o desce rozdzielczej można mówić w samych superlatywach.
Testujący chwalili też przyzwoite walory transportowe SUV-a BMW.
Bagażnik jest całkiem spory – ma poj. 505-1550 l.
Średnie spalanie 192-konnej 2-litrówki z turbo na odcinkach pomiarowych wyniosło ok. 8 l/100 km, a z całego testu – ok. 10 l/100 km.
Testujący chwalili „X1-kę”za dobrą widoczność z miejsca kierowcy.
W zimowych warunkach doceniliśmy napęd 4x4. Całkiem sprawnie działał.