Wszystko zaczęło się niewinnie, bowiem kierowca jaskrawozielonego M3 został zatrzymany do kontroli. Po wpisaniu przez policjanta danych samochodu okazało się, że w systemie widnieje on jako model z silnikiem diesla. To zaniepokoiło policjantów.

Po bliższym przyjrzeniu się temu egzemplarzowi i ekspertyzie specjalistów zajmujących się badaniem kradzionych aut wyszło na jaw, że samochód jest złożony z czterech! A żeby tego było mało, wiele części pochodziło z kradzieży.

Do wykonania nadwozia wykorzystano dwie karoserie kombi, a z dwóch kolejnych samochodów miały pochodzić części mechaniczne auta. Policja nawet zdołała dowiedzieć się konkretnie z których skradzionych samochodów pochodziły części. Jak ustalono, jedno z aut zostało zabrane z salonu w Wolverhampton 30 września 2019 r., a drugie z Sutton Coldfield 30 marca 2018 r.

Mark Wheaver z Policji Autostradowej powiedział: „To powinno działać jako przypomnienie, że samochody mogą nie być tym, czym się wydają. Myślisz, że kupujesz okazję, ale może to być śmiertelna pułapka, która kosztowałaby twoje życie, a także tysiące funtów.” I dodał, że brytyjska policja szkoli funkcjonariuszy, którzy poszukują przerobionych samochodów i sprawdzają ich dokumenty oraz pochodzenie części. Jeśli okaże się, że pojazdzostał zbudowany z kradzionych elementów, wtedy jak BMW trafia do zgniatarki.

Nie ma dowodów na to, że właściciel samochodu był zamieszany w kradzież aut.