Auto Świat Wiadomości Aktualności Sznur samochodów jechał pod prąd na S1. Przyczyna daje do myślenia

Sznur samochodów jechał pod prąd na S1. Przyczyna daje do myślenia

Na drodze S1 w okolicach węzła Podwarpie doszło do czegoś, czego chyba jeszcze nie widzieliśmy. Ekspresówką pod prąd jechało aż pięć samochodów jeden za drugim. Jak do tego doszło?

Sznur samochodów jadących pod prąd na S1
Auto Świat/YouTube/STOP PIRAT
Sznur samochodów jadących pod prąd na S1

Jazda pod prąd zawsze jest niebezpieczna, szczególnie na drogach szybkiego ruchu i autostradach. Z reguły kierowcy robią to z chęci zawrócenia albo szybszego dojechania do celu. Są to przypadki dość częste, ale zagrożenie powoduje jeden samochód. Nowe nagranie, udostępnione na kanale "Stop Pirat" na YouTube, mrozi krew w żyłach, ponieważ pokazuje, że pod prąd jechało aż pięć samochodów. Jeden za drugim.

Nagranie powstało w nocy, w czasie trudnych warunków drogowych w postaci gęstej mgły. Kierowca ciężarówki jadąc prawidłowo, najpierw jest wyprzedzany przez samochód osobowy, który potem wraca na prawy pas. Chwilę później słychać rozmowę na CB radiu kierowców, że pod prąd jedzie ciąg samochodów, czego za moment jesteśmy świadkami.

W tym sznurku jedzie jeden samochód osobowy, trzy ciężarówki i na końcu auto dostawcze. Wszyscy wjechali w zły zjazd? Okazuje się, że po części mogła to nie być ich wina, a organizacji ruchu.

Luka w organizacji ruchu

Po minięciu aut jadących pod prąd nagrywający dojeżdża do zwężenia drogi. Są tam słupki oddzielające pasy ruchu, a samochody jeżdżą jak po zwykłej krajówce. Okazuje się jednak, że brakuje kilku słupków, przez co zrobiła się luka pomiędzy pasami. Pech chciał, że akurat w tym miejscu na drodze są wymalowane znaki P-9 "strzałka naprowadzająca", znane z miejsc, gdzie zaraz kończy się pas. Kierowcy prawdopodobnie błędnie pomyśleli, że muszą zjechać na sąsiedni pas, który w rzeczywistości prowadził pojazdy jadące w przeciwnym kierunku!

Nagrywający dodał komentarz, w którym informuje, że dzwonił pod numer 112 i rozmawiał z pracownikiem Zarządu Dróg w Katowicach, który był zaskoczony przekazaną informacją. Kierowca poinformował, że brakuje kilku słupków oddzielających. W opisie dodał też, że następnego dnia już nie było luki między pasami. Słupki zostały dostawione.

Była to bardzo niebezpieczna sytuacja, która jednak może się przytrafić. Kilka nieszczęśliwych zbiegów okoliczności sprawiło, że kierowcy się pomylili. Do wypadku nie doszło, jednak gdyby się zdarzył, kto by odpowiadał za tę sytuację?

Autor Mateusz Pokorzyński
Mateusz Pokorzyński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków