Droga S7 Kraków — Myślenice to wyczekiwana i bardzo potrzebna trasa tranzytowa dla całego regionu. Niestety jej budowa raczej nie rozpocznie się w tej dekadzie. Wszystko przez stale pojawiające się komplikacje.

Sporny fragment "Zakopianki" Foto: GDDKiA
Sporny fragment "Zakopianki"

Na początku października br. GDDKiA poinformowała o wyborze firmy, która przygotowuje Studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowe (STEŚ) dla przyszłej S7 pomiędzy Krakowem i Myślenicami. Przetarg wygrał Transprojekt Gdański, który miał otrzymać sześć lat na opracowanie dokumentu i uzyskanie decyzji o środowiskowej. Koszt prac opiewał na kwotę blisko 26,6 mln zł. Inni oferenci nie protestowali, więc wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.

Droga S7 Kraków — Myślenice: ciągle pod górkę

Niestety minęły trzy tygodnie i Dyrekcja musiała unieważnić przetarg. Wykonawca, który złożył najkorzystniejszą ofertę, zrezygnował z podpisania umowy. Powodem było błędne przeliczenie kosztów w złożonej ofercie. Wykonawca straci złożone wadium na rzecz budżetu państwa — to kwota 180 tys. zł.

GDDKiA planuje ogłoszenie następnego przetargu jeszcze w tym roku. To jednak kolejne miesiące opóźnienia nad opracowaniem przebiegu nowej drogi. Do jej budowy jeszcze naprawdę bardzo daleko.

Droga S7 Kraków — Myślenice to trudny fragment zakopianki

Nowo wybrany wykonawca stanie przed zadaniem znalezienia optymalnego przebiegu drogi ekspresowej pomiędzy autostradą A4 a funkcjonującą już za Myślenicami trasą S7. Początek drogi przewidziano między węzłami Kraków Południe a Kraków Bieżanów, jednak projektant będzie mógł zaproponować go też w innym miejscu. GDDKiA dopuszcza także warianty wysunięte bardziej na zachód lub na wschód, o ile będą korzystne i racjonalne.