Do kradzieży koła z Chevroleta Corvette C7 doszło w USA w biały dzień i gdyby nie kamera w Tesli, złodziejom (i kierowcy) pewnie uszłoby wszystko na sucho. Cała akcja, choć nieco nieporadna, zajęła im zaledwie 60 sekund. Może tak wygląda trening mechaników z zespołów NASCAR?

Złodziej nie zadbał o odpowiednie spodnie

Na filmie opublikowanym przez policję z Southlake w Teksasie widzimy czarnego Dodge’a Chargera, który parkuje obok białego Chevroleta Corvette C7. Oprócz tych dwóch aut na parkingu znajduje się tylko kilka innych pojazdów. Pomimo godz. 13.00 nie ma też ani jednego przechodnia.

Z Chargera wysiada nagle dwóch zamaskowanych osobników. Nie tracąc chwili, jeden podnosi Corvette, a drugi odkręca nakrętki mocujące. W Chevrolecie uruchamia się alarm, ale złodzieje kontynuują pozbawianie zaparkowanego samochodu jednego z kół. Wtedy z Dodge’a wysiada trzeci mężczyzna, który pomaga wrzucić "graty" i łup do bagażnika. Tak śrubują tempo, że jeden z rzezimieszków nie ma nawet czasu, żeby... podciągnąć spodnie. Po chwili odjeżdżają.

Policja z Southlake szuka Dodge'a Chargera nagranego przez Teslę

Właściciel Chevroleta Corvette wycenił straty na 700 dol. Na szczęście, ma szanse odzyskać koło lub odszkodowanie, bo właściciel Tesli, która nagrała złodziejskie trio, przekazał plik policjantom. Funkcjonariusze szukają teraz czarnego Dodge’a Chargera z nagrania i jego właściciela. Śledztwo jest w toku – niestety nie będzie tak szybkie, jak akcja na parkingu. Może mundurowym przynajmniej nie spadną spodnie!